LG zamierza ograniczyć produkcję akumulatorów do samochodów elektrycznych w swojej polskiej fabryce.
Rynek samochodów elektrycznych zaczyna się zmieniać i niekiedy są to zmiany na gorsze. Pomimo rosnącej sprzedaży pojawiają się problemy, których wcześniej nikt zdawał się nie dostrzegać.
„Skoro jest tak dobrze i sprzedaż, a właściwie rejestracje samochodów elektrycznych w Europie rosną, to dlaczego jest tak źle i m. in. Volkswagen mocno ogranicza produkcję elektryków, ich ceny gwałtownie spadają, a LG właśnie ogłosiło plany zmniejszenia produkcji baterii w polskich zakładach? A może statystyki nie wyłapują trendu spadku popytu? Albo rynek przejmują Chińczycy?” – uważa Marcin Kardas, ekspert rynku motoryzacyjnego z firmy Autovista Polska.
„Ewidentnie dochodzi do zmiany preferencji zakupowych po wycofaniu się niektórych państw Unii z dopłat. Widać czym był napędzany popyt i od czego on zależał. Nierynkowe metody prowadzą do takich sytuacji i nie ma się czemu dziwić. Dodatkowo, dochodzi do weryfikacji popytu na używane elektryki, które powoli zaczynają wracać na rynek i jest z nimi duży kłopot. To przekłada się na zwiększony spadek wartości i w konsekwencji niekonkurencyjne TCO, co powinno być atutem samochodów elektrycznych.” – dodaje Kardas. „Jak widać, skutki elektryfikacji zaczynają powoli wychodzić na światło dzienne. Ciekawe, kiedy zostanie to dostrzeżone, a plany zweryfikowane.”
I trudno się z taką opinią nie zgodzić. Bańka motoryzacyjna zaczyna powoli pękać. Można nawet dostrzec pewnego rodzaju podobieństwo do tego, co działo się na rynku pierwszych dot comów, czyli firm internetowych, które szybko padały po początkowym okresie szybkiego wzrostu tego rynku.
Samochody na prąd będą coraz częściej widywane na ulicach, ale zanim ten cały system dojrzeje a technologia dogoni oczekiwania użytkowników i spadną ceny, upłynie jeszcze sporo wody w Wiśle.
Najnowsze komentarze