Czy wkrótce doczekamy się Renault Zoe ze znaczkiem RS? Według francuskiego producenta klienci chcą mieć szeroki wybór nie tylko w przypadku pojazdów spalinowych, ale również modeli z napędem elektrycznym. Dlatego oczekują sportowego modelu na prąd.
Według Carlosa Tavaresa, rynek samochodów elektrycznych wciąż jest niszowy ze względu na słabą infrastrukturę i wysokie ceny pojazdów a rezygnacja z dopłat skutecznie zmniejszy rynek. Dyrektor generalny Grupy PSA uważa wręcz, że pojazdy elektryczne kupują głównie „zieloni nałogowcy”. Renault jest odmiennego zadania i w tym roku zamierza zbadać czego na prawdę oczekują klienci od pojazdów elektrycznych. Gilles Normand, szef Renault EV sądzi, że konsumenci poszukują szerokiego asortymentu, w tym wersji sportowych. Czy doczekamy się pikantnego Zoe?
Zapowiedzią sportowej wersji był koncept Zoe E-Sport, który zadebiutował w roku 2017. Model miał 460 KM mocy oraz 640 Nm maksymalnego momentu obrotowego i osiągał pierwszą setkę w 3,2 sekundy. Marka Renault wspominała już o szansach na seryjną wersję modelu, ale nie dała jeszcze zielonego światła na produkcję.
Według Normanda, sportowy samochód elektryczny nie musi mieć porównywalnego zasięgu z modelem spalinowym, ale czy powinien jeździć w kompletnej ciszy? „Samochody wyczynowe zawsze miały mniejszy zasięg niż tradycyjny samochód, więc ludzie będą gotowi na mniejszy zasięg również w przypadku aut elektrycznych. O ile mniejszy? To podlega dyskusji „– powiedział Gilles Normand magazynowi Autocar. „Ludzie trochę martwią się, również, że pojazdy te nie emitują żadnego dźwięku. Doszliśmy do wniosku, że jeśli zdecydujemy się na samochód sportowy z napędem elektrycznym, musimy sztucznie generować przyjemny hałas” – dodał.
Źródło: Autocar
Najnowsze komentarze