Prawdę mówiąc dziwią mnie nieco doniesienia o ograniczeniu ekspansji w Indiach, bo przecież wiele koncernów właśnie tam, oprócz Chin oczywiście, widzi wielki rynek zbytu. Również PSA Peugeot Citroën wydawał się mocno zainteresowany wprowadzeniem nowych aut dla Hindusów, mówiło się nawet o powstaniu fabryki, a wszystko to w zgodzie z planami stworzenia z marek Grupy globalnych graczy. Co się więc stało?
Koncern PSA wdraża po prostu oszczędności w bardzo wielu sferach działania. Spadki sprzedaży na rynku europejskim, gdzie obecnie sprzedaż Peugeota pokrywa ok. 60% produkcji, skutkować może zwolnieniami nawet 6.000 pracowników na Starym Kontynencie. Powinno to przynieść oszczędności rzędu 800-1.100 milionów dolarów, a to sporo.
Z drugiej jednak strony Grupa zatrudnia nowych pracowników – w Trnavie, czy Poissy. I jak wynagrodzenia na Słowacji są zauważalnie niższe, to jednak wycofywać się z Francji koncern nie zamierza – produkcja w zakładach w macierzystym kraju ma być prowadzona.
PSA Peugeot Citroën upatrywał swojej szansy na rynkach pozaeuropejskich, m.in. w Indiach. Planowano uruchomienie fabryki w Sanand (w stanie Gudżarat, jednym z dwóch najbardziej uprzemysłowionych regionów w tym kraju), z której pierwsze auta miały wyjeżdżać za dwa lata, a zdolność produkcyjna zakładu miała wynieść 170.000 aut rocznie. Teraz Grupa zamyka biuro w Bombaju, proces inwestycyjny w Sanand jest zauważalnie opóźniony, a PSA zdaje się czekać na lokalnego partnera. Prowadzone są rozmowy z Dunlop India oraz Eicher Motors, ale na wnioski z tych ustaleń przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Nie bardzo jednak rozumiem, jak Francuzi chcą osiągnąć cel długoterminowy w postaci połowy sprzedaży poza Europą (mieli to osiągnąć za parę lat), skoro wycofują się z jednego z najbardziej perspektywicznych rynków świata…
KG
Najnowsze komentarze