Legenda rajdów, wręcz najlepszy kierowca w historii tej dyscypliny, wciąż szuka nowych wyzwań. Jednocześnie jest wierny koncernowi PSA – największe triumfy w karierze święcił z Citroënem, ale i Peugeot się w historii Sebastiena Loeba pojawiał niejednokrotnie. Teraz, kiedy różnych osiągnięć Seb ma masę, należy do nich także wyścig pod Pikes Peak, w którym za kierownicą Peugeota 208 T16 okazał się szybszy, niż wyszło to z symulacji komputerowej ;-) Ale to, co czeka Sebastiena za nieco ponad trzy miesiące bułką z masłem nie będzie.
Dziewięciokrotny – pod rząd! – Mistrz Świata WRC uzupełni skład Peugeot Sport podczas styczniowego Rajdu Dakar. Wcześniej, już za kilka dni (3-9.X.2015) zaliczy Rajd Maroka (wraz z Carlosem Sainzem), który potraktuje w kategoriach przygotowań do Rajdu Dakar. Tyle, że ta druga impreza jest dwukrotnie dłuższa – najbliższa edycja potrwa 13 dni. W Ameryce Południowej Peugeot wystawi czterech kierowców – trzech z tegorocznego Dakar Rally (Sainz, Peterhansel, Despres) i Loeba właśnie.
41-letni Sebastien Loeb jest jednym z najbardziej utytułowanych kierowców w historii motorsportu. W cyklu WRC może się poszczycić niesamowitą skutecznością – wygrał 46,2% rajdów, w których wystartował! Nic dziwnego, że zaowocowało to dziewięcioma tytułami mistrzowskimi uzyskanymi pod rząd. A zaczynał późno, przynajmniej sam tak twierdzi: „Odkryłem sporty motorowe w wieku 18 lat i wtedy zacząłem startować w rajdach. Od tego czasu interesowały mnie wszystkie sporty motorowe, w tym także Dakar. Myślę, że to impreza będąca wielkim wyzwaniem – nie jest łatwo przyjechać na pustynię i konkurować tam z innymi”.
Tak naprawdę Loeb zaczął jednak dużo wcześniej. W dzieciństwie miał samochodzik na pedały i koniecznie chciał sprawdzić, jak to jest, gdy ma się „dzwona”, co testował na słupie. Aż do kresu wytrzymałości samochodziku, na co długo czekać nie trzeba było. Później, jako nastolatek, spędzał każdą wolną chwilę (a w organizowaniu sobie takiego czasu był niezwykle uzdolniony…) na jednośladach – motorowery były jego pasją. Do dziś sporo czasu spędza na jednośladach. Swego czasu o mały włos nie kosztowało go to tytułu mistrzowskiego, gdy złamał obojczyk w trakcie sezonu…
Później przyszedł czas na rajdy, m.in. na Puchar Peugeota. Na szczęście przyszły mistrz spotykał na swojej drodze wielu wspaniałych ludzi, jak choćby Guya Frequelina. Dbali oni o rozwój jego kariery i szlifowali ten diament, który do dziś dostarcza nam tylu radości. Za każdym razem, gdy widzę Sebastiena na żywo (ostatnio na targach we Frankfurcie), czuję się jakoś tak inaczej. Wiem, że to żywa legenda stoi tak blisko mnie. Co ciekawe coś w tym samym stylu, acz na mniejszą jeszcze skalę, czuję przy Pechito, czyli Jose-Marii Lopezie.
Ale wróćmy do Seba i Dakaru. „Dakar jest czymś zupełnie innym od wyścigów, w których startuję teraz. To bardzo długa impreza, przez dwa tygodnie wymaga niesamowitej wytrzymałości od załogi i sprzętu. To kolejne motorsportowe wyzwanie, które czeka mnie w styczniu”.
Sebastien już testował Peugeota 2008 DKR w Maroku, ale w rajdzie wystartuje dopiero po raz pierwszy. Za kilka dni wraz z Carlosem Sainzem poprowadzą różne wersje DKR-ów w Maroku – Seb pojedzie pierwszym wcieleniem tej rajdówki, a Carlos autem w nowej specyfikacji. Rajd Maroka będzie szczególnym spotkaniem – Sainz i Loeb startowali w pierwszym pełnym sezonie Sebastiena w WRC w jednym zespole. Do dziś są w dobrej komitywie i bardzo się szanują.
