Renault Alpine jest jednym z dwóch francuskich samochodów na okładce aktualnego wydania tygodnika „Motor”. Drugi, to Citroën DS4, a oba występują w tej części okładki, gdzie pokazano pięć „mocnych, szybkich i niedużych” modeli, jakie powinny nas cieszyć w ciągu najbliższych czterech lat. Drugie ze wspomnianych aut wystąpiło w roli Racing, którą pokazano kiedyś, jako ciekawostkę na targach, ale wiemy, że Citroëna stać na taki samochód. Tyle, że francuskich producentów stać na wiele, ale stosunkowo niewiele ekscytujących modeli oferują w sprzedaży :-(
„Motor” nr 05 (3110) z 28.I.2013
Stron: 56 (z okładką)
Cena: 1,99 zł
Koszt 1 strony: ponad 3,55 grosza
Warto kupić? Można
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Alpine, Simca, Dacia Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C3, C4, C4 Picasso, C5, C6, DS4, 208, 308, 3008, 407, 508, Partner, RCZ, Alpine, Clio, Laguna, Megane, Scenic, A610, Duster, Sandero
Na stronie 4. przywołano „Motor” sprzed blisko połowy wieku, konkretnie z początków roku 1965, w którym to wydaniu prezentowano nowoczesną fabrykę Simki.
Cztery strony dalej w lewym dolnym rogu znajdziecie krótką informację o tym, że jeszcze można trafić w wyprzedaży Dacię Sandero Stepway w poprzednim wydaniu, choć na zdjęciu pokazano zwykłe Sandero.
Strona 9. przynosi informację, że Renault Clio okazało się najlepszym samochodem miejskim pod względem wyników testów zderzeniowych organizacji EuroNCAP.
Strony 10-11 przynoszą ranking 50 najpopularniejszych nowych samochodów polskiego rynku w ubiegłym roku. Samochody interesujące nas szczególnie znajdziecie na miejscach:
7. Dacia Duster – 5.874 sprzedane egzemplarze;
17. Renault Megane – 3.973 sprzedane egzemplarze;
19. Renault Clio – 3.895 sprzedanych egzemplarzy;
27. Peugeot 208 – 2.742 sprzedane egzemplarze;
30. Citroën C4 – 2.618 sprzedanych egzemplarzy;
37. Peugeot 508 – 1.866 sprzedanych egzemplarzy;
38. Peugeot 3008 – 1.865 sprzedanych egzemplarzy;
40. Dacia Sandero – 1.799 sprzedanych egzemplarzy;
43. Peugeot 308 – 1.757 sprzedanych egzemplarzy;
44. Citroën C3 – 1.727 sprzedanych egzemplarzy;
45. Peugeot Partner – 1.667 sprzedanych egzemplarzy.
A teraz rzućcie okiem na ranking opublikowany w tym samym tygodniu przez „Auto Świat”. Różnic jest całe mnóstwo, zarówno co do ilości, jak i co do miejsca w rankingu. W przypadku Citroëna C4 różnica wynosi aż 425 samochodów, a to już jest dobrze ponad 10%. Kto więc ma rację? W obu przypadkach tygodniki pisały o sprzedanych/kupionych samochodach, a nie o rejestracjach.
Z zestawienia Top3 dla poszczególnych segmentów wynika, że Renault Scenic jest drugim, a Citroën C4 Picasso trzecim najchętniej wybieranym kompaktowym minivanem, a Dacia Duster – drugim crossoverem/małym SUV-em.
Kilka niewielkich, ale mocnych aut pokazano na stronach 14-17. Pojawiły się tam zdjęcia, bądź wizualizacje takich aut, jak Renault Alpine, Peugeot RCZ, Citroën DS4 Racing, Peugeot 208 GTi oraz wspomniano Alpine A610.
Citroën C5, to jedyny aktualnie oferowany hydropneumatyk francuskiej marki. Poświęcono mu strony 46-49 mające przekonać (lub nie) potencjalnych kupujących do nabycia (bądź nie) takiego auta na rynku wtórnym. Prześwietleniu poddano samochód II generacji, produkowany od 2007 roku, których sprzedaje się całkiem sporo nawet w Polsce, choć do bestsellerów to auto nie należy. Ci, co go nie kupują, nie wiedzą, co tracą ;-)
No właśnie – czy warto kupić aktualną C5-tkę? Moim zdaniem zdecydowanie tak, bo auto jest przestronne, komfortowe, ciekawe stylistycznie i w pewnych kwestiach po prostu inne. A to ciągnie nas – miłośników aut francuskich – do tych właśnie samochodów.
