Leży przede mną pierwsze tegoroczne wydanie miesięcznika AUTO MOTOR I SPORT. Na jego okładce nie pojawiło się ani jedno zdjęcie jakiegokolwiek francuskiego samochodu, ale jest Opel Astra, a to już model opracowany przez Grupę PSA. Poza tym słownie zapowiedziano testy Citroëna C4 i Peugeota Riftera. Czy więc warto kupić ten magazyn? Sprawdźmy!
AUTO MOTOR I SPORT nr 01 (356) z I.2021
Wydawca: Motor Presse Polska zależne od Motor-Presse Stuttgart
Stron: 100 (z okładką)
Cena: 10,99 zł
Koszt 1 strony: blisko 11 groszy
Warto kupić? Raczej tak
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, DS Automobiles, Peugeot, Renault, Dacia, Opel
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: Berlingo, C3, C3 Aircross, C4, C4 Cactus, C5, Jumpy, DS 9, 308, 3008, 508 PSE, 5008, e-Partner, e-Rifter, Rifter, Arkana, Kangoo, Megane, Sandero, Spring, Astra, Combo, Crossland, Grandland X, Mokka, Mokka-e, Zafira, sportowe
Riftera wzmiankowano też na stronie 3. styczniowego AUTO MOTOR I SPORT.
Z kolei Astra i Crossland pojawiły się na stronie 8. Astra trafi na rynek niebawem, nowy Crossland już na nim jest. Jak będą się sprzedawać w Polsce? Importer zapewne liczy, że dobrze – wszak Opel zawsze był dość wysoko ceniony przez polskich klientów.
Kolejna strona przynosi informację o liftingu Nissana Qashqaia, a wspominam o tym dlatego, że wspomniano tam Alians Renault-Nissan-Mitsubishi.
Na stronach 14-15 znajdziecie kalendarz nowości na bieżący rok. AUTO MOTOR I SPORT zapowiada:
– na styczeń Citroëna C4 III generacji, Peugeoty 3008 (fl) i 5008 (fl) oraz Ople Crosslanda i Zafirę e-Life;
– na luty Peugeoty 508 PSE i 508 SW PSE;
– na marzec Citroëna Jumpy (BEV), Renault Arkana i Ople Mokka i Mokka-e;
– na kwiecień renault Kangoo;
– na czerwiec Citroëna C3 Aircross (fl) i DS 9, a także Renault Megane E-Tech hatchback;
– na lipiec Peugeoty e-Rifter i e-Parter praz Dacię Sandero;
– na sierpień Opla Grandlanda X (fl);
– na wrzesień Dacię Spring;
– na październik Citroëna Berlingo (BEV), Opla Combo e-Life i Peugeota 308;
– na listopad Citroëna C5 III generacji i Opla Astrę (dwie wersje nadwoziowe);
– na grudzień Peugeota 308 SW.
Czeka nas więc bogaty w premiery rok.
Na strony 30-33 styczniowego AUTO MOTOR I SPORT powinni zajrzeć ci z Was, którym podoba się trzecia generacja Citroëna C4. Redaktor Mroczek opisał tam wrażenia z jazdy wersją Shine napędzaną 130-konnym PureTechem współpracującym z automatyczną skrzynią biegów. Autor wspomina poprzednią generację, a także zaprezentowanego później C4 Cactusa. Nowy model jest już pełnokrwistym crossoverem, a Redaktor Mroczek upatruje jego rywali wśród takich aut, jak Toyota C-HR czy Kia XCeed. Chyba po raz pierwszy w motogazetkach ktoś wpadł na to, co i ja niegdyś sugerowałem – że konieczność chwilowego przytrzymania przycisku Start związana jest z chęcią zabezpieczenia przed nieumyślnym uruchomieniem jednostki napędowej.
Za to silnik okazuje się nader chętny do współpracy – ma szybką reakcję na gaz i skutecznie napędza C4-kę. Ośmiobiegowa przekładnia działa znakomicie zapewniając wraz z PureTechem nie tylko dobre osiągi, ale i niskie zużycie benzyny. W gamie są trzy odmiany mocowe benzyniaków, dwie diesli i wersja elektryczna. Nie ma natomiast hybrydy. Może i słusznie – taka plug-in byłaby droga, a zwykła (jak w Clio) chyba nie do końca pasuje do samochodu tego segmentu, co C4.
