Jak informuje Wirtualna Polska, Renault woli nie ryzykować i wysłał już swoje ciężarówki do Walencji. Po prostu gdyby czekano na wyrok (zapadnie 17.VIII. a ogłoszony ma być jeszcze dzień później) – cała logistyka nie miałaby szans na przeprowadzenie akcji transportowej i właściwe przygotowania do wyścigu. Wszak treningi rozpoczną się już 21.VIII.
Trybunał Arbitrażowy przy FIA ma rozpatrywać odwołanie Renault F1 Team od kary wykluczenia zespołu z GP Europy po incydencie podczas GP Węgier. Wówczas to wypuszczając Fernando Alonso z boksu po tankowaniu zmianie kół, nie założono nakrętki zabezpieczającej, w wyniku czego odpadło prawe przednie koło bolidu dwukrotnego Mistrza Świata. Hiszpan wrócił do boksu, ale o dalszej jeździe nie mogło być mowy. Szkoda, bo do tej chwili wyścig układał się całkiem pozytywnie.
Miejmy nadzieję, że sędziowie Trybunału Arbitrażowego dojdą do jedynego słusznego wniosku, że był to błąd techniczny, a nie świadome działanie. Wszak wydaje się mało prawdopodobne, by Flavio Briatore chciał zabić jednego z najlepszych kierowców F1 ostatnich lat, w dodatku mając go w swojej drużynie.
KG
Najnowsze komentarze