„Kiedy testowałem Peugeota 2008 DKR w czerwcu ten samochód od razu zrobił na mnie ogromne wrażenie, ale od tamtego czasu dużo się w nim zmieniło” – mówi Loeb. – „Dużym zaskoczeniem był dla mnie fakt, jak bardzo taka rajdówka różni się od samochodu WRC. W WRC musiałem omijać przeszkody, tutaj po prostu przejeżdżam przez nie. Trzeba czasu, żeby się do tego przekonać, by uwierzyć, że nic się nie stanie, że samochód to przetrwa”.
Różnic jest jednak więcej. „W rajdach WRC notatki z określeniem tempa w poszczególnych partiach mają ogromne znaczenie. Tutaj, w rajdach typu cross country musisz sam znaleźć najlepszą drogę dla siebie i często improwizować w trasie. A do tego pierwszy raz będę startował samochodem z silnikiem diesla! Jak widać dużo muszę się dowiedzieć, ale jestem na zdobywanie tej wiedzy gotowy” – zapewnia Sebastien Loeb.
Ale superSeb jest znany z tego, że chętnie podejmuje nowe wyzwania i w ich realizacji jest perfekcjonistą. Dowiódł tego choćby we wspomnianym już wyścigu Pikes Peak sprzed dwóch lat, w którym znacząco poprawił rekord trasy, a nawet okazał się szybszy od symulacji komputerowych, które próbowały przewidzieć, ile czasu zajmie rajdowemu kierowcy wszechczasów wjazd na szczyt.
Teraz przed Loebem kolejne wyzwanie. Nikt nie oczekuje, że superSeb wygra Dakar, a już na pewno nie w pierwszym starcie, ale faktem jest, że to znakomity i wszechstronny kierowca. „Sebastien Loeb jest punktem odniesienia w sportach motorowych. Jest bardzo mało rzeczy, których ja lub ktokolwiek inny moglibyśmy go nauczyć” – z szacunkiem wypowiada się o Francuzie jedenastokrotny zwycięzca Dakaru, Stéphane Peterhansel.
Czterokrotny triumfator Rajdu Dakar na motocyklu, Cyril Despres, dodaje: „Odkąd przesiadłem się z dwóch kółek na cztery zdobywam coraz większe doświadczenie. Teraz, kiedy do zespołu dołączył Sebastien, wszystko jest już kompletne”.
Dwukrotny Mistrz Świata WRC i zwycięzca Dakaru w 2010 roku komplementuje swojego kolegę i rywala w Rajdzie Maroka: „Nie jestem w stanie powiedzieć o Sebastienie czegokolwiek więcej ponad to, co już powiedziała nam wszystkim jego kariera. Oczywiście rajd terenowy będzie dla niego nową przygodą, ale on ma niesamowite zdolności błyskawicznego przystosowywania się do warunków. Widziałem w przeszłości, jak to się dzieje. Seb naprawdę bardzo szybko uczy się tego, co robi”.
„Dakar jest czymś, co do mnie przemawia, to wielka przygoda” – twierdzi Loeb, który zwyciężał już w rajdach, wyścigach i w Pikes Peak. – „Rajd Maroka da mi pogląd na to, o co w tym całym cross country chodzi, więc jest to dla mnie fantastyczna okazja do nauki. Zwłaszcza z takimi kolegami u boku!”.
Tak, jak podczas 78 dotychczasowych zwycięstw w WRC i w trakcie zdobywania dziewięciu mistrzowskich tytułów, Loebowi będzie partnerował w samochodzie jego wieloletni pilot, Daniel Elena. Rajd Maroka będzie stanowił powrót na trasę najbardziej skutecznej rajdowej załogi w historii.
Daniel też nigdy jeszcze nie startował w rajdach cross country, ale już przeszedł intensywne szkolenie aby przygotować się jak najlepiej do nawigowania w trudnym terenie i w zmieniających się krajobrazach. Oczywiście załogi są wspomagane przez zaawansowane systemy GPS, ale dobry nawigator w rajdzie tego typu, to prawdziwy skarb.
„Sebastien był imponujący od pierwszej chwili, gdy zasiadł w naszym samochodzie, ale wiedzieliśmy, z tak będzie – wszak mieliśmy już przyjemność z nim pracować. Zapoznawał się ze wszystkim krok po kroku, jak to zawsze robi, a ta systematyczność towarzyszy wielkiemu talentowi. Wprowadziliśmy trochę zmian do samochodu przygotowywanego na przyszłoroczny Dakar w stosunku do poprzedniej wersji. Zaangażowanie Sebastiena Loeba jest po prostu zakończeniem układania naszego puzzle” – optymistycznie patrzy w przyszłość Bruno Famin, szef Peugeot Sport.
KG; zdjęcia: Peugeot
Najnowsze komentarze