Kiedy Carlos Tavares zakończy redukcję kosztów wynikającą z aktualnych planów, może dojść do wniosku, że trzeba iść dalej i nadal oszczędzać. Wtedy jedyną drogą pozostanie likwidacja niektórych marek. Stellantis ma ich dzisiaj za dużo a część generuje koszty, które niekonicznie znajdują pokrycie w przychodach. Czy i które marki Stellantis mogą zniknąć?
Decyzja o zakończeniu sprzedaży większości modeli Fiata we Francji wywołała ciekawą dyskusję na temat przyszłości marek Stellantis. Komentatorzy słusznie wskazują, że koncern zarządzany przez Tavaresa kieruje się zasadą maksymalnej redukcji kosztów przy jednoczesnym pozyskiwaniu wsparcia publicznego. W każdy z krajów, w którym Stellantis funkcjonuje – w tym w Polsce – otrzymuje bardzo duże dotacje rządowe, pochodzące z naszych podatków.
Patrząc na zestaw marek w portfolio Stellantis nietrudno dostrzec, że niektóre ze sobą wprost konkurują. Żeby to ograniczyć, koncern wprowadził dwa rozwiązania: po pierwsze są to wspólne salony, tak zwane Domy Stellantis, zarządzane przez dealerów, w których sprzedaje się kilka marek, dzięki czemu sieć sprzedaży nie konkuruje ze sobą. Po drugie docelowo wszystkie samochody będą produkowane na tych samych platformach. Jednak pozostają jeszcze koszty różnicowania modeli, marketingu i pozycjonowania, wcale niemałe.
I tak na przykład Opel, którego Stellantis kupił głównie po to, aby wejść w rynek niemiecki, na razie nie spełnia oczekiwań Tavaresa. Sprzedaż jest dużo mniejsza niż mówiły wewnętrzne plany. W przypadku Włoch Alfa Romeo i Fiat również radzą sobie poniżej oczekiwań. I myśląc o oszczędnościach można by się spodziewać, że Opel może pierwszy paść ofiarą kolejnych cięć za kilka lat, jeśli koncernowi nie uda się znaleźć optymalnego modelu sprzedaży. Pomysł by Opel był koniem pociągowym w Niemczech a Fiat we Włoszech nie do końca po prostu działa a powód jest dość oczywisty – konkurencja.
Dużo większe szanse ma przetrwać Citroën, nikt nie ruszy Peugeot. Również DS Automobiles radzi sobie dobrze, chociaż pozostaje pytanie co się stanie po przejściu na napędy elektryczne, tutaj potrzeba by szklanej kuli.
Patrząc na wyniki i zasięg sprzedaży można jednak odnieść wrażenie, że Stellantis ma za dużo marek w stosunku do swoich rozmiarów, dlatego redukcja ich ilości jest prawdopodobna. Proces ten zajmie jednak wiele lat i nie nastąpi od razu…
Najnowsze komentarze