Za kilka godzin startuję do Genewy, teraz jestem właśnie w drodze na lotnisko, ale nie mogę dopuścić do tego, żebyście zatęsknili za mną, a zwłaszcza za przeglądami prasy ;-) Choć więc już za tydzień do punktów sprzedaży gazet lub czasopism ;-) trafi kwietniowe wydanie miesięcznika „Auto Moto”, my bierzemy na warsztat numer marcowy. Zapewne jeszcze uda Wam się go kupić, jeśli uznacie, że warto, a ja spróbuję poniżej wspomóc Was w podjęciu właściwej decyzji. Może niespełna 6 zł, to nie są jakieś wielkie pieniądze, ale jeśli okaże się, że nie ma specjalnie wiele do czytania, to lepiej wydać tę kasę na coś innego.
„Auto Moto” nr 03 (202) z III.2013
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 100 (z okładką)
Cena: 5,99 zł
Koszt 1 strony: blisko 6 groszy
Warto kupić? Można
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault Citroen
Jakie interesujące nas modele opisano/pokazano/wspomniano: C5, 208, 306, 308, RCZ, Clio, Megane, sportowe
Pierwsze francuskie auto pokazane przez „Auto Moto” w bieżącym numerze znajdziecie dopiero na stronie 18. Choć „pokazano”, to dużo powiedziane – samochód jest potężnie zamaskowany, a ma to być następna wersja kompaktowego 308. Stylistyka ma być zbliżona do 208-ki, a w tekście wspomniano również model RCZ, który w tym roku sprzedawany będzie już w lekko restylizowanej wersji.
Porównawczy test Peugeota 208 i Renault Clio przeprowadzony przez niemiecką „centralę” został zamieszczony przez polską edycję pisma na stronach 36-39. Pod lupę wzięto autka z trzycylindrowymi silnikami benzynowymi – 1.2 VTi i 0.9 TCe, przy czym ten drugi jest „dopędzany” turbiną. Porównane wersje kosztują w Polsce podobne pieniądze – różnica wynosi zaledwie 2.000 zł, co przy kwotach blisko 50.000 zł stanowi już pomijalny procent. Które auto warto więc wybrać?
Zastanawiam się nad takim doborem auto do testu, ale w chwili obecnej bodajże nie ma jeszcze takiej 208-ki w polskim parku prasowym, musimy więc ewentualnie poczekać. Tymczasem jednak zerknijmy, jak oba miejskie samochody ocenili Niemcy.
Podoba mi się tekst inaugurujący przedmiotowy artykuł: „Jeszcze w lecie zeszłego roku wszystko było jasne: świeżo wprowadzony na rynek Peugeot 208 swą nowoczesnością i innowacyjnością sprawił, że konkurencji nagle zaczęli wypadać staro i blado”. Dlaczego zwracam na to zdanie Waszą uwagę? Żeby przypomnieć Wam, jak jeden z cudaków zaglądających na nasze łamy twierdził, że 208-ka nie była innowacyjna, a teraz niemieckie wydawnictwo pisze takie rzeczy w swoim miesięczniku! ;-)
Oczywiście stwierdzenie, że „Renault zrozumiało tę lekcję” też jest zbyt daleko idące, bo przecież nad trzycylindrowym silnikiem pracowało już od dawna, ale w mediach czasem się takie przerysowania stosuje i nie stanowią one z reguły niczego złego.
Mniejszy gabarytowo Peugeot okazał się samochodem nieco przestronniejszym (w tej kwestii Guru też chyba coś klepał bez sensu), Clio góruje zaś nad produktem koncernu PSA pod względem pojemności bagażnika.
W artykule skrytykowano widoczność w obu samochodach. Pamiętam z moich jazd, że było z tym całkiem nieźle, choć na pewno można znaleźć na rynku lepsze auta w tym względzie. Jednak stwierdzenie, że kierowca każdego z tych samochodów marzy o co najmniej trzech kamerach, to gruba przesada.
Zostałem za to bardzo przyjemnie zaskoczony pozytywną oceną układów jezdnych obu testowanych aut. Ciepłe słowa skierowano także pod adresem obu jednostek napędowych – ta w Clio jest nieco żwawsza i elastyczniejsza, ale różnice są niewielkie, podobnie zresztą, jak w przypadku spalania, które w teście oscylowało na poziomie 6,0-6,2 l/100 km. To całkiem przyzwoite wyniki, choć sądzę, że w trasie da się zejść niżej. Tym bardziej, że i hamulce oba samochody mają bardzo skuteczne, z lekkim wskazaniem na Renault, minimalnie (o 9 kg) lżejsze od rywala. Mogło to jednak wynikać z nieco szerszych opon.
Dobrze oceniono także materiały wykończeniowe, a bardzo dobrze – pozycję za kierownicą! Droższe o 2.000 zł Clio IV Expression zapewnia jednak większy pakiet standardowego wyposażenia, niż 208 Access, któremu brakuje np. elektrycznie sterowanych lusterek, radioodtwarzacza, nawigacji, czy łączności Bluetooth®, ale ma za to niedostępne w tej wersji Clio kurtyny powietrzne. Ceny tych opcji, to odpowiednio 250 zł, 1.000 zł, albo… dopłata do wyższej wersji wyposażenia. Wynika to z tego, że silnik 0.9 TCe w Clio oferowany jest z droższymi pakietami wyposażenia, a 1.2 VTi można mieć nawet z tańszymi odmianami 208-ki. „Tańszymi”, nie oznacza jednak „tanimi” – wydanie dziś na auto segmentu B 50.000 zł nie jest niczym dziwnym, i to jest chyba najgorsza wiadomość :-(
Na punkty wygrało to porównanie Clio. W ogólnej ocenie nadwozia i wnętrza auta zremisowały, ale w kolejnych: ocenie komfortu, napędu, układu jezdnego i kosztów oraz eksploatacji delikatną przewagę wykazywało Clio. Ostatecznie uzbierało 288 oczek, przy i 7 punktów mniejszym dorobku Peugeota 208.
Sportowych francuskich samochodów nie zabrakło w zamieszczonym na stronach 54-57 materiale zatytułowanym „Czy kiedykolwiek Kubica wróci do F1?”. Pojawiły się tam zdjęcia Citroëna C4 WRC i sporo słów na temat tego auta, wzmianka o cywilnym Renault Megane, a także wypowiedzi członków ekipy Renault F1. Warto przeczytać.
Samochody francuskie od lat słyną ze znakomitego zabezpieczenia antykorozyjnego i jeśli tylko auto nie miało jakichś przygód, blacharka powinna nam służyć długo i bezproblemowo. Można o tym poczytać w materiale zamieszczonym na stronach 82-87, w którym pokazano auta dobrze i kiepsko zabezpieczone przed korozją. Te pierwsze znakomicie reprezentują np. Citroën C5, czy Peugeot 306. Wśród tych drugich pojawiło się m.in. Renault Megane z lat 1995-2002 (w tym także wersja Scenic).
Kolejny zapis testu długodystansowego Peugeota 208 1.4 VTi znajdziecie na stronie 89. Tym razem skupiono się na systemie multimedialnym, który oceniono naprawdę nieźle, tym bardziej, że za nieduże pieniądze otrzymujemy naprawdę fajny multimedialny „kombajn”.
Wśród Rynkowych debiutów miesiąca (strony 90-91) znajdziecie cennik Renault Clio Grandtour.
I to już wszystko, co o pojazdach francuskich napisano w „Auto Moto” w tym miesiącu.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze