Koncern Stellantis promuje wśród pracowników pracę zdalną i rzadkie spotkania w biurze. To sposób na oszczędności – w ten sposób można zmniejszyć powierzchnię biurową a jednocześnie szybko redukować personel w razie potrzeby. Oprócz telepracy panuje tu bowiem kult zachęcania do odejść.
„Nowa era elastyczności” to pomysł Carlosa Tavaresa na zmniejszanie kosztów w Stellantis oraz wspieranie szybkich redukcji zatrudnia. Chociaż nie mówi się o tym głośno, to nowe budynki grupy będą oferować znacznie mniej miejsc niż aktualne wersje. Przykładowo, przyszły kampus grEEn w Poissy, który pomieści w szczególności zespoły badawczo-rozwojowe, zostanie zaprojektowany tak, aby mogło tam pracować maksymalnie 3700 osób, w porównaniu do 8700 w dzisiejszych biurach.
„Projekt uwzględnia fakt, że większość pracowników pracuje dwie trzecie czasu w domu, a tylko jedną trzecią w firmie”, wyjaśnia rzecznik koncernu. Stellantis podkreśla, że dzięki takiem rozwiązaniu może zmniejszać koszty a jednocześnie wspierać wymianę informacji w międzynarodowych zespołach, które ze sobą codziennie współpracują. Jednym z większych wyzwań fuzji pomiędzy PSA i FCA było stworzenie wspólnego środowiska pracy. COVID-19 niejako wymusił przyspieszenie wdrożenia zdalnej pracy.
Zobacz: Testy nowych i używanych samochodów
„Zdalna praca sprawiła, że wszyscy są na tym samym poziomie i umożliwiła nam tworzenie zespołów o różnych narodowościach, bez martwienia się o zarządzanie. Carlos Tavares sam daje przykład firmie, pracując jeden tydzień w miesiącu ze swojego domu w Portugalii.” dodaje rzecznik.
źródło: Les Echoes
Najnowsze komentarze