Wyobraźmy sobie, że błąkając się po internecie napotykasz reklamę Citroëna, w której prezentuje on wizerunek swojego flagowego C5 a wielkimi literami daje dobitnie do zrozumienia, że “za kilka tysięcy złotych więcej mógłbyś kupić Forda Mondeo”. Dzisiaj taka reklama by nie przeszła, ale jeszcze 50 lat temu w gazetach pojawiały się materiały promocyjne o modelu CX.
Spór między Fordem a Citroënem datuje się jeszcze od czasów założenia francuskiej fabryki. Tak, marketingowa wojna trwała już wtedy w najlepsze. Mimo iż Andre Citroën doskonale znał Henriego Forda i dwukrotnie u niego gościł, to rywale nie szczędzili sobie złośliwości, o czym możecie przeczytać choćby w tym artykule. Wróćmy jednak do czasów bardziej współczesnych.
“Pomyśl, za 630 funtów mógłbyś kupić Forda Cortinę 2.3 Ghia” – wielkimi literami ogłaszał się Citroën w brytyjskiej prasie. “Forda, który jest o 10 km/h wolniejszy niż Citroën CX Refleks. Który zużywa więcej paliwa. Który nie ma samopoziomującego się zawieszenia hydropneumatycznego. Nie ma wspomagania kierownicy. Brakuje mu pięciobiegowej skrzyni. Samochodu, który nie ma wspomaganych hamulców tarczowych na wszystkich czterech kołach. Samochodu, który nie może twierdzić że jest najbardziej aerodynamiczny w swojej klasie. Który nie poradzi sobie z wybuchem opony przy dużej prędkości. Ford Cortina 2.3 Ghia. Pomyśl, za 630 funtów mniej możesz mieć Citroëna CX Refleks” – informował producent.
Najnowsze komentarze