Sytuacja związana z wojną na Ukrainie powoduje, że światowe giełdy zachowują się niestabilnie. Potencjalne zwiększenie zapotrzebowania na paliwa przez wojsko oraz groźba poszerzenia konfliktu wpływają na ceny paliw, także w Polsce. Dlatego nie jest wykluczone, że benzyna, olej napędowy i LPG podrożeją, przyspieszając nieuchronny wzrost cen, wywołany wcześniej inflacją.
Główny Urząd Statystyczny informował, że wskaźnik wzrostu cen w grudniu 2021 r. wyniósł 8,6%. I to właśnie inflacja jest powodem, dla którego obserwowaliśmy wcześniej wzrosty cen paliwa i samochodów. Dlatego ceny stale rosły, chociaż obniżenie akcyzy i podatku VAT spowodowały spowolnienie tego procesu.
Teraz do kwestii inflacji doszła sytuacja, związana z wojną na Ukrainie. Konflikt zbrojny, który rozgrywa się tuż za granicami naszego kraju, ma duży wpływ na nasze ceny paliw. Kilka dni temu Polacy masowo ruszyli na stacje benzynowe, co wywołało przejściowe niedobory oraz gwałtowny wzrost cen. Dzisiaj sytuacja z zaopatrzeniem powoli wraca do normy, do większości stacji dotarły lub docierają właśnie transporty a zapotrzebowanie zmalało do prawie normalnego poziomu. Ceny jednak utrzymują się wysoko i nie jest wykluczone, że jeszcze wzrosną.
Gospodarka reaguje bowiem na sytuację na Ukrainie oraz zwiększone zapotrzebowanie na olej napędowy ze strona wojska i służb państwowych. W każdym kraju, także i u nas, na wypadek tego typu sytuacji istnieją odpowiednie procedury, które nakazują m.in. zwiększenie zapasów paliwa we wszystkich jednostkach. Dodatkowe zużycie generują m.in. relokacje sprzętu wojskowego i duże obciążenie transportu pożarniczego oraz medycznego, m.in. w wyniku akcji pomocy uciekinierom z Ukrainy.
Niepewna sytuacja w kraju napędza też zachowanie kompletnie irracjonalne, jakie mogliśmy obserwować na stacjach benzynowych. Ludzie przyjeżdżali z ogromnymi zbiornikami i brali po tysiąc litrów paliwa, co bardzo szybko spowodowało braki na samych stacjach i podwyżkę cen. Podwyżka była zresztą uzasadniona, drogie paliwo zniechęcało do kupowania na zapas a pozwalało kupić je tym, którzy naprawdę go potrzebowali.
Benzyna i olej napędowy będą jednak niestety w najbliższym czasie prawdopodobnie drożeć, o ile nie nastąpi jakaś interwencja na poziomie rządowym. Inflacja, ceny na giełdzie ropy, reagując na wojnę i zwiększone zapotrzebowanie też rosną no i atmosfera niepewności, zawsze działająca na rynek.
Najnowsze komentarze