Redaktor Mroczek stwierdza wprost – materiały wykończeniowe nie są wysokiej jakości. I sugeruje, że jeśli komuś zależy na ekskluzywnych, to powinien skierować się do salonu DS Automobiles. Za to Citroëna C4 można konfigurować w najróżniejszych kolorach i zestawiać je z sześcioma różnymi kompozycjami wnętrza. Plusem jest sporo miejsca nad głowami, także z tyłu, choć na szerokość jest już tylko przeciętnie.
Widoczność do tyłu jest słaba, co wynika z określonej sylwetki auta. Drzwi zachodzą na progi, więc nie pobrudzicie sobie nogawek podczas wsiadania / wysiadania. Bagażnik z podwójną podłogą ma przyzwoitą pojemność (380 litrów), a gdy złoży się kanapę można przewieźć aż 1.250 litrów. AUTO MOTOR I SPORT chwali też fotele najnowszego Citroëna oraz ogólny komfort, w tym akustyczny – silnik jest dobrze wyciszony, a i podwozie nie generuje irytujących odgłosów. Jak przystało na Citroëna – zawieszenie znakomicie wybiera nierówności, nawet na zniszczonych nawierzchniach.
Ceny C4 startują z poziomu 73.300 zł. Zakup diesla wiąże się z wydatkiem minimum 83.450 zł. Wersja elektryczna kosztuje co najmniej 125.000 zł.
Strona kolejna, czyli 34., przynosi test Peugeota 308. W tym roku na rynek trafi nowa wersja tego auta, ale AUTO MOTOR I SPORT twierdzi, że aktualna jest nadal w formie. W ubiegłym roku gama 308-ki otrzymała nowe kolory lakierów i wzory felg. Pojawiły się też zmiany w systemie infotainment. Silnik PureTech wciąż jest sprawny, choć Redaktor Piaskowski doszukał się sporego apetytu na benzynę. Ceny też nie należą do najniższych na rynku, ale żeby były jakoś przesadzone w porównaniu do konkurencji, też trudno powiedzieć. W roli rywala wymieniono Renault Megane.
Z kolei Opel Grandland X pojawił się jako potencjalny konkurent dla opisanego na stronach 38-43 Suzuki Acrossa.
Kolejny test francuskiego auta znajdziecie na stronie 46. styczniowego AUTO MOTOR I SPORT. Opisano tam Citroëna C3, który także przeszedł w ubiegłym roku lekki restyling. Redaktor Piaskowski stwierdza, że indywidualizm Citroëna znowu okazał się sensowny – C3 III generacji znalazło ok. 750 tysięcy nabywców, a że wyróżnia się na drodze, to i ludzie chętnie po niego sięgają. Nawet w konserwatywnej Polsce widuje się te auta na drogach. Teraz C3-jkę można wybierać spośród niemal stu różnych kombinacji kolorystycznych. Zmienił się troszkę przedni pas, pojawiły się nowe jeszcze lepsze fotele (a także podłokietnik), zastosowano nowe materiały wykończeniowe. Zawieszenie nastawione jest raczej na komfort, niż osiągi. Autor testu skrytykował jeszcze sześciobiegową przekładnię automatyczną. Dziwne.
Zapowiadany na okładce Peugeot Rifter jest jednym z uczestników testu aut rodzinnych. W szranki stanęły samochody całkowicie odmienne. Obok kombivana Riftera znalazły się bowiem Toyota Corolla sedan i Seat Ateca. Peugeot jest najtańszy (w testowanej wersji), kosztuje 97.400 zł. Za Toyotę trzeba zapłacić niemal 102.000 zł, więc różnica w porównaniu do Riftera jest stosunkowo niewielka. Seat oznacza wydanie niemal 130.000 zł, a to już inna liga. Podczas lektury nie mogłem pozbyć się wrażenia, że mocno promowany jest Seat. I faktycznie – funkcjonalny Peugeot i oszczędna Toyota uzyskały po 15 gwiazdek, zaś Seatowi przyznano ich aż 18. Podkreślmy jednak, że to Peugeot okazał się najlepszy w kategorii komfort i funkcjonalność, wygrał też (ex aequo z Toyotą) kategorię cena i ekonomia. Czy jednak Ateca jest taka dobra? Zastosowano stary numer – niby bryluje w niewielu kategoriach, ale pracowicie zbiera punkty, dość chętnie jej przyznawane…
Wzmianki o bolidach F1 Renault pojawiły się w artykule podsumowującym miniony sezon (strony 92-95).
I to już wszystko, co o naszych ulubionych samochodach napisano w pierwszym tegorocznym numerze AUTO MOTOR I SPORT.
Krzysztof Gregorczyk; grafika: Auto motor i sport
Najnowsze komentarze