Czas na drugą relację z Paryża. Dziś pierwszy dzień ogólnodostępny i tłumy w Porte de Versailles z pewnością są nieprzebrane. Ja jednak odwiedziłem Paryski Salon Samochodowy w pierwszy dzień prasowy. I tak wszędzie było pełno, a bardzo obleganym miejscem na Paris Mondial de l’Automobile było stoisko marki DS Automobiles.
Paryski Salon Samochodowy wielokrotnie był areną spektakularnych premier. 63 lata temu pokazano tam Citroëna DS. Legendarny model, który na stałe wszedł do historii motoryzacji, ale i do historii sztuki. A na pewno do historii designu. To od tego przełomowego samochodu wzięła swoją nazwę najmłodsza francuska marka samochodowa – DS Automobiles. Na początku linia DS była tylko grupą modeli oferowanych przez Citroëna. Ekskluzywne wykończenie, niebanalna stylistyka, ale technika rodem z tańszych modeli marki. To nic złego – tak postępuje wiele koncernów na świecie. Zabawa zaczyna się przy wyposażeniu, kiedy to wraz z oczekiwaniami klientów dynamicznie rośnie też cena.
Dobra luksusowe sprzedają się na świecie zawsze. Podobnie jest z drogimi samochodami. A gdy oferuje się w nich nie tylko możliwości personalizacji, z jaką mamy do czynienia i w tańszych markach, ale też szlachetne materiały i możliwość skomponowania naprawdę indywidualnego modelu, to i prestiż rośnie. Wiele osób jest w stanie zapłacić dużo za to, by czuć się w swoim samochodzie wyjątkowo. By jeździć autem niespotykanym. No, może nie w Polsce, w której królują produkty pewnego koncernu, który zwłaszcza w swoich mniej prestiżowych markach idealnie pasuje do czasów socjalizmu – nikt się nie powinien wyróżniać ;-)
Decydując się na samochód marki DS Automobiles z pewnością wyróżnicie się na drodze. To samochody nietuzinkowe, o ciekawej stylistyce, a do tego sama marka jest jeszcze mało znana. Tyle, że zaspokojenie producenta co do bycia premium zwykle wymagają wielu lat. Niech więc DS Automobiles robi swoje, a z czasem na pewno będzie to marka postrzegana w jedyny słuszny sposób.
Na razie gama modelowa DS Automobiles jest niewielka. Pomijając modele „odziedziczone” po Citroënie i próbę rozgraniczenia DS 4 na DS 4 i DS 4 Crossback, było tego niewiele. Ale na rynek trafił DS 7 Crossback i choć na razie sprzedaż w Polsce jest raczej śladowa, to jednak ten SUV sukcesywnie trafia do klientów. I nie, nie jest zbyt drogi. Po prostu za pewną jakość, za określone materiały i za znakomity design się płaci. W porównaniu z wieloma rywalami z rynku premium DS 7 Crossback nie jest jednak drogi.
Na jednym modelu trudno jednak budować sukces, czy w ogóle opierać sprzedaż. Dlatego Paryski Salon Samochodowy 2018 jest wydarzeniem dla marki DS Automobiles bardzo ważnym. To tutaj swoją światową premierę miał DS 3 Crossback. Niby troszkę nawiązujący stylem do miejskiego DS 3, ale jednak różniący się od niego wyraźnie. Miejski SUV, corossover? Ciężko się dziś klasyfikuje samochody. Ale DS 3 Crossback jest, i co bardzo ważne, nie trzeba będzie czekać na ten samochód tak, jak to miało miejsce w przypadku DS 7 Crossbacka, kiedy to powiew nowości ulotnił się, zanim samochód można było zacząć zamawiać.
