„Motor” nr 15 (2756) z 10.IV.2006
Stron: 56 (z okładką)
Cena: 1,50zł
Koszt 1 strony: niecałe 2,7 grosza
Warto kupić: tak
O jakich markach francuskich piszą: Citroën, Renault
Jakim modelom poświęcono miejsce: C4, Clio, Logan Steppe, sportowe
Już okładka zapowiada test używanego Renaulta Clio , a spis treści poleca porównanie Citroëna C4 VTS z Oplem Astrą, zapowiada się więc ciekawie. Na ile bezstronny okaże się „Motor”, skoro już napisał coś o autach francuskich?
Pierwsze doniesienie dotyczące francuskich samochodów znajduje się dopiero na stronie 18. Chodzi o Renaulta Scenika i akcję serwisową firmy w związku z luzami w mocowaniach zamków pasów bezpieczeństwa. Mogliście o tym przeczytać tutaj.
Na stronie 20. relacja z Targów Motoryzacyjnych w Lipsku, a wśród ciekawostek –zdjęcie Dacii Logan Steppe.
No i czas na wyjaśnienia z wstępniaczka – skąd pomysł o żarcie, bądź pomyłce w druku. Otóż „Motor” (na stronach 22-25) poddał porównawczemu testowi Citroëna C4 VTS 2.0 i Opla Astrę 2.0 Turbo. No i stała się rzecz straszna – Citroën wygrał!!! Niemożliwe? To poczytajcie, jakim cudem się to stało…
Najpierw porównano ceny. Opel wypadł pod tym względem tragicznie, a jeszcze nie doszło do porównania wyposażenia! Różnica w cenie na poziomie przeszło 20 tysięcy złotych, to kolosalna przepaść – rzędu 20%! Przy czym „tabelkowa” cena C4 nie obejmuje rabatu w wysokości 14 tysięcy!!!
Następnie doszło do dynamiki. Opel jest minimalnie szybszy w sprincie do „setki”, ale wynik Citroëna wygenerowany został przez silnik wolnossący, a Astrze poweru dodaje turbina. Turbina, o którą trzeba dbać, bo w przeciwnym wypadku jej żywot może ulec drastycznemu skróceniu, a to pociąga za sobą koszty… Wiele osób zdaje się o tym nie pamiętać, a sporo użytkowników aut doładowanych wręcz nawet nie wie, jak należy się obchodzić z takim silnikiem!
Redaktor Klonowski prezentując test chyba nie do końca przeczytał to, co napisał… Bo sam sobie zaprzecza. Fakt – z poduszki powietrznej korzysta się nieczęsto, ale to jeszcze nie powód, by pisać ”Konstrukcja koła kierownicy z nieruchomą piastą zapewnia lepszą precyzję działania poduszki powietrznej, ale praktycznych zalet tego rozwiązania brak.”. A świstak siedzi i zawija w te sreberka… Wydawało mi się, że dbałość o bezpieczeństwo jest wyjątkowo praktyczną zaletą dzisiejszych samochodów, ale ja, to truskawki cukrem posypuję… ;-)
Wygląda jednak na to, że Redaktor Klonowski przywykł raczej do aut niefrancuskich, bo ma – jako kolejny polski dziennikarz – problemy z odnalezieniem się w środku aut francuskich. Wszystko jest nie tak. A czy głupawe wrzucanie biegu wstecznego w (przynajmniej poprzedniej) Astrze jest takie całkiem OK? Faktycznie – pomysł genialny. Z pewnością idiotoodporny, ale ja osobiście najchętniej w ogóle bym idiotów za kierownice nie wpuszczał, bo mam jeszcze dla kogo żyć…
Straszny problem dla Redaktora Klonowskiego stanowi percepcja informacji dostarczanych przez cztery wyświetlacze w C6. Dobrze, że nie wpadł na pomysł, że w C6 jest ich 6… ;-) Panie Redaktorze – czy jeżdżąc w normalnym ruchu miejskim patrzy Pan tylko w jedną stronę? Tylko na przykład do przodu, a ignoruje Pan informacje docierające z dwóch bocznych i jednego wewnętrznego lusterka? Czy kątem oka nie rejestruje Pan tego, co dzieje się po bokach auta, którym się Pan porusza? Jeśli jest tak, jak podejrzewam, to proszę podać mi przeciętne trasy, którymi Pan się porusza – będę ich unikał…
Oczywiście widoczność przez tylną dzieloną poprzecznie szybę C4 też jest „zerowa”. Jak patrzę na Astrę z tyłu, to mam nieodparte wrażenie, że to właśnie tam widziałbym tylko to, co mnie w tym momencie najmniej interesuje, chyba, że uciekałbym przed nadciągającym na mnie od tyłu tornadem… No ale uczciwie przyznaję – nie siedziałem w nowej Astrze coupe, więc być może się mylę…
Dobra – przyczepiłem się do największych (moim zdaniem) wpadek Redaktora Klonowskiego, czas więc na analizę tabelek. Oficjalne zużycie paliwa, podawane przez producentów, sugeruje drenaż Waszych kieszeni nie tylko w momencie zakupu Opla, ale i potem – przy jego tankowaniu. Znacznie częściej za to będziecie Oplem zajeżdżać na stacje benzynowe, bo zwiększone zużycie paliwa zbilansowano sporo mniejszym bakiem paliwa… W zamian za to wszystko możecie liczyć na 0,6 sekundy lepsze przyspieszenie w zakresie 0-100 km/h i o 7 km/h wyższą prędkość maksymalną, której i tak w tym dziwnym kraju niemalże nie będziecie mieli gdzie sprawdzić. Przy czym te dane dotyczą tak naprawdę najmocniejszej wersji tego silnika, który występuje w różnych odmianach – o mocy od 170 do 200 koni mechanicznych.
