„Dacia Duster to plastikowy rdzewiejący złom na kółkach, którym nie da się jeździć na dłuższe trasy a Sandero wymyślono za karę. Jogger ze swoim 100-konnym silnikiem nie da rady przewieźć czterech osób a co dopiero sześciu. Marka to popłuczyny po komunizmie, nikt tego nie kupuje.”Lektura komentarzy sfrustrowanych sukcesami Dacii osób może przyprawić o napady śmiechu.
Dacia dawno już straciła swój wyjątkowo budżetowy charakter. Doskonale pamiętam rok 2004 i pierwszy kontakt z Loganem, który na tle ówczesnej konkurencji wydawał się wyjątkowo uproszczony. Poteżne tafle twardego plastiku, zwykłe siedzenia, w żaden sposób niewyróżniające się w motoryzacji, szczęk centralnego zamka i maksymalnie wypasiona wersja z manualną klimą i radiem. Początki nowej Dacii były jakie były, samochód miał przecież kosztować pięć tysięcy euro.
Te wszystkie uproszczenia nie przeszkodziły Loganowi odnieść sukcesu. Proste, niezawodne i nieco mułowate silniki 1.4 zostały uzupełnione przez niezłego benzynowego 1.6, później doszedł jeszcze diesel. Zamiast miękkich materiałów Dacia oferowała niską cenę zakupu i śmiesznie niskie koszty eksploatacji. Nie był to typu francuski samochód, ale oferował coś innego – w cenie zamęczonej używki można było nabyć jeździdło z kilkuletnią gwarancją. Miało swoje wady, było początkowo wyśmiewane, polscy dziennikarze darli łacha niemożebnie (nie wszyscy) ale klienci dostrzegli w Dacii coś więcej. Wartość dodana polegała na tym, że za niską kwotę dostawało się sprawdzoną technologię Renault w uproszczonym opakowaniu.
Zobacz: Testy samochodów Dacia. Opinie, pomiary, wady i zalety, spalanie
Dzisiaj mamy rok 2023, który powoli zbliża się do końca. Dacia rośnie w siłe i zamierza zaatakować mocnych konkurentów: boi się jej Toyota, drży Skoda, obawy mają producenci z Korei: Kia i Hyundai. Skąd ten strach? Wystarczy popatrzeć do rankingów sprzedaży: Sandero, Duster, Jogger czy Spring skutecznie walczą w swoich segmentach o klienta. I bardzo często wygrywają.
Największym fenomenem Dacii jest Duster, to nie ulega wątpliwości. Marka wstrzeliła się z tym autem w dziesiątkę. W 2010 roku, gdy Francuskie.pl jako pierwszy magazyn motoryzacyjny w Polsce opublikował zdjęcia tego SUVa już na krajowej ziemi, zainteresowanie było ogromne. To był hit: modne nadwozie, świetna cena. Jeśli ktoś nie pamięta, to bazowa kwota za Dustera długo utrzymywała się poniżej (tak!) 40 tysięcy złotych. „Full wypas” Laureate z silnikiem 1.6 kosztował 53.900 zł.
Zobacz: Nowe samochody Dacia. Promocje
Oczywiście, podobnie jak pierwszy Logan i Duster miał swoje minusy. Wnętrze z plastiku, wyposażenie obejmowało centralny zamek, klimę manualną i radio ze średniej jakości głośnikami. Co z tego? Auto było SUVem i oferowało całkiem przyjemne zawieszenie a użytkownicy szczególnie Ci aktywni na Dacia Klub Polska, błyskawicznie zaczęli wpadać na pomysł jak ulepszyć fabrykę. Dzisiaj wydaje się to może nieco dziwne, ale wklejano dodatkową uszczelkę w podszybiu (od strony kabiny), dodawano uszczelkę maski, modyfikowano głośniki i radio… Ludzie kupowali Duster, Sandero, Logany, potem Lodgy i Dokkera i nie przejmowali się specjalnie docinkami o tym, że to „tylko Dacia”.
No dobrze, ale mamy rok 2023 a hejterzy marki nadal są aktywni. Tyle, że te ich narzekania i niezbyt trafiona krytyka brzmi śmiesznie a niekiedy żałośnie. Marka idzie do przodu i skutecznie rośnie jej udział w wynikach koncernu Renault. Projekt Dacia, zapoczątkowany wiele lat temu, jest sukcesem – czy komuś się to podoba czy nie. I tego sukcesu zazdroszczą inni, co być może częściowo tłumaczy ów hejt, nie zawsze naturalny…
Najnowsze komentarze