DS 3 Crossback już jest dostępny, a ceny we Francji startują z poziomu 23.500 euro. Uznawane za bezpośredniego konkurenta Audi Q2 jest droższe o 2.530 euro. Bazowo ma 115-konny silnik 1.0 TFSI i 6-biegową skrzynię manualną. DS 3 Crossback w podstawowej odmianie ma 100-konny wariant silnika 1.2 PureTech. 130-konna wersja kosztuje 26.500 euro, a więc o 470 euro drożej od Audi, ale za to ma już seryjnie automatyczną skrzynię biegów. Wersje La Première dostępne są tylko z benzyniakami w cenie 39.000 euro (PureTech 130) lub 40.500 euro (PureTech 155), obie z automatycznymi przekładniami. W ofercie są tez oczywiście diesle, na razie o mocach 100 KM i 130 KM. Mocniejszy silnik wysokoprężny jest łączony seryjnie z automatem, słabszy – z manualną skrzynią biegów.
Co mogę napisać o DS 3 Crossbacku po pierwszym kontakcie? Paryski Salon Samochodowy był dla mnie ważną okazją do obejrzenia tego auta. Najpierw kwestia wyglądu. Z zewnątrz prezentuje się ciekawie, inaczej, niż konkurenci. Pozostawiono szczątkową „płetwę rekina” jako słupek B. Przedtargowe wizualizacje mnie przerażały, więc odetchnąłem ze spokojem, gdy zobaczyłem pierwsze oficjalne zdjęcia. Ale i tak pragnąłem zobaczyć ten samochód na żywo. Jest lepiej, niż na zdjęciach ;-)
No i się udało. Paryski Salon Samochodowy był pierwszą ku temu okazją i ją wykorzystałem. DS 3 Crossback wygląda dobrze. Ma klamki znane w zasadzie z samochodów koncepcyjnych – trzeba nacisnąć ich zewnętrzną część, by uchwyt wysunął się z karoserii. Bardzo dobrze, że Francuzi zdecydowali się na takie rozwiązanie! Z kolei by zamknąć, trzeba klamkę nieco „przydusić”, a wówczas schowa się ona w drzwiach. Z pewnością znikną dzięki temu zawirowania powietrza opływającego jadący samochód. A do tego prezentuje się to rozwiązanie świetnie. Mam nadzieję, że nie będzie przymarzało w polskich warunkach klimatycznych.
Ale prawdziwa perełka, to wnętrze DS 3 Crossbacka. To samochód jedyny w swoim rodzaju. Od początku do końca widać, że to auto francuskie.
Takiego wnętrza nie mógł zaprojektować nikt inny. Bo jak najwspanialsze projekty karoserii powstają od lat we Włoszech, tak wnętrza są zdecydowanie domeną Francuzów. W DS Automobiles mamy udany mariaż technokratów z elegantami. Wycyzelowane w najdrobniejszych szczegółach elementy z metalu łączą się ze szlachetnymi gatunkami skór i materiałów. Tu nie ma miejsca na tanie plastiki. Każdy, najdrobniejszy nawet element, ma swój nieprzypadkowy kształt, nietuzinkową formę, a całość pasuje do siebie niemal idealnie. Niemal? Tak. Bo nie spodobał mi się na przykład czarny podłokietnik przy skórze w kolorze burgunda. No kurczę, jak się już robi taką tapicerkę, w dodatku w tym charakterystycznym dla DS Automobiles wzorze, to jakiż problem było obić taką samą skóra i podłokietnik???
Poza tym do wnętrza, jeśli chodzi o jego wykończenie, nie miałem żadnego innego zarzutu. Jest wspaniałe. W formie, treści i w czym tam jeszcze chcecie. Zachwyca materiałami i kształtami. Jakość nie pozostawia praktycznie niczego do życzenia.
A funkcjonalność? Cóż – nie było większych szans na sprawdzenie, jak działają poszczególne elementy sterujące, bo wciąż ktoś nade mną stał i też chciał wsiąść do DS 3 Crossbacka. Nie dziwię się. Zajmiemy się tym podczas testu, który mamy nadzieję przeprowadzić niedługo po tym, jak auto trafi na polski rynek. Na przednich fotelach siedzi się bardzo wygodnie, miejsca jest sporo, a pozycja za kółkiem sprawia wrażenie właściwej. Wyposażenie może nawet zachwycić. Jest head-up display, jest nawigacja, jest klima, jest wszystko ;-) A na pewno wszystko, co przyda się w tego typu samochodzie.
