Wyniki sprzedaży Stellantis w pierwszym kwartale tego roku nie należą do udanych. Koncern stracił aż 9% w stosunku do zeszłego roku. Spadki dotknęły kluczowe marki, takie jak Jeep i RAM. Koncern zapowiedział zmianę polityki sprzedażowej.
Koniec kwartału to w motoryzacji czas podsumowań i porównań. Dotarły do nas wyniki Stellantis z USA, które są jednak gorsze niż oczekiwano. Zanim więc zobaczymy co dzieje się na polskim rynku, zobaczmy świat samochodów za Wielką Wodą.
Sprzedaż marki Jeep spadła o 20% rok do roku. Jeep Wrangler odnotował sprzedaż niższą o 17%, natomiast Jeep Grand Cherokee o 27%. Z kolei Jeep Grand Wagoneer, jak oraz Jeep Wagoneer odnotowały spadek sprzedaży o 59% po tym, jak Stellantis miał kłopoty brakiem części i jakością w fabryce Warren Truck Assembly.
Problemy były na tyle poważne, że do zakładów przyjechał osobiście Carlos Tavares, który miał zagrozić ich likwidacją w przypadku braku poprawy. O 7% spadła także sprzedaż samochodów Ram. To wynik akcji przywoławczej, wywołanej ryzykiem pożaru – z rynku wycofano aż 250.000 samochodów. Spadki o 10% zanotowała marka Chrysler.
O 24% wzrosła sprzedaż Dodge, natomiast Fiat spadł o 59% a Alfa Romeo o 27%. Stellantis liczy jednak na odzyskanie rynku dzięki nowemu modelowi Tonale, który powinien zainteresować nowych klientów.
„Warunki rynkowe są trudne a problemy dotyczą całej branży, dlatego dokonujemy niezbędnych zmian i korekt wraz z naszą siecią sprzedaży, aby spełnić oczekiwania klientów” – skomentował wyniki pierwszego kwartału Jeff Kommor, szef sprzedaży Stellantis USA.
Rynek amerykański jest bardzo ważny dla Stellantis – chociaż ilościowo sprzedaje się tutaj mniej, to koncern osiąga w USA wysokie zyski i nie chce tracić udziałów. Stąd zapowiedź zmiany polityki sprzedażowej, która ma teraz bardziej koncentrować się na odzyskaniu rynku.
Najnowsze komentarze