Ministerstwo Klimatu nie zamierza działać na rzecz zwiększenia dopłat do samochodów elektrycznych. W związku z tym rozwój elektromobilności w Polsce raczej nie przyspieszy.
Program Mój Elektryk zainaugurowany kilka lat temu miał służyć wsparciu rozwoju sprzedaży samochodów elektrycznych. Jego założenia powstawały jednak, gdy ceny nowych aut były znacznie niższe. W związku z tym Związek Dealerów Samochodów zadał Ministerstwu Klimatu, które odpowiada za ten projekt, czy będą zmiany w wysokości dopłat. Ministerstwo, w typowym urzędniczym stylu odpowiada, że nie:
„Obecnie otoczenie legislacyjne i rynkowe oraz efekty realizacji Programu nie generują przesłanek do zmiany limitu wartości zakupu pojazdu kategorii M1, który podlega dofinansowaniu z programu Mój Elektryk. Niemniej Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej stale analizuje wszystkie wymienione czynniki i nie wyklucza modyfikacji Programu w tym zakresie, w porozumieniu z Komisją Europejską.” – czytamy w piśmie Ministerstwa Klimatu, skierowanym do Związku Dealerów Samochodów.
Nasz komentarz. Z jednej strony dopłaty do samochodów elektrycznych wywołują sporo kontrowersji. Z jednej strony jest to bowiem używanie pieniędzy podatników do wspierania zakupów bogatszej części społeczeństwa, która może pozwolić sobie na zakup elektryka i jego eksploatację mając dostęp do ładowania w domu czy w firmie i z tego powodu trzeba zawsze rozważyć potencjalne korzyści kontra koszty. Z drugiej zaś warto by nauczyć urzędników pisania po polsku i wprost jak jest oraz przedstawiania rzetelnej analizy kosztów i korzyści. Bo powodów do zmiany wysokości dopłat kilka można realnie znaleźć.
źródło: ZDS, własne
Najnowsze komentarze