Nie ukrywam tego. Najnowsza i ostatnia już chyba generacja Renault Espace bardzo mi się podoba. Być może samochód jest nieco mniej pakowny niż poprzednik. Być może nie taki, jakiego wszyscy oczekiwali. Ale miałem nim ostatnio okazję pojeździć w dłuższych trasach i uważam, że jest do tego wprost stworzony.
Oto zupełnie subiektywne zestawienie 10 cech, które mi się w nim podobają:
-
Komfort jazdy
Komfort jazdy w Espace V jest bardzo wysoki. Mimo 19” kół, mimo niezbyt dużej ilości powietrza w oponach, mimo dużej masy pojazdy Espace prowadzi się świetnie. Nie jest typowym vanem, nie jest też osobówką, ale nikt we wnętrzu nie będzie się zbytnio trząsł na dziurach, w przeciwienstwie do wynalazków niemieckich czy koreańskich podobnej klasy. Tu ma być komfortowo!
-
Design
O ile konkurenci mogą próbować nawiązywać walkę pod względem wyposażenia czy ilości miejsca, to jeśli chodzi o design Espace konkurencji nie ma. Jest przemyślany od A do Z, zarówno na zewnątrz, stanowiąc swojego rodzaju strzałę, której wygląd mówi o dynamice aż po wnętrze, ze spójną deską rozdzielczą i pięknymi detalami. I nie przeszkadza mi bynajmniej, że uchwyty na kubki są pod konsolą – dzięki temu nie pałętają się po wnętrzu i nie można ich przypadkowo wylać.
-
Duże a właściwie wielkie przednie fotele
Trudno znaleźć w podobnych pieniądzach coś bardziej wygodnego niż fotele z przodu w Espace. Są ogromne, gigantyczne, nawet rosła osoba się mieści bez problemu. Długa trasa – bez zmęczenia. I owszem, system masażu mógłby być lepszy, ale za rozmiar i wygodę – ogromny plus.
-
Przestrzeń w środku
Espace jest bardzo przestronny. Może nie na siedem dorosłych osób, ale już na pięć plus sporo bagażu jest doskonały. A i dzieci zapewne nie będą narzekać na ostatnich miejscach jak będzie trzeba tam pojechać. Fotele są niezależne, te środkowe można przesuwać, składać, wyjmować. Przestrzeni jest dość. A jeśli macie wersję z szyberdachem do w komplecie dostaje się dużo światła.
-
Wielki bagażnik
Bagażnik, gdy jedziemy w pięć osób, jest gigantyczny. Wejdzie wszystko i jeszcze zostanie miejsce. Jadąc w mniej osób niż pięć można pozbyć się któregoś z foteli i zapakować jeszcze więcej. Świetna rzecz! (wiem, powinienem posprzątać przed zrobieniem zdjęcia).
- Dźwignia automatu
To zasługuje na oddzielną uwagę. To nie jest dźwignia z samochodu, ale ze statku kosmicznego albo co najmniej z myśliwca. Piękny element, który chce się trzymać i używać. Przyszło mi do głowy, że na podstawie tego wzoru można by zrobić statuetkę Espace dla bardzo prestiżowej nagrody i ludzie by ją pokochali!
-
Przyciski składania foteli
Drobiazg, który bardzo cieszy – składanie foteli z tyłu przyciskami. Łatwo, bezproblemowo i przyjemnie. I można wszystkie naraz.
-
Oszczędny i dynamiczny (w trybie sport!) silnik
Tak, w 200-konnym dieslu silnik działa tak jak trzeba – naciskasz gaz i fruniesz, nawet jak na pokładzie komplet ludzi. O ile ustawisz sobie tryb silnika na sport. A spalanie? O to nie trzeba się martwić. Moja średnia z długich przejazdów po autostradach wyniosła 7,6 litra. I nie przeszkadza mi, że na wyższych obrotach go słychać.
- 4control
4control, genialny wynalazek Renault, który uprzyjemnia jazdę po zakrętach. Pierwszy raz z 4control za kierownicą jest dziwny, ale potem zaczyna się czysta frajda. 4 control kryje się za tylnymi kołami…
-
Szybka jazda
Espace jest wprost stworzony do długich, szybkich podróży. W środku jest cicho, wygodnie i komfortowo. Włączamy tempomat, ustawiamy czułość radaru z przodu i można rozkoszować się jazdą. Nawet jeśli drogi gorsze a prędkości mniejsze, to Espace daje sobie tu świetnie radę. Nie męczy. I lubi szybko wejść w zakręt a przy tym robi to bezpiecznie. Coś w tym aucie jest.
11. Przycisk otwierania szuflady przed pasażerem
Last but not least jak mówią Anglicy. Można się bawić w nieskończoność :) A jeśli chcecie przeczytać coś więcej o tym samochodzie, to nasz redaktor naczelny, Krzysiek Gregorczyk, opisał Renault Espace dCi 200 bardzo szczegółowo tutaj.
Skonfiguruj nowego Renault Espace na stronie Renault.
Najnowsze komentarze