Stali czytelnicy Francuskie.pl to wiedzą – cenimy francuskie samochody. Za wygodę, komfort i brak zmęczenia po długiej jeździe. Potwierdza to między innymi pan Łukasz, właściciel Renault Espace IV, pokonał 1500 kilometrów w dwa dni Volkswagenem Golfem i podzielił się wrażeniami, które – jak sam przyznaje – nie są może odkrywcze, ale bardzo prawdziwe.
„Robienie takiej trasy Golfem to głupi pomysł. Polska niezmiennie piękna. I jak ktoś ma coś na drodze odwalić, to w 9 przypadkach na 10 będzie to kierowca BMW” – napisał w sieci. Brzmi jak typowe narzekanie po długiej podróży? Niekoniecznie. Bo kiedy inni użytkownicy zaczęli dopytywać, co właściwie w Golfie jest takiego, że nie pozwala wygodnie przejechać 750 km dziennie, pan Łukasz odpowiedział bez wahania: „Fotele i wyciszenie, a raczej jego brak. Ja robię takie trasy bardzo często, a nie raz do roku na urlop i jest to naprawdę uciążliwe ;) A Espace IV ma wybitnie wygodne fotele, dodajmy.”
I trudno się z nim nie zgodzić. Volkswagen Golf – zwłaszcza w nowszych generacjach – jest samochodem poprawnym, ale pozbawionym charakteru. Ani nie daje przyjemności z prowadzenia, ani nie rozpieszcza komfortem na długich trasach. W tym kontekście komentarz o Espace IV – dużym, francuskim vanie z miękkimi fotelami, przestronnym wnętrzem i solidnym wyciszeniem – brzmi jak nostalgiczny powrót do czasów, kiedy samochody faktycznie projektowano z myślą o ludziach, a nie tabelkach w Excelu.
na podstawie wpisów na X – redakcja










