Remont Trasy Łazienkowskiej w Warszawie trwa już lata. Kierowcy narzekają na ogromne korki i organizację ruchu. Długi czas trwania tych wszystkich prac drogowych jest klątwą dla zmotoryzowanych. Są jednak kraje, w których wyłączenie dróg i większe zużycie paliwa oraz stracony czas jest liczony jako jedna ze zmiennych w całkowitych kosztach, co powoduje, że inwestycje tego typu planuje się z naciskiem na jak najkrótsze wyłączenie dróg.
Sposób prowadzenia remontów dróg w Polsce woła o pomstę do nieba. Być może, gdyby nie było przykładów z innych krajów, trudno byłoby narzekać, ale jednak takie przykłady są. Ogromne korki, które tworzą się w Warszawie, Krakowie, Gdańsku, Poznaniu czy Wrocławiu oraz każdym innym mieście, miejscowości i na trasach, byłyby do uniknięcia, gdyby zmienić sposób planowania inwestycji a jedną ze ocenianych w przetargach publicznych kwestią byłby czas. Dzisiaj to głównie cena decyduje o tym, kto wygrywa przetarg, ale wyłącznie cena za zrealizowanie danego remontu. Żaden urzędnik nie uwzględnia bowiem setek tysięcy zmarnowanych w korkach godzin, nikt nie liczy spalonego paliwa, niedostarczonych przesyłek i wielu innych problemów. A to błąd.
Zobacz: Testy nowych i używanych samochodów
Gdyby spojrzeć na nasz kraj jako na całość, to przyspieszenie remontu generuje ogromne oszczędności w gospodarce. Rośnie PKB, zwiększa się wydajność pracy. Takie rzeczy bierze się pod uwagę w innych krajach. U nas od lat panuje jakiś niezrozumiały sposób „zapominania” o kierowcach, dla których przecież to wszystko – za nasze własne pieniądze – się robi! Innymi słowy mówiąc można odnieść wrażenie, że ci którzy pracują dla nas i dostają od nas wynagrodzenie, nie biorą pod uwagę podstawowej potrzeby – skrócenia uciążliwego czasu, gdy dany remont czy zamknięcie drogi trwa.
To, że można inaczej, widać choćby po inwestycjach w USA czy Japonii a ostatnio także w Chinach. W tym pierwszym kraju znakomicie opanowano metodę prowadzenia prac drogowych nawet na dużych obiektach przy użyciu prefabrykatów. Najpierw wszystko dokładnie się planuje, potem tworzy się roboczy plac budowy na którym powstają lub są przywożone elementy drogi, mostu, wiaduktu i dopiero gdy wszystko jest gotowe do zmontowania, zaczyna się proces budowy. Sam proces planowania może trwać nawet lata, ale budowa bardzo krótko. W Chinach, na wielkim skrzyżowaniu dróg w środku Pekinu, wymieniono cały wielki wiadukt w… 43h. Tak, słownie czterdzieści trzy godziny. Mowa o potężnej betonowej budowli.
Zobacz: Szukasz inspiracji do podróży samochodem? Poczytaj o naszych wyprawach
U nas najwyraźniej „niedasię”. Nie ma ani odpowiednich fachowców, ani woli, żeby robić to inaczej. Zapewne są ku temu powody: finansowe. Warto jednak zmuszać władze miast i zarządców dróg do myślenia, wysyłać ich na wyjazdy studyjne, by uczyli się od najlepszych. To samo dotyczy kwestii płynności ruchu. Są naukowcy i metody na systemowe upłynnianie ruchu.
Nie musimy czekać latami na efekty. Wystarczy trochę dobrych chęci. To kto odważy się na takie niestandardowe działanie pierwszy?
Najnowsze komentarze