Na kanapie miejsca jest mało. To lokalizacja dobra dla dzieci, ale też nie pod każdym względem. Wprawdzie wspomniana „płetwa rekina” zabiera trochę miejsca, ale na szczęście nie tak dużo, jak można się tego było spodziewać. Niemniej jednak trochę ogranicza widoczność, która dla małych dzieci jest wszak bardzo ważna. To lekki przerost formy nad treścią, ale też żebyśmy się dobrze zrozumieli – żadna tam karygodna skucha skreślająca ten model z listy potencjalnych zakupów! Zresztą to już każdy będzie musiał sobie ocenić sam szukając auta w tym segmencie.
Od strony funkcjonalnej nie sposób też nie wspomnieć o bagażniku. Nie jest zbyt przestronny. Z drugiej jednak strony mowa o raczej miejskim samochodzie, a w tej sytuacji weekendowe zakupy z pewnością się zmieszczą. Jeśli jednak myślicie o DS 3 Crossbacku w roli auta rodzinnego, jedynego w dodatku, a macie dzieci korzystające z wózka, to od razu napiszę – odpada. To bardzo fajne auto dla małżeństwa z dwójką kilkulatków, dla singla / singielki, dla bezdzietnej pary. Nawet dla osób w wieku średnim, które z dziećmi już nie podróżują, ewentualnie czasem zabiorą gdzieś kilkuletnie wnuczęta ;-)
DS 3 Crossback dostępny będzie w dziewięciu kolorach, z którymi będzie można połączyć trzy kolory dachu. Zależnie od wersji dostępnych będzie też pięć tonacji wnętrza i dziesięć wzorów felg.
Generalnie jednak DS 3 Crossback spodobał mi się dość mocno i chętnie sprawdzę, jak ten samochód jeździ. Na to jednak przyjdzie nam poczekać zapewne ładnych kilka miesięcy.
Wcześniej wsiądę do większego SUV-a marki DS Automobiles. Już go testowaliśmy w redakcji, ale i ja zamierzam nim trochę pojeździć po swojemu ;-) Mowa, rzecz jasna, o DS 7 Crossbacku. To spory SUV o niebanalnej stylistyce i wręcz obłędnym wnętrzu. Od chwili prezentacji do momentu przyjmowania zamówień i – zwłaszcza – rozpoczęcia dostaw, minęło dużo czasu. Zbyt dużo. Ale samochód jest, można go kupić, myślę nawet, że kupić go warto. O tym jednak spróbuję Was przekonać w przyszłym materiale. Na razie zaś niech Was zachęcą do tego reflektory, jakie zamontowano w tym SUV-ie.
Paryski Salon Samochodowy 2018 oczywiście przyniósł na stoisku DS Automobiles parę sztuk tego modelu. Ale istotne jest to, że pojawił się też DS 7 Crossback E-Tense. To wersja
hybrydowa łącząca silnik benzynowy z dwoma silnikami elektrycznymi. Jedna z jednostek elektrycznych napędza koła tylnej osi, dzięki czemu podczas jazdy z obydwoma napędami otrzymujemy samochód 4×4. Łączna moc zespołu napędowego sięga 300 KM, a moment obrotowy 450 Nm. W przypadku poruszania się wyłącznie z napędem elektrycznym zasięg wynosi 50 km. Auto wyposażone jest w ośmiobiegową skrzynię automatyczną. DS 7 Crossback E-Tense jest hybrydą typu plug-in, co oznacza, że jego akumulatory (o pojemności 13,2 kWh) można podładować z zewnętrznego źródła. W przypadku zwykłego gniazdka zajmie to ok. 8 godzin, zaś z gniazda 32 A i ładowarki 6,6 kW – około dwóch godzin. Zespół akumulatorów odbiera też energię powstającą np. w czasie hamowania.
