Wielkość globalnego rynku hybrydowych pojazdów elektrycznych czyli HEV została oszacowana w 2023 roku na ponad 70 mld euro. W 2030 roku może osiągnąć ponad 300 mld euro. To potężny rynek, na którym chcą zaistnieć wszyscy producenci. Stellantis i Renault nie są tu wyjątkiem: każda z grup wprowadza kolejne napędy hybrydowe w różnych odmianach.
Rynek hybryd rozwija się gwałtownie na skutek wdrażanie przez rządy na całym świecie surowych przepisów dotyczących zanieczyszczeń i przyjazności dla środowiska. Przepisy te mają na celu zmniejszenie szkodliwych emisji z pojazdów i promowanie stosowania czystszych technologii. W sprzedaży pomaga też kampania informacyjna i reklamowa a co za tym idzie rosnąca świadomość społeczeństwa na temat szkodliwych skutków emisji spalin przez pojazdy.
W miarę jak ludzie stają się bardziej świadomi wpływu swoich działań na środowisko, chętniej wybierają pojazdy hybrydowe zamiast tradycyjnych pojazdów napędzanych benzyną. W odpowiedzi na rosnącą presję regulacyjną i zapotrzebowanie konsumentów, producenci samochodów intensywnie inwestują w rozwój pojazdów hybrydowych i elektrycznych.
Zobacz: ciekawe wyprawy samochodem oraz inspiracje do wyjazdów
W przypadku Stellantis mamy wysyp nowych silników mHEV o różnych mocach, które pojawiają się pod maską mniejszych i większych samochodów marek Citroën, DS Automobiles, Peugeot czy Opel. Wcześniej grupa oferowała już ładowalne hybrydy typu PHEV. Renault wprowadza kolejne odsłony napędów hybrydowych typu mild hybrid i full hybrid, za moment będziemy mieli też nową jednostkę 1.8.
Zobacz: testy nowych i używanych samochodów
Powodem tego działania jest fakt, że pojazdy hybrydowe emitują mniej gazów cieplarnianych w porównaniu z pojazdami napędzanymi paliwem lub olejem napędowym, co czyni je potencjalnie bardziej przyjaznymi dla środowiska. Oczekuje się, że połączenie bardziej rygorystycznych przepisów i zachęt rządowych będzie napędzać wzrost rynku pojazdów hybrydowych i elektrycznych w nadchodzących latach.
Jest jednak ciemniejsza strona tego wszystkiego – rosnące koszty, których klienci nie są w stanie pokrywać. Coraz częściej mówi się o wykluczeniu transportowym, czyli osobach, których nie stać na nowy samochód z powodu coraz wyższych kosztów jego zakupu. I dlatego, chociaż rynek hybryd gwałtownie rośnie, nie można nie uwzględniać kwestii siły nabywczej i cen samym sobie, przy czym rozwiązaniem nie powinny być subsydia, które pochodzą przecież z naszych podatków…
Najnowsze komentarze