Ciut lepiej będzie w Oplu przy przeglądach – zajeżdżać na nie powinniście co 30 tys. km, a nie – jak w przypadku C4 – co 20 tys. Z drugiej jednak strony w autku przeznaczonym jakby nie było do raczej ostrej jazdy, na oleju oszczędzać nie wypada…
Wyposażeniowo Citroën jest oczywiście sporo lepszy. Ma w standardzie automatyczną klimatyzację, kurtyny powietrzne, ksenony i komputer pokładowy. Za te wszystkie rzeczy u Opla trzeba dopłacać – łącznie niemal 8,5 tysiąca! Gdy doliczymy do Astry cenę seryjnego w Citroënie ESP, to cena wzrośnie o kolejne 3250 zł. Niemało, a dopiero wtedy uzyskamy autko rzeczywiście porównywalne…
No to przejdźmy do tabelarycznego zestawienia wyników testu. W kategorii nadwozie i wnętrze Citroën minimalnie przegrywa. No niech będzie, że tak… Komfort i ergonomia, to już przewaga Citroëna. Minimalnie C4 przegrywa za napęd, ale nie jestem przekonany, czy francuski silnik jest rzeczywiście gorszy od oplowskiego… Za to małe przegięcie zauważyłem w parkowaniu, które jest jednym ze składników kategorii właściwości jezdne. Dwa punkty różnicy ma niekorzyść C4 za 10 cm większy promień skrętu, to chyba przesada. Chyba, że brano pod uwagę również widoczność przez tylną szybę. Wówczas, to już gruba przesada ;-) bo dzielona szyba poprawia widoczność, zwłaszcza na parkingu właśnie!
Bezpieczeństwo, to też wygrana Citroëna, choć różnica jest mała. Za mała…
Ocena kosztów nie pozostawia złudzeń, kto jest zwycięzcą testu. Przewaga w tej kategorii jest powalająca, choć nie wiem, czy i tak nie za mała… Zwłaszcza w zakresie utraty wartości, bo przecież nawet małe dzieci wiedzą, że generalnie im droższy w zakupie samochód, tym utrata wartości jest większa. I czas zweryfikować nieco podejście, że francuzy tracą wiele…
„Motor” musiał przełknąć gorzką pigułkę – Citroën położył na łopatki Opla! C4 pokonało Astrę o 25 punktów. Dużo? Może nie, ale to niemal 4% uzyskanych wartości. Idzie nowe? ;-)
Jeśli ktoś z Was przymierza się do zakupu używanego Clio (z pierwszych ośmiu lat produkcji), to nie powinien przegapić artykułu zamieszczonego na stronach 34-36. Tekst jest dość rzetelnie napisany. Zwrócono uwagę na najczęstsze bolączki, z jakimi borykają się użytkownicy. Nie ma tego specjalnie dużo – głównie elementy elektryki i zawieszenia, ale coś za coś – wysoki komfort podróżowania okupiony jest cierpieniem silentbloków i amortyzatorów oraz łożysk. Ale to nie tyle wina samego samochodu, co polskich dróg… Za niewysokie uznano to, co istotne w naszym kraju – koszty utrzymania. Nie potwierdza się więc mit o wysokich kosztach serwisu i utrzymania w ogóle.
Jeżeli chcecie sobie przypomnieć sukces Renaulta w Grand Prix Formuły 1 w Australii, to zajrzyjcie na stronę 48. „Motoru”. I to – nie licząc zapowiedzi następnego numeru – już wszystko, co o francuskiej motoryzacji możecie poczytać w tym tygodniku przed Świętami.
Krzysiek Gregorczyk.
Najnowsze komentarze