Rok 2021 to rok zmagań branży motoryzacyjnej z kryzysem wywołanym brakiem półprzewodników. Carlos Tavares, dyrektor generalny Stellantis uważa, że sytuacja doprowadziła do naruszenia relacji pomiędzy producentami samochodów a czołowymi dostawcami.
Koncerny motoryzacyjne wciąż borykają się z ograniczeniami w łańcuchu dostaw i na chwilę obecną wizja poprawy sytuacji w najbliższym czasie jest bardzo mglista. „Wielu moich kolegów z branży może potwierdzić, że perspektywy na lata 2022 i 2023 wciąż są bardzo słabe” – powiedział Carlos Tavares, dyrektor generalny Stellantis. Wywołane niedoborami przestoje w zakładach montażowych koncernu przyczynią się do zmniejszenia produkcji w 2021 roku o ponad 1,4 miliona pojazdów. Tavares uważa, że kryzys doprowadził do zakłócenia relacji pomiędzy firmami motoryzacyjnymi a dostawcami i na razie nie ma pewności, czy to się poprawi. „Odpowiedź poznamy za kilka miesięcy” – dodał.
„My, czyli branża motoryzacyjna powinniśmy być chronieni przed tego rodzaju sytuacjami przez naszych bezpośrednich dostawców” – powiedział szef Stellantis. „Dyskusja z dostawcami brzmi: Co robisz po swojej stronie, aby mieć pewność, że to się więcej nie powtórzy?”
Ostatnie decyzje Stellantis pokazują, że koncern zamierza zapobiec podobnej sytuacji w przyszłości dzięki partnerstwu z tajwańskim producentem Foxconn.
Firmy opracują wspólnie nową rodzinę chipów, która bez udziału dotychczasowych dostawców pozwoli pokryć 80% zapotrzebowania Stellantis na półprzewodniki. Aby produkt pojawił się w pierwszych samochodach musimy jednak jeszcze poczekać. Stellantis zakłada, że pierwsze samochody skorzystają z półprzewodników w 2024 roku.
Źródło: Automotive News Europe
Najnowsze komentarze