Inaczej być nie mogło – wszak marka DS Automobiles jako pierwsza w Grupie PSA ma wprowadzać wszelkie nowinki technologiczne, w tym napęd hybrydowy oraz elektryczny na szeroką skalę. Dlatego Paryski Salon Samochodowy 2018 był okazją do zaprezentowania także opisanej wcześniej nowości w odmianie elektrycznej. Chodzi tu o model DS 3 Crossback E-Tense. Biała skóra na fotelach i desce rozdzielczej, ładowarka elektryczna i mnóstwo osób oglądających ten samochód – tak to wyglądało w pierwszym dniu prasowym. DS 3 Crossback E-Tense ma trafić do sprzedaży w drugiej połowie przyszłego roku. Auto ma być zdolne do pokonania do 320 km na jednym ładowaniu (wg normy WLTP; do 430 km wg NEDC). Podczas jazd miejskich będzie w stanie odzyskać do 20% energii hamowania. Silnik ma 260 Nm momentu obrotowego i 136 KM mocy. Pojemność akumulatorów wynosi 50 kWh, a system ładowania akceptuje praktycznie wszelkie źródła prądu. Standardowym wyposażeniem będzie pompa ciepła pozwalająca nie tylko na regulację temperatury przedziału pasażerskiego, ale i optymalną temperaturę akumulatora trakcyjnego. Z gniazdka trójfazowego akumulatory da się naładować w pełni w pięć godzin, zaś ze 100-kilowatowego terminala szybkiego ładowania pół godziny do 80%.
Marka DS Automobiles pokazała też dwa samochody, którymi pojeździć może tylko nieliczne grono ludzi na świecie. Pierwszy z nich, to bolid Formuły E – serii wyścigowej zdobywającej coraz większą popularność na całym świecie. Tym bardziej, że wyścigi odbywają się z reguły na torach ulicznych i… nie powodują hałasu. Elektryczne auta ścigają się tuż obok widzów i stanowią świetne pole rozwoju dla elektrycznej mobilności dostępnej dla nas wszystkich. DS E-Tense FE 19, bo takie oznaczenie nosi to auto, ma silnik o mocy 338 KM i w stosunku do poprzedniego sezonu ma znacząco inną aerodynamikę. Na ile konkurencyjny będzie to samochód przekonamy się w połowie grudnia w Rijadzie w Arabii Saudyjskiej – to tam rozpocznie się nowy sezon Formuły E. Mamy nadzieję, że będzie dobrze. Tym bardziej, że z cyklu odeszła marka Renault, DS Automobiles będzie więc samotnie reprezentować barwy Francji w tych wyścigach.
Drugim samochodem prezentowanym w Paryżu jest dream car – auto przyszłości – nazwane DS X E-Tense. To francuska wizja auta z 2035 roku. Asymetryczny samochód robi niesamowite wrażenie. Niestety nie zapewnia bezpośredniego kontaktu kierowcy z pasażerem, ale dziś, w dobie mediów elektronicznych, coraz rzadziej ze sobą rozmawiamy face to face. Nawet znajdując się blisko siebie.
Tak, czy inaczej, DS X E-Tense robi wrażenie. Obejrzyjcie go sobie na zdjęciach w galerii oraz na poniższym filmiku.
A na koniec dość zwykły samochód – miejski DS 3 w wersji Forever. Zwykły w sensie modelu – dobrze znanego od paru ładnych lat. Niezwykły pod względem bogatego wyposażenia oraz wyjątkowej personalizacji. DS 3 Forever dostępny będzie w ośmiu kolorach nadwozia. Pod maską 110-konny silnik 1.2 PureTech i automatyczna skrzynia biegów. Na francuski rynek auto trafi jeszcze w tym miesiącu. Na pokładzie m.in. DS Connect Nav (inteligentna nawigacja), nowa kamera cofania, nowy system audio, oraz wykorzystanie funkcji Mirror Screen, która jest kompatybilna z Android Auto. Do tego reflektory DS LED VISION oraz tylne LED-owe światła z efektem 3D.
Podoba mi się też to, że marka stosuje różne logotypy w zależności od tego, czy chodzi o auto elektryczne / hybrydowe, usportowione, czy też o pierwszą edycję.
Paryski Salon Samochodowy w tym roku jest na stoisku marki DS Automobiles naprawdę ciekawy.
Paryski Salon Samochodowy w tym roku jest na stoisku marki DS Automobiles naprawdę ciekawy.
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze