„Auto motor i sport” nr 9 (196) z IX.2007
Stron: 100 (z okładką)
Cena: 6,99zł
Koszt 1 strony: prawie 7 groszy
Warto kupić: tak
O jakich markach piszą lub choćby wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault (+Dacia)
Jakie modele opisane: C4, C4 Picasso, C5, 308, 308 RC Z, Clio, Laguna, Scenic, Logan, sportowe
Właśnie rozpoczyna się Salon Samochodowy we Frankfurcie. Pierwsze dwa dni dla prasy, kolejne – dla zwiedzających. Impreza ogromna, ale i trudno się dziwić – wszak Niemcy są największym rynkiem samochodowym na Starym Kontynencie, każda firma chce się tu więc pokazać z jak najlepszej strony i wiele z nich właśnie na jesienne targi przygotowuje główne premiery. Nie inaczej jest w przypadku producentów francuskich. A w „Auto motor i sport” znajdziecie artykuł (strony 12-17) o tym, co szykują niektórzy wystawcy na frankfurcki salon. Również francuskie auta wspomniano w tym tekście. Na początek wspomniano o Renault Lagunie nowej generacji i o Peugeocie 308. To chyba rzeczywiście najbardziej spektakularne premiery francuskich koncernów przygotowywane na IAA’2007. Wspomniano też o Citroënie C5 w jego nowej odsłonie, choć napisano wrednie, że ten model „czasy świetności ma już za sobą”. To chyba pobożne życzenie Redaktora Struka, bo z naszych informacji wynika, że C5-ka wciąż sprzedaje się naprawdę nieźle. Przy okazji C5 wspomniano jednocześnie, iż nowa wersja ma czerpać z wzorów stylistycznych C4 i Picasso. Mamy nadzieję, że nie Xsary Picasso, bo Redaktor Struk nie napisał, o którego Pikusia mu chodzi. A przecież wszystkie trzy oferowane na rynku są jednak odmienne. Jeśli zaś chodziło mu o C4 Picasso, to bez sensu było wspominanie o nim zaraz po C4 – wszak sporo rozwiązań stylistycznych wnętrza jest analogicznych, zaś nie sądzę, by C5 czerpał z designu zewnętrznego wersji Picasso Citroëna C4…
Po chwili Redaktor Struk wraca do Peugeota i pisze o modelu 308 RC Z. Określa podawane przez siebie osiągi (7 sekund do setki i 235 km/h prędkości maksymalnej) mianem „prawie sportowych”. Mam dziwne wrażenie, że gdyby pisał o Golfie (też przecież kompakt!), to takie wyniki byłyby supersportowe! Ale do takiego podejścia polskojęzycznych dziennikarzy już się przyzwyczaiłem – wszystko, co niemieckie w motoryzacji, to super hiper, a francuskie jest dopiero „prawie”. Nawet stylistykę Peugeot ściągnął z Audi TT… Zobaczymy to auto na żywo i jestem przekonany, że z TT-tką będzie miało wspólny najwyżej najczęstszy kolor spotykany w Audi…
Nie zabrakło też wzmianki o Clio Grandtour, a nawet pokazano jedno z dwóch zdjęć, jakie obiegły prasę motoryzacyjną przed paroma tygodniami.
Kolejny artykuł, który może wzbudzić nasze zainteresowanie, pojawia się dopiero na stronach 50-52, przy czym ta pierwsza zawiera tylko i wyłącznie dwa zdjęcia, zaś tekst przeplatany kolejnymi fotografiami znajduje się na dwóch kolejnych stronach. A chodzi o Dacię Logan MCV. Zdjęcia przedstawiają samochód testowany także przez nas na najdłuższym (jeśli chodzi o pokonany dystans) na razie teście, na jaki sobie pozwoliliśmy, czyli na wielkiej wyprawie do Genewy, na Lazurowe Wybrzeże i do Wenecji. W ciągu praktycznie trzech dni (jakieś 75 godzin) pokonaliśmy ok. 4.500 km Loganem MCV 1.6 16v i to auto naprawdę spisało się rewelacyjnie! A co o tym samym egzemplarzu napisał Redaktor Struk?
Logan MCV podczas naszego testu; tu w Cannes
Cóż – trzeba przyznać, że zdecydowana większość słów napisanych na temat Logana MCV, jest całkiem miła. Drobny problem zauważyłem tylko przy stwierdzeniu, że 198 litrów pojemności bagażnika, gdy rozłożone są wszystkie siedzenia, to trochę mało, ale niech Redaktor Struk pokaże mi auto 7-osobowe, które w tej konfiguracji ma zauważalnie większą pojemność kufra… Na szczęści dziennikarz „Auto motor i sport” zechciał przytomnie zauważyć, że w Loganie MCV może naprawdę podróżować wygodnie te siedem osób, a nie – jak u znacznie droższej konkurencji – praktycznie tylko pięć, a dwie w ostatnim rzędzie jeżdżą za karę ;-)
I jeszcze taka drobna dygresja – w teście napisano, że ich Logan MCV miał już 22 tys. km. Jakoś mało nim jeździli kolejni dziennikarze, skoro my w trzy dni marca „natrzaskaliśmy” 20% z tego, co przez pół roku inni…
Wspominany już w niniejszym przeglądzie Citroën C4 Picasso znalazł się w gronie dziesięciu minivanów, jakie przetestowali dziennikarze w niemieckiej mutacji pisma, a efekt ich pracy przedrukowali Polacy z „Auto motor i sport”. W stawce znalazł się jeszcze jeden francuski samochód – Renault Scenic. Jak wypadły interesujące nas auta?
