Od kilkudziesięciu lat nieprzerwanie koncern Renault uszczęśliwia nas nie tylko szeroką ofertą praktycznych samochodów miejskich, rodzinnych czy dostawczych. Tradycyjnie do oferty po pewnym czasie dołącza szalona odmiana RS, która w przypadku Clio zawsze oznacza dobrą zabawę i walory praktyczne znane ze słabszych odmian. Czwarta odsłona Clio RS oznaczała pewien przeskok technologiczny. Czy po latach topowy wariant miejskiego Renault nadaje się także do codziennej jazdy?
Kariera rynkowa Clio czwartej generacji trwała od 2012 do 2020 roku. Przez ten czas ten estetycznie zaprojektowany przedstawiciel segmentu B sprzedawał się nader dobrze, ciesząc zarówno użytkowników prywatnych jak i floty firmowe – w których służy po dziś dzień. Obok pięciodrzwiowego hatchbacka oferowano praktyczne kombi. W pełni uczciwie przyznam że powszechne warianty Clio IV nie wzbudzają większych emocji. Wyjątkiem jest zaprezentowana z dużą zwłoką najmocniejsza odmiana RS. Tym razem Renault poszło nieco inną drogą niż w przypadku bezkompromisowego poprzednika.
Clio IV RS oferowano tylko z nadwoziem pięciodrzwiowym. W przeciwieństwie do poprzednika, nie pokuszono się o radykalne poszerzenie nadwozia. Zastosowano jedynie wydatne zderzaki, subtelny spoiler na klapie bagażnika i dedykowany wzór felg. Najwięcej zmian dotyczy kwestii mechanicznej o której później. We wnętrzu ulokowano dobrze wyprofilowane fotele – choć nie są to iście sportowe siedziska rodem z poprzednika – w pełni spełniają swoje zadanie, zapewniając przy tym akceptowalny komfort podróżowania. Pozycja za kierownicą jest niska, zaś widoczność wzorowa. Na tylnej kanapie nie zmieniło się nic – miejsca wystarczy dla dwóch dorosłych osób na krótkim dystansie. Znajdziemy tam także mocowania fotelików ISOFIX. Bagażnik mieści imponujące jak na segment B 300 litrów. Deska rozdzielcza z ciekawym projektem kokpitu tworzy udaną całość, większość materiałów wykończeniowych jest dobrej jakości i nie trzeszczy na nierównościach.
Szczególnie w wersji RS możemy liczyć na pełne wyposażenie w postaci klimatyzacji automatycznej, multimediów z nawigacją, tempomatu, skórzanej tapicerki, rozbudowanego nagłośnienia i licznych systemów bezpieczeństwa.
Największe zmiany względem słabszych odmian dotyczą strony mechanicznej. W odróżnieniu od poprzedniego wcielenia Clio RS, gdzie pierwszą rolę grał wolnossący silnik benzynowy 2.0 16V zainstalowano mniejszą acz doładowaną jednostkę. Pod maskę Clio IV RS trafił doładowany 1.6 TCE znany między innymi z Talismana generujący 200-220 KM. Także w tym wypadku występuje tylko w połączeniu z sześciobiegową przekładnią automatyczną EDC o sześciu przełożeniach. Ta nowoczesna, dwusprzęgłowa konstrukcja w codziennym życiu sprawuje się doskonale. W trakcie spokojnej jazdy dba o rozsądne zużycie paliwa, możliwie szybko włączając najwyższy bieg. Gdy postanowimy zaznać szalonego charakteru Clio RS w mig odczytuje intencje kierowcy w razie konieczności redukując nawet o 2-3 biegi. Każdą zmianę wykonuje błyskawicznie.
Zdaniem niektórych użytkowników EDC gubi się dopiero na torze. Nie wie co się dzieje, nietrafnie dobiera przełożenia i przegrzewa się w skrajnych sytuacjach – nie do tego została przecież stworzona. Zastosowano także wydajny układ hamulcowy zdolny bezpiecznej i powtarzalnej pracy. Rzecz jasna układ jezdny pod względem budowy i zachowania ma niewiele wspólnego ze słabszymi wersjami. Na typowo miejskich wybojach, torowiskach i zapadniętych studzienkach doznamy niemal masochistycznych tortur mających mało wspólnego z komfortem. Na krętej i równej arterii natomiast uraczy kierowcę precyzyjnym podążaniem za nadanym kierunkiem jazdy z dużą dozą marginesu błędu. W czasie typowo wielkomiejskiej jazdy spalanie oscyluje wokół 11-14 litrów na sto kilometrów. Cierpliwi i oszczędni kierowcy na drogach lokalnych mogą zobaczyć na ekranie komputera pokładowego wartość średniego spalania na poziomie 8 litrów na sto kilometrów – pytanie tylko czy warto?
Renault Clio IV RS zdecydowanie nie jest propozycją dla oszczędnych, liczących każdy spalony litr paliwa i każdą wydaną złotówkę. To zabawka z pewną dozą funkcjonalności, której koszty bieżącej obsługi będą znacząco odbiegać od Clio bez dopiska RS.
Najnowsze komentarze