W krajach Europy Zachodniej, w których pojawiła się oferta chińskich samochodów z klasycznymi napędami, tak jak w przypadki Hiszpanii, Dacia nie zamierza odpuszczać rynku i ostro walczy cenowo. A do walki wystawia swój znakomity samochód: Dacia Sandero.
W Hiszpanii rozpoczął się ciekawy pojedynek cenowy pomiędzy Dacią, będącą częścią koncernu Renault, a firmą MG Motor. Chiński producent przebojem wszedł na tamtejszy rynek a jednym z najchętniej kupowanych samochodów stał się MG ZS. Ten ostatni można kupić w promocji już za 13.990 euro. Dacia odpowiedziała obniżeniem ceny Sandero do poziomu 14.000 euro.
MG ZS jest autem o długości 4,3 metra, szerokości 1,8 metra, rozstaw osi wynosi 2580 mm, w podstawowej wersji ma 105-konny silnik benzynowy (140 Nm maksymalnego momentu obrotowego) a pojemność bagażnika wynosi 448 litrów. I Chińczycy zdobyli sporą część rynku, bo chociaż Dacia Sandero pozostaje numerem jeden przez większość roku, to MG notuje wzrosty po kilkaset procent miesięcznie i pnie się w górę.
To dopiero przedsmak walki, którą rozegrają chińscy producenci w Europie, bo czeka nas przecież zalew bardzo tanich samochodów elektrycznych, chyba, że Unia znajdzie sposób na to, aby to zablokować.
Co to oznacza dla nas, klientów? Przede wszystkim trzymanie cen w sensownych ryzach – producenci czują na plecach oddech konkurencji. Jest oczywiście zagrożenie, że europejski rynek motoryzacyjny, któremu trudno się działa w mocno przeregulowanej rzeczywistości, może się zacząć zwijać a dla Europy oznaczać to będzie utratę miejsc pracy i przewagi gospodarczej, która dzisiaj, w obszarze motoryzacji, jest coraz mniejsza. Blokowanie dostępu do rynku nie jest rozwiązaniem, oznacza bowiem ogromne koszty dla społeczeństwa czyli przepłacanie za samochody.
Najnowsze komentarze