Generalnie we wszystkich testach dotyczących dynamiki jazdy zarówno Citroën, jak i Renault wypadały z grubsza w dobrym środku stawki. Jedną z dziedzin, gdzie oba auta spisały się najlepiej, było hamowanie na różnej nawierzchni, czyli lewe koła na podłożu o innej przyczepności, niż prawe. Najwyżej oceniono Scenic’a, choć najkrótszą drogę hamowania miał C4 Picasso, sklasyfikowano go jednak niżej z uwagi na zbyt wiele kontr kierownicą potrzebnych, by utrzymać założony tor jazdy. Scenic wypadł najlepiej także podczas badania stabilności jazdy na zakrętach. I co? Niby stosunkowo miękko zawieszonym samochodem nie da się szybko jeździć po krętej drodze? Wsadźcie sobie między bajki takie pomysły, panowie redaktorzy z różnych gazet [lub czasopism… ;-)].
Citroëna ogólnie pochwalono w akapicie poświęconym C4 Picasso. Wprawdzie marudzono na centralne umieszczenie wyświetlaczy (kiedy oni do tego przywykną? przecież to już niemalże standard!) i na nieruchomy środek kierownicy, ale przecież nie byliby sobą, gdyby nie skrytykowali francuskiego samochodu choć trochę. Pochwalono przejrzystość auta, zwłaszcza dobrą widoczność do przodu. Z uznaniem wypowiedziano się też o komforcie jazdy, ale co oni tam wiedzą – nie jeździli przecież po Polsce. My zaś w naszym teście, który opublikujemy już niedługo, mieliśmy na ten temat jakby trochę odmienne zdanie. Zwłaszcza Grzegorz, choć i ja na sprężystość zawieszenia trochę ponarzekałem…
W przypadku Renault Scenic’a również marudzono na centralne umieszczenie wyświetlaczy. Nic dziwnego, że Niemcy w swoich konstrukcjach nie mają polotu – są zbyt zachowawczy i nie lubią eksperymentować. Dlatego nie mają też specjalnych osiągnięć w kwestiach stylistycznych, a ich auta są po prostu nudne, jak Wurst wędzony przez Helgę…
Doceniono jednak ergonomię Scenic’a, jego liczne schowki i inne praktyczne rozwiązania. Także komfort foteli i zawieszenia postawił wysoko poprzeczkę w tym zakresie dla konkurentów.
C4 Picasso zostało skrytykowane za kiepską widoczność przy parkowaniu – uznano go za najgorsze auto w teście! To chyba lekka przesada, tym bardziej, że w innym teście, który analizowałem, C4 Picasso wypadło znakomicie, jeśli chodzi o przejrzystość i szeroko pojętą widoczność z wnętrza. Skrytykowano go jedynie za widoczność do przodu i to przesądziło o sklasyfikowaniu go w drugiej połowie testowanej tam stawki.
Warto przy tym podkreślić znakomity wynik C4 Picasso, jaki w teście „Auto motor i sport” uzyskał w porównaniu świateł. Otóż Citroën ma najlepsze światła (ex aequo z Fordem C-Max) spośród wszystkich testowanych aut. Renault Scenic uplasował się tu na ósmy miejscu.
Ogólnie C4 Picasso sklasyfikowano na czwartym miejscu – za VW Touranem, Seatem Alteą XL i Fordem C-Maxem. Tuż za Pikusiem znalazł się Renault Scenic. Teoretycznie więc nie powinienem narzekać, bo francuskie auta zostawiły za sobą Opla Zafirę, Mazdę 5, Kię Carens, Hondę FR-V i Fiata Multiplę, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, by niemiecko-hiszpańska konkurencja faktycznie była lepsza… Niestety nie dysponuję danymi na temat np. wymiarów wnętrza, czy pojemności bagażnika wszystkich testowanych przez „Auto moto i sport” minivanów, dlatego trudno mi się odnieść do szczegółowych ocen. Skoro jednak pojawiają się kategorie typu poczucie przestronności mające taką samą wagę, jak np. resorowanie z obciążeniem i jednocześnie wyższą, bądź w najlepszym wypadku równą z wszystkimi kategoriami trakcyjnymi (a te dominowały w teście!), to ja tu chyba czegoś nie rozumiem…
W „Auto motor i sport” nie mogło zabraknąć doniesień sportowych. Dla nas najciekawszy jest artykuł ze strony 119. traktujący o Rajdzie Subaru – krytykowanym wszem i wobec za niedociągnięcia organizacyjne, które zresztą nie przeszkodziły Bryanowi Bouffier (Mistrzowi Polski’2007!) w Peugeocie 207 S2000 w zwycięstwie. Zresztą Francuzowi poświęcono też sporo miłych słów w relacji z Rajdu Lotos, którą zamieszczono na stronie 124. Mimo wygrania dziewięciu z jedenastu odcinków, Bouffier nie triumfował w tej imprezie, a to z powodu uszkodzenia półosi. Relacjonowaliśmy to Wam w naszych newsach.
Również na stronie 120. pojawia się nazwisko tegorocznego Mistrza Polski. Jego 207-ka S2000 okazała się bezkonkurencyjna także na trasach Rajdu Rzeszowskiego. No i w efekcie tego typu występów mamy Francuza we francuskim samochodzie na czele RSMP…
I to była już ostatnia wzmianka o francuskiej motoryzacji w tym numerze „Auto motor i sport”.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze