2000 osób zostanie zwolnionych w ramach programu dobrowolnych odejść w Stellantis we Włoszech. To część planu redukcji zatrudnienia w związku ze zmniejszeniem się ilości zamówień i przechodzeniem na produkcję samochodów elektrycznych. Obniżenie kosztów pracy to jeden z kluczowych elementów planu Carlosa Tavaresa Dare Forward 2030.
Stellantis zwalnia pracowników, chociaż jak twierdzi sama firma, robi to głównie w części pozaprodukcyjnej. Porozumienie o programie dobrowolnych odejść dotyczy ok. 4,4% z ogólnej liczby ok. 47.000 pracowników koncernu we Włoszech.
Program redukcji zatrudnienia wywołał falę krytyki. Związek zawodowy CGIL odmówił podpisania porozumienia, wskazując na sprzeczności pomiędzy rekordowymi zyskami koncernu a redukowaniem ilości miejsc pracy. „Od roku 2021 zlikwidowano prawie 7 tysięcy miejsc pracy. Nie zgadzamy się na dalsze redukcje” – napisano w komunikacie związkowców.
Redukcja zatrudnienia dotknęła także polskie fabryki Stellantis. W Bielsku Białej wypowiedzenia dostało 300 osób, kolejne zwolnienia i przesunięcia są w przygotowaniu. Bielska fabryka ma perspektywy działania do 2025 roku w związku z zakończeniem produkcji silników spalinowych. Te będą unifikowane w ramach całej grupy.
Tymczasem Carlos Tavares koncentruje się na dalszych redukcjach. Jak sam powiedział, chce uzyskać oszczędności zarówno w sferze zatrudnienia jak i sprzedaży, dystrybucji i logistyce. Stellantis dużo uwagi poświęca także renegocjacjom umów z dostawcami, co nie jest łatwe, bo ceny surowców i podzespołów stale rosną.
Najnowsze komentarze