Tekst w sumie jest dość pozytywny, ale mam wrażenie, że ktoś tam chciał się trochę poprzyczepiać. Wprawdzie pochwalono C5-tkę za jakość, za materiały, za spasowanie, ale na pewno nie były to pochwały takie stuprocentowe. Stwierdzono na przykład, że już po przebiegu rzędu 150.000 km w C5-tce można zauważyć wyraźne ślady użytkowania w postaci na przykład przetarć skóry na lewarku skrzyni biegów. Pokazano nawet taki przypadek na zdjęciu, ale nie jest to lewarek z opisywanego egzemplarza, co zresztą słusznie zauważył w komentarzach jeden z naszych Czytelników. Nie twierdzę, że to manipulacja, ale musi jednak trochę dziwić. Nie mamy bowiem pewności, czy to przypadek jednostkowy, czy na pewno samochód, w którym zrobiono to zdjęcie nie miał innego (wyższego) przebiegu, ani czy jeżdżący nim człowiek (ludzie) nie mieli „agresywnego” potu – taka przypadłość się zdarza dość często i wówczas kierownica, czy lewarek wyglądają faktycznie na totalnie „złachane”.
Oczywiście jako wzorzec wspomniany został Volkswagen Passat, bo cóżby innego. Renault Laguna II, czy Peugeot 407 odstają – zdaniem Autora – in minus od C5-tki, ale Citroënowi z kolei dużo brakuje do Passata. Mimo to okazało się, że i C5-tka jest interesującym, bezpiecznym samochodem o świetnie zabezpieczonym i sztywnym nadwoziu.
Gorzej wyszło w przypadku podwozia. Uznano, że jest to skomplikowana konstrukcja zapożyczona z Peugeota 407 – zaawansowany układ wielowahaczowy. To jak to w końcu jest – wielowahacz w konstrukcji niemieckiej jest czymś pożądanym, a we francuskiej skomplikowanym i powodem do narzekania? Postraszono też kosztami wymiany kolumn zawieszenia (w wersji hydropneumatycznej) – to wydatek rzędu 1.000 zł za sztukę. Jeśli nawet uznamy to za tragedię, to po pierwsze – zdarza się to rzadko, a poza tym oszczędności poczynione na wymianie klasycznych amortyzatorów można wydać przy ewentualnej wymianie kolumn.
Pojawiły się też teksty o filtrach cząstek stałych, ale bez przesadnego straszenia na szczęście. Pochwalono jednostki napędowe (w zasadzie wszystkie) oraz skrzynie biegów.
Ogólnie artykuł uznać należy za wyważony i sensowny, poza drobiazgami, na które może jestem przesadnie wyczulony. Szkoda tylko, że w podsumowaniu za Koszty przyznano tylko cztery gwiazdki, skoro auta te na rynku wtórnym kupuje się w atrakcyjnych cenach, a konieczność jakichkolwiek napraw „jak na razie nie pojawia się zbyt często”. Tyle, że gdyby w tej kategorii C5-tka otrzymała pięć gwiazdek, to i ocena końcowa musiałaby wzrosnąć, a tak – tylko cztery gwiazdki. Troszkę za mało, moim zdaniem.
Citroën C5, ale pierwszej generacji, pojawił się na stronie 50. Pokazano tam stosunkowo rzadko spotykaną wersję napędzaną dwulitrowym benzyniakiem HPi. Ten silnik nie ma dobrej prasy, choć tak naprawdę – przy zachowaniu rygorów obsługi i jeździe na dobrym paliwie – okazuje się (wiem od użytkowników) bardzo dobrą jednostką napędową.
Trzy strony dalej wśród podobnie nietypowych aut pokazano Renault Lagunę II idE – silnik z podobnym rozwiązaniem (bezpośredni wtrysk benzyny).
I była to już ostatnia wzmianka o francuskiej motoryzacji w aktualnym wydaniu „Motoru”.
Krzysiek Gregorczyk.
Najnowsze komentarze