To już przesądzone. Alfa Romeo, Citroen, Dodge, DS, Opel i Peugeot będą produkowane przez jeden wielki, światowy koncern motoryzacyjny PSA FCA. Ale połączenie niesie za sobą wiele wyzwań i problemów, z którymi będą musieli zmierzyć się menadżerowie i… klienci.
W szczególności ważne będzie pozycjonowanie kolejnych marek na mapie koncernu tak, aby uniknąć problemów ze wzajemną rywalizacją. To jest zresztą nieuniknione, pytanie tylko w jaki sposób podzielić cały rynkowy tort, żeby każdy był zadowolony. Według naszych informacji docelowo PSA będzie chciało wymusić na włoskich partnerach model, który zastosowano w przypadku Opla, a więc stopniową transformację na francuskie technologie oraz wykorzystanie projektów nadwozia i wnętrza ze strony Fiata. Tylko co na to Włosi?
Fuzja ma przynieść potężne oszczędności w wysokości 3,7 miliarda euro rocznie. To dużo, ale jednocześnie oznacza dla obu koncernów kolejne zmiany. Jeśli obie firmy będą wydawały mniej, to muszą zwolnić część pracowników i ograniczyć zadania, realizowane dotąd w firmach. Innej możliwości nie ma.
Dla Fiata najbardziej istotne jest dzisiaj pozyskanie technologii samochodów elektrycznych. I tutaj zaczyna być ciekawie, bo ile PSA dysponuje platformą elektryczną i hybrydową, to jej skalowanie na kolejne marki może być nieco utrudnione z uwagi na konieczność zapewnienia akumulatorów – a tych wcale nie ma na rynku zbyt dużo. Są to jednak problemy przejściowe.
Połączenie oznacza stworzenie światowego giganta motoryzacyjnego, który zająłby (na razie) czwarte miejsce pod względem sprzedaży po grupach Volkswagen, Renault i Toyota.
Najnowsze komentarze