Citroën C1, który zadebiutował handlowo mniej więcej rok temu, sprzedany został jak dotychczas w przeszło 66.000 egzemplarzy. Niestety na niektórych rynkach nie pojawił się w ogóle, albo został z nich szybko wycofany. Ale tam, gdzie wciąż można go kupić, zyskał właśnie nowe, pożądane cechy.
W gamie pojawił się nie tylko nowy kolor, ale też dwubarwne nadwozie w wersji pięciodrzwiowej. Ale to drobiazgi estetyczne. Ważniejsze są technologie, jak choćby sygnalizacja o niezamierzonym przekroczeniu linii na drodze, czy system aktywnego hamowania.
Citroën C1 jest samochodem bez wątpienia atrakcyjnym. Ze swoim wesołych, zadziornym wyglądem autko sprawia bardzo sympatyczne wrażenie. Nie jest mdłe, ale i nie można powiedzieć, by było krzykliwe. Z trzech aut produkowanych w czeskim Kolinie przez spółkę TPCA (PSA Peugeot Citroën i Toyota) podoba mi się najbardziej. Niestety podobnie, jak Peugeot 108, C1 nie jest dostępny w Polsce, choć przez chwilę w ubiegłym roku był u nas oferowany. Miałem nawet przyjemność go przetestować.
Atrakcyjność C1-ki zwiększa teraz jeszcze bardziej nowy kolor nadwozia o nazwie Blue Lagoon. To już ósma barwa dostępna w gamie tego modelu, która teraz w dodatku może wystąpić jako jeden z dwóch kolorów dwubarwnego wykończenia, zarówno wersji trzy-, jak i pięciodrzwiowej.
Autko w nowym kolorze również w środku nawiązuje do barwy Blue Lagoon. Zadbano o to, by konsola centralna, elementy lewarka skrzyni biegów, czy dywaników również miały taki odcień.
Ale wygląd, jak wspomniałem, to nie wszystko. Zadbano też o dodatkowe elementy wyposażenia. Opcjonalnie można do C1 zamówić system Active City Brake, który pozwala unikać kolizji przy niedużych prędkościach. Czujnik laserowy krótkiego zasięgu kontroluje przestrzeń przed samochodem i w przypadku wykrycia pojazdów stojących, bądź poruszających się, ale na coraz bliższym dystansie, wysyła z systemu sygnały dźwiękowe i wizualne, by zwrócić uwagę kierowcy na potencjalne zagrożenie, a jeśli ten nie zareaguje, system jest w stanie automatycznie zatrzymać samochód. W efekcie można uniknąć kolizji, bądź zminimalizować jej skutki poprzez zmniejszenie prędkości najechania. System działa do prędkości 30 km/h.
Kolejną innowacją techniczną jest system Lane Departure Warning, czyli układ kontroli przekroczenia linii. To coś w stylu znanego Wam systemu AFIL. Jeśli auto zbacza z kursu przekraczając linie drogowe (ciągłe, bądź przerywane) bez włączonego kierunkowskazu, system domniemywa, iż jest to działanie niezamierzone wynikające np. z zaśnięcia kierowcy, czy jego chwilowej nieuwagi. Przydałoby się w Škodach i Volkswagenach, w których – jak wynika z moich obserwacji, polscy kierowcy nagminnie nie używają kierunkowskazów.
W efekcie Citroën C1 jest całkiem mocno naszpikowany ciekawymi technologiami, o których w autkach segmentu A jeszcze niedawno nikomu się nie śniło. Oprócz wspomnianego Lane Departure Warning System warto wspomnieć także o dotykowym 7-calowym ekranie, o systemie Mirror Screen, dostępie i uruchamianiu bezkluczykowym, wspomaganiu ruszania pod górkę (Hill Start Assist), czy o kamerze cofania.
We Francji Citroën C1 kosztuje co najmniej 10.250 euro. Oferowany jest w trzech wersjach wyposażeniowych (Live, Feel oraz Shine), trzech odmianach nadwoziowych (trzy- i pięciodrzwiowy hatchback oraz Airscape z rolowanym dachem), w ośmiu kolorach nadwozia (Caldera Black, Gallium Grey, Carlinite Grey, Blue Lagoon, Lipizan White, Smalt Blue, Scarlet Red, Sunrise Red), trzech kolorach dachu w wersjach dwubarwnych (Blue Lagoon, Gallium Grey i Caldéra Black), trzech kolorach rolowanego dachu (Black, Grey, Sunrise Red) oraz z czterema silnikami do wyboru: VTi 68 ze skrzynią manualną, VTi 68 ze skrzynią zautomatyzowaną ETG, VTi 68 Stop&Start ze skrzynią manualną oraz PureTech 82 ze skrzynią manualną. Do tego dochodzą serie specjalne, naklejki personalizacyjne i specjalne wykończenia wnętrza.
Jak widać są krajek, w których można nie tylko kupić Citroëna C1, ale i całkiem przyjemnie go sobie spersonalizować. Niestety do tych krajów nie należy już Polska…
KG; zdjęcie: Citroën
Najnowsze komentarze