Ministerstwo Infrastruktury nie zamierza ułatwić życia kierowcom i pozostawi obecnie obowiązujące zasady rejestracji samochodów. Chodzi o tak zwany miękki dowód, przez który do urzędu trzeba wybrać się co najmniej dwa razy. Ten relikt przeszłości nie leży jednak w kręgu zainteresowań polityków.
Obowiązujące w Polsce przepisy utrudniają życie osobom, które kupują samochody. Zamiast od razu otrzymać właściwe dokumenty, właściciel musi najpierw odebrać tak zwany „miękki dowód rejestracyjny”, drukowany na miejscu w urzędzie a potem wybrać się po drugi, „twardy”.
Urzędnicy mają oczywiście na to swoje uzasadnienie: „Czasowej rejestracji pojazdu z urzędu, skutkującej wydaniem pozwolenia czasowego, dokonuje się między innymi w związku z koniecznością umożliwienia poruszania się pojazdem na czas zamówienia i odbioru personalizowanego centralnie przez wytwórcę dowodu rejestracyjnego pojazdu, a także w celu umożliwienia wyjaśnienia przez organ rejestrujący spraw związanych z rejestracją konkretnego pojazdu przed jego ostateczną rejestracją. W Ministerstwie Infrastruktury nie są prowadzone prace mające na celu likwidację wydawania tego dokumentu” – poinformowała nas Anna Szumańska, rzecz prasowy ministerstwa.
Zobacz: Wiadomości motoryzacyjne. Codziennie, aktualne, ciekawe
Co ciekawe, ministerstwo nie ma żadnych informacji, które by potwierdzały sensowność tej procedury – gdy zapytaliśmy jaki procent wniosków o rejestrację jest odrzucanych definitywnie z powodu nieprawidłowości, to rzecznik odpowiedziała, iż „Rejestracja pojazdów jest zadaniem własnym organu rejestrującego pojazdy. Ministerstwo nie posiada danych„.
Zobacz: Testy nowych i używanych samochodów. pomiary, spalanie, opinie
Nasz komentarz: Nowy minister infrastruktury, Dariusz Klimczak, jest rocznikowo dużo młodszy od swojego poprzednika i zapewne nie są mu obce zagadnienia związane z internetem. Jednak jak widać urzędnicze widzimisię przeważa i zamiast ułatwiać nam życie i skracać czas poświęcany na kompletnie zbędne w XXI wieku czynności, wolą nam je komplikować. W imię zlecania dowodu owemu „centralnemu wytwórcy”, bo przy elektronicznych dokumentach oraz powszechnym internecie kartonik zwany dowodem rejestracyjnym jest jedynie zbędnym reliktem przeszłości.
Najnowsze komentarze