Wielką szansę na ten tytuł ma zespół Citroëna – wystarczy, że zdobędzie w rajdzie w sumie siedem punktów. Kto jednak myślał, że Rajd Walii będzie łatwą przeprawą, ten się grubo pomylił. Ze względu na późny termin na trasie rajdu pojawił się śnieg, a temperatura spadła poniżej zera. Spowodowało to bardzo dużo utrudnień, na czele z lodem, co było przyczyną odwołania już pierwszego dzisiejszego odcinka specjalnego.
Próbą, która miała dać odpowiedź na to, kto będzie rozdawał karty w rajdzie, został OS nr 2 o nazwie Sweet Lamb, jednak został on znacznie skrócony w stosunku do jego planowanego przebiegu. Myśleliśmy, że odwoływanie odcinków specjalnych, to jedyne sensacyjne wydarzenia podczas tej eliminacji, jednak to, co wydarzyło się na tej próbie przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Oto bowiem młody protegowany Sebastiena Loeba, jego imiennik o nazwisku Ogier, wygrał swój pierwszy odcinek przejechany autem typu WRC!!! Dodajmy, że nie byle jakim autem, bowiem Citroënem C4. Tym samym Ogier został pierwszym sensacyjnym liderem Rajdu Wielkiej Brytanii. Owszem, pomogła mu w tym kolejność startowa, bowiem Sebastien startował dopiero jako trzynasty, jednak jesteśmy i tak pełni podziwu dla młodego Francuza, który powoli urasta do miana następcy pięciokrotnego Mistrza Świata.
Niestety fatalne warunki na trasie rajdu nie sprzyjały kierowcom, którzy musieli ją przecierać. Widać to było już po czasie Sebastiena Loeba, który był dopiero ósmy, z ponad 10-sekundową stratą do Ogiera. Jeszcze gorzej poradził sobie Daniel Sordo, uzyskując trzynasty czas. Tuż za nim na mecie OS-u zameldował się Conrad Rautenbach.
OS3, który był drugim przejechanym przez kierowców w sportowym tempie, to nadal świetna jazda Sebastiena Ogiera. Dzięki piątej pozycji na tej próbie Francuz utrzymał liderowanie w rajdzie! Niestety po piętach zaczął mu deptać świetnie dysponowany Østberg w Subaru. Obudzili się także dwaj fabryczni kierowcy Citroëna. Sebastien Loeb był trzeci, awansując na piątą pozycję w generalce, a tuż za nim na metę swojego C4 WRC doprowadził Dani Sordo, wskakując na dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Conrad Rautenbach niestety zupełnie się pogubił i po osiemnastym rezultacie próby, był siedemnasty ogółem.
Czwarty odcinek specjalny padł tymczasem łupem Jacka Bartosia – delegata FIA do spraw bezpieczeństwa. Polak, po przeprowadzeniu kontroli, uznał, że na trasie znajduje się zbyt dużo lodu i jazda w takich warunkach byłaby niebezpieczna. Kierowcy musieli więc przegrupować się z powrotem na start odcinka Sweet Lamb, który był tym razem oznaczony numerem pięć.
Tutaj do głosu doszedł Sebastien Loeb. Utytułowany Francuz był tym razem najszybszy, wskakując do czołowej trójki rajdu. Szósty czas pozwolił natomiast Sebastienowi Ogierowi w dalszym ciągu pozostać liderem rajdu,. choć nad Østbergiem pozostało mu już tylko 0,3 sekundy przewagi. Niestety, poza punktowaną ósemkę wypadł Dani Sordo. Borykający się z brakiem przyczepności Hiszpan uzyskał zaledwie trzynasty czas, spadając na dziesiąte miejsce w generalce.
Mimo niepowodzenia Daniego, coraz bardziej realne stawało się zdobycie tytułu mistrzowskiego przez Citroëna. Wszystko przez Mikko Hirvonena, który dachował na tym odcinku, tracąc prawie 4 minuty i spadając na odległą pozycję.
Niedługo niestety trwała radość Sebastiena Ogiera z sensacyjnego prowadzenia w rajdzie. I nie myślcie, że temu młodemu człowiekowi „zagotowało” się w głowie. Nic z tych rzeczy – on zaczyna przypominać swojego starszego imiennika jeśli chodzi o psychikę. Przyczyną opóźnienia było po prostu auto Ogiera – zgasło pod koniec szóstego odcinka specjalnego, a po odpaleniu pojawiły się problemy ze skrzynią biegów. To kosztowało go ponad 44 sekundy i spadek na ósme miejsce w rajdzie. Na szczęście nie zawiedli pozostali faworyci w Citroënach – Sebstien Loeb uzyskał drugi czas, jednak z dość sporą stratą do najszybszego Latvali. Taka też kolejność pojawiła się w tabelach klasyfikacji generalnej. Przyspieszył także Dani Sordo, który dzięki uzyskaniu czwartego czasu, wskoczył na siódme miejsce w łącznej klasyfikacji.
Po przejechaniu tej części rajdu zawodnicy udali się na teren odcinka Walters Arena, gdzie do przejechania mieli dwa superoesy. Wszystko jednak mocno się opóźniło, a powodem był dość groźny wypadek Chrisa Atkinsona, po którym jego Subaru stanęło w płomieniach, a Australijczyk został odwieziony do szpitala na obserwację. Pilot Subaru, Stephane Prevot, długo pozostawał w rozbitym samochodzie – trudno było go wydostać. Najszybszym kierowcą na tej próbie okazał się ostatecznie Jari-Matti Latvala, który wyprzedził Sebastiena Loeba o 2,4 sekundy. Jako czwarty (wyprzedzony jeszcze przez Pettera Solberga) do mety dojechał Dani Sordo. Sebastien Ogier był siedemnasty (ze stratą 10 sekund do Latvali) i w efekcie zajmował siódme miejsce w generalce, tuż za Danim Sordo. Conrad Rautenbach uzyskał dopiero 27. czas, co dawało mu szesnastą pozycję w klasyfikacji Wales Rally.
Ostatnia dzisiejsza próba, to powtórny przejazd przez Walters Arena. Najszybciej pokonali go Sebastien Loeb i Daniel Elena. Dani Sordo uzyskał trzeci czas, a dopiero jedenasty wynik wypracował Sebastien Ogier. W efekcie Francuz spadł poza punktowaną ósemkę, na pozycję dziewiątą. Traci jednak do Henninga Solberga tylko 0,1 sekundy, a znając wolę walki Ogiera jeszcze wszystkiego możemy się spodziewać ;-)
Z kolei Conrad Rautenbach awansował o jedno oczko w generalce dzięki dziewiętnastej pozycji na mecie OS8.
Niestety, po raz kolejny okazało się, że Rajd Walii jest niezwykle trudną imprezą. Na szczęście całkiem nieźle radzą w niej sobie nasi ulubieńcy w Citroënach C4 WRC. Miejmy nadzieję, że podczas dwóch pozostałych dni ich jazda dostarczy nam tyle samo lub nawet jeszcze więcej radości i w niedzielę będziemy mogli się cieszyć z pierwszego od trzech lat tytułu mistrza świata producentów dla Citroëna.
Jutro o 9:18 początek zmagań na próbie Resolfen. Ma ona blisko 30,7 km długości, więc może być ciekawie…
Grzegorz Różycki
współpraca: KG
Najnowsze komentarze