Opowieści koncernów samochodowych o wprowadzeniu tanich nowych elektryków to tak naprawdę ukrywanie prawdy o cenach nowych aut, które podrożały zdecydowanie powyżej możliwości przeciętnego nabywcy. Zarządy piszą kolejne strategia i kreślą plany dwucyfrowej marży oraz przesuwają sobie produkcję w stronę wyższych segmentów, ale problem pozostaje nierozwiązany. Brak tanich samochodów wyklucza kolejne grupy nabywców z rynku.
W Polsce trzy czwarte nowych aut kupują firmy. Nabywców indywidualnych ubywa, bo ceny pojazdów stają się nieadekwatne do ich możliwości finansowych. Mówiąc wprost: jest za drogo. Podobne zjawisko można obserwować wszędzie i chociaż nie jest to jeszcze utrwalona tendencja, to jednak statystyki są nieubłagane. Zamiast wymieniać auta na coraz nowsze, jeździmy coraz starszymi.
Niekorzystne tendencje w sektorze motoryzacyjnym pozostają jednak jakby niezauważone przez polityków, którzy beztrosko ładują na nas, kierowców, kolejne obciążenia i obowiązki. Pęd ku Strefom Czystego Transportu, pomysły na nowe podatki od wieku oraz podwyżki obowiązkowego ubezpieczenia zwiększają ciężary finansowe, jakie ponosimy.
Zobacz: Testy nowych i używanych aut
Czytając kolejne doniesienia o „tanich elektrykach”, człowieka zwyczajnie trafia szlag. Czy 100–110 tysięcy zł za małe auto miejskie, z zasięgiem 300-400 kilometrów, to mało? Na pewno nie. Rozsądna cena takiego nowego małego samochodu nie powinna przekraczać Dacii Sandero – 60 tysięcy zł to i tak dużo. A producenci niechętnie myślą o pójściu w dół rynku, wolą przesuwać się w górę. Nawet budżetowa do niedawna Dacia komunikuje produkcję nowych modeli w segmencie C i D, trochę zapominając już o swoich początkach.
Warto też zauważyć, że branża samochodowa w Polsce, zamiast rozwijać się i cieszyć wzrostami sprzedaży ma zapchane place i walczy o przeżycie reeksportem. Coś tu po prostu nie działa a przede wszystkim nie działają ceny.
Zobacz: Nowe samochody Citroën. Promocje
Być może jesteśmy w momencie przesilenia i przyjdzie u producentów jakieś otrzeźwienie, bo są zwiastuny zmian – Citroën wrócił do sporych rabatów, Renault oferuje duże korzyści przy zakupie nowych modeli – warunki dla klientów się polepszają. Brakuje nam jeszcze taniego pieniądza (inflacja i stopy procentowe robią swoje) oraz wzrostu siły nabywczej. Ten ostatni czynnik zależy jednak bardzo mocno od zjawisk w polityce, podatkach, stabilności prawa, inwestycji oraz cen i trudno oczekiwać w najbliższym czasie tu zmian…
Najnowsze komentarze