Renault Austral w wersji iconic esprit Alpine z napędem mild hybrid 160 trafił do naszej redakcji kilka dni temu. Zanim ruszymy w trasy po całej Polsce, czas na pierwsze wrażenia z jazd po mieście.
Renault Austral w najwyższej wersji wyposażenia, nazwanej iconic esprit Alpine, będzie jeździł z nami do końca lipca. Przez kilka dni jeździł po Warszawie, gdzie wykorzystywaliśmy go codziennych spraw, zrobiliśmy też sesję zdjęciową. Auto okazuje się być przyjemne w eksploatacji, chociaż ma też kilka minusów. Jakich?
Wygląd zewnętrzny Australa to stonowana klasyka. Nie ma tutaj żadnych fajerwerków stylistycznych, raczej spokojna kontynuacja tego, co mogliśmy zobaczyć w innych modelach. Stonowane kształty mają swój powód: Renault zbadało gusta swoich klientów i nie ma ta oczekiwania jakiejś krzykliwości, ma być nowocześnie, ale z nutką klasyki. I taki dokładnie Austral jest. Zgrabna, proporcjonalna sylwetka, nic się nie rzuca specjalnie w oczy – poza obłędnym lakierem matowym w tej wersji – ale za to całość wygląda solidnie i elegancko. I jednak ma ten efekt nowości, bo ludzie się za Australem oglądają!
Z przodu wyróżniai się ciemne logo Renault, niejako ukryte za warstwą przyciemnionego tworzywa, są też spore przetłoczenia na masce, wzmacniające ją i usztywniające. Z tyłu mamy wydłużone na boki lampy, wąskie, ułożone w charakterystyczne leżące jakby wzory. Tradycyjnie dla SUV tylna szyba jest niewielka. Bok samochodu to duże gładkie powierzchnie, które dopiero bliżej dołu mają przetłoczenia, u dołu całość wykończona jest ciemnym lakierowanym tworzywem. W sylwetce nie ma na pewno nic odkrywczego, ale znane elementy Renault połączyło jakby na nowo i wygląda to po prostu dobrze. W zbudowaniu proporcji sylwetki pomagają na pewno spore, 20” koła Michelin 235/45/20.
I zanim przejdę do wnętrza, które jest bardzo ciekawe i warte głębszego opisania, skupię się na komforcie jazdy. Nie ukrywam, że owe 20” koła budziły moje obawy o komfort, ale okazało się, że jest bardzo dobrze! Austral jest bardzo przyjemnie zawieszony, ma ową lubianą przez nas sprężystość i pewnego rodzaju miękkość, którą tak cenimy w samochodach francuskich. Jedyny rodzaj nawierzchni, którego nie lubi Austral to krótkie pofałdowania. Na innej nawierzchni, kostce, ostrych krawędziach, dziurach – radzi sobie dobrze.
No dobrze, pochwaliliśmy zawieszenie, do dynamiki przejdziemy za moment. Teraz wchodzimy do wnętrza a tutaj spore pozytywne zaskoczenie. Bardzo nowoczesne zegary, ogromny pionowy ekran w środku – to XXI wiek w pełni. Nie wszyscy pewnie to polubią, ja gadżety uwielbiam. Cały system działa płynnie, szybko, jest intuicyjny. Do kompletu przyciski fizyczne do najczęściej używanych funkcji. Po prostu poezja.
Automat sterowany jest z niewielkiej dźwigni przy kierownicy i mi to rozwiązanie bardzo przypadło do gustu. Po trzydziestu minutach kierowca czuje się z tym naturalnie a ulokowanie przy prawej ręce jest po prostu wygodne i naturalne. Brawo Renault. Brawa należą się też za wnętrze wyłożone hojnie Alcantarą, piekielnie wygodne siedzenia, ilość miejsca z tyłu (za kierowcą 190 cm usiądzie wygodnie pasażer o takim wzroście), duży podłokietnik z tyłu – jest dobrze. Drobnym minusem może być kolor wnętrza. Alcantara jest tu ciemna i widać wszystkie pyłki. Dokładne odkurzanie raz w tygodniu to mus!
Gdyby chcieć ponarzekać to przycisk włączania silnika mógłby być odrobinę większy a niektóre tworzywa nieco lepszej jakości lub z jakąś fakturą, zamiast gładkiej powierzchni. Piano black też nie każdy polubi, ale to raczej kwestia gustu i przyzwyczajenia. Wnętrze Australa jest wygodne, duże i nowoczesne. Nowa jakość w marce – nie ma co ukrywać. Mamy w redakcji Kadjara z 2019 roku i to jest jednak dwie generacje dalej.
Austral ma w tej wersji napęd mild hybrid o mocy 158 KM. Dla takiego auta jest to odpowiednia moc, hybryda dba o dynamikę i niskie zużycie paliwa w mieście, bez trudu można mieścić się w sześciu litrach na 100 kilometrów a jadąc bardzo dynamicznie trudno przekroczyć siedem. Spalanie jest dość niskie, chociaż – tu muszę zaznaczyć – zbyt mało jeździliśmy by wyciągnąć jakieś głębsze wnioski i na to musicie po prostu poczekać.
Austral jest dobrze wyciszonym autem. Nasz redaktor naczelny, Krzysztof Gregorczyk, mierzył to dokładnie – i możecie o pomiarach poczytać w jego szczegółowym teście – ja tylko napiszę, że w mieście w środku jest bardzo cicho a jedyny moment, gdy słychać dźwięk silnika, to gwałtowne przyspieszanie z gazem w podłodze.
Austral całościowo wypada bardzo dobrze. Jeździ cicho, płynnie, napęd jest dynamiczny – w środku oferuje sporo komfortu i wygody. Pierwsze wrażenia z jazd są jak najbardziej pozytywne. Ma swoje minusy, jak wspomniane nierówności, kurz czy skromne oświetlenie wnętrza. Jednak nie przesłania to pozytywnego odbioru auta, nad którym producent widać, że popracował i dopracował je w wielu aspektach.
Skonfiguruj swoje Renault Arkana teraz
Zalety:
– dobra dynamika i oszczędny napęd w mieście,
– bardzo wygodne wnętrze, dobrze współgrające z zawieszeniem,
– znakomity system multimedialny i dwa bardzo funkcjonalne ekrany, w tym ogromny środkowy,
– ogromna ilość miejsca na nogi na tylnej kanapie,
– dobre wyciszenie,
Wady:
– zawieszenie nie lubi krótkich poprzecznych nierówności, pofałdowania asfaltu,
– kurz zbierający się na ciemnej Alcantarze we wnętrzu,
– 4 niewielkie lampki jako oświetlenie sufitowe w ciemnym wnętrzu,
– niektóre elementy z tworzywa mogłyby być lepszej jakości – np. panel przycisków na drzwiach,
Najnowsze komentarze