„Auto-Świat” nr 12 (610) z 19.III.2007
Stron: 52 (z okładką)
Cena: 2,10 zł
Koszt 1 strony: ponad 4 grosze
Warto kupić? tak
O jakich markach francuskich piszą: Citroën, Peugeot, Renault
Jakim modelom poświęcono miejsce: C4 Picasso, Xantia, ZX, 106, 207, 306, 307, 4007, 19, Clio, Espace, Laguna, Megane, Twingo, sportowe
Wspomnianemu na wstępie i zaprezentowanemu już na okładce Peugeotowi 4007 „Auto-Świat” poświęcił dwie strony: 6-7. Artykuł Piotra Burcharda zatytułowano „Z francuską duszą”, zaś w podtytule napisano m.in. „Francuzi dali temu autu to, co mieli najlepsze – superczystego i oszczędnego turbodiesla HDi”. Cóż – ładnie się zaczyna ;-) A co dalej?
Dalej następuje skrótowy opis wnętrza, prezentacja trybów napędów oraz analiza danych silnika 2.2 HDi, a do tego sporo zdjęć. Dla porównania pokazano wnętrza omawianej 4007ki i Mitsubishi Outlandera – samochody są praktycznie bliźniacze we wnętrzu. Czy to dobrze? Cóż – Mitsubishi jest marką uznaną na rynku, ale czy taki zabieg przysporzy klientów Peugeotowi?…
Kolejne informacje o francuskich samochodach znajdziecie na stronie 15. Pierwszą jest tabelka prezentująca sprzedaż dziesięciu najpopularniejszych marek w ciągu dwóch pierwszych miesięcy br. Najlepiej z naszych ulubieńców wypadł Peugeot (2.956 samochodów w stosunku do 2.245 w analogicznym okresie roku ubiegłego) plasując się na 6. pozycji. Wyprzedził tym samym koncern Renault, który sprzedał w styczniu i lutym 2.743 auta (2.593 w dwóch pierwszych miesiącach roku 2006). Na pozycji 9. znalazł się Citroën (wyprzedzony przez Volkswagena :-/) ze sprzedażą 2.331 aut (1.992 w analogicznym okresie roku 2006).
Obok pokazano Peugeota 207 RC – wersję zapowiadaną na początek lata. 175-konny silnik 2.0 z turbosprężarką zapewni 207ce całkiem przyzwoite osiągi, z których istotne wydaje się przyspieszenie do 100 km/h w 7,1 sekundy. We wnętrzu znajdzie się sporo sportowych detali, a technikę uzupełni obniżone nadwozie i sportowe, sztywne zawieszenie. Jak widać samochodem tym trudno będzie z przyjemnością jeździć po Polsce, ale w normalnych krajach będzie to bardzo ciekawa propozycja…
Na kolejnej stronie doniesienia sportowe. Najwięcej miejsca zajmuje oczywiście relacja z Rajdu Meksyku – miejsca kolejnego, już trzydziestego triumfu Sebastiena Loeba w rajdach WRC. Podsumowaliśmy to zwycięstwo w zaledwie 86. starcie Francuza w naszym artykule. A jeśli chcecie sprawdzić, jak do dnia swoich 33. urodzin zwyciężał Loeb, to powinniście zajrzeć do znakomitego tekstu, jaki z okazji owych urodzin opublikował nasz Redaktor Sportowy – Grzegorz Różycki.
Strony 18-25 (po drodze dwie całostronicowe reklamy) poświęcono na opublikowanie testu porównawczego siedmiu samochodów wyrośniętej ostatnio klasy B. Wśród nich znalazł się Peugeot 207. Test wykonali – jak łatwo się domyślić – dziennikarze z niemieckiej mutacji pisma, niemniej jednak ich też możemy ewentualnie skrytykować. O ile będzie za co, ale jeszcze się nie zdarzyło tak, by nie było… ;-) Z jakimi autami porównano Peugeota? W szranki testu postawiono Fiata Grande Punto, Mitsubishi Colta, Opla Corsę, Seata Ibizę, Toyotę Yaris i Volkswagena Polo. Wszystkie z benzynowymi silnikami o mocach od 60 KM (Corsa) do 75 KM (Colt), wszystkie w nadwoziach trzydrzwiowych. Jak na tym tle wypadł 73-konny Peugeot?
Oczywiście tekstu na tych sześciu stronach zmieścić się dużo nie mogło. Musiano gdzieś przecież wcisnąć trochę zdjęć. Nie starczyło już miejsca na rysunki pokazujące przestrzeń w testowanych samochodach. Szkoda, bo w tabelce z punktami uznano Peugeota 207 za najciaśniejszy z testowanych samochodów i to zarówno z przodu, jak i z tyłu. My też testowaliśmy wersję trzydrzwiową i trudno nam się zgodzić ze stwierdzeniem, że w 207ce jest ciasno. Owszem, z tyłu wciąż – mimo wzrostu przestrzeni w stosunku do poprzednika – nie jest rewelacyjnie, ale na przednich fotelach ciasnoty nie odczujecie.
W teście stwierdzono również, że w Peugeocie brakować może przestrzeni bagażowej, bo maksymalna pojemność ładunkowa jest na niemal najniższym w teście poziomie. Tylko że tak naprawdę ocenia się bagażniki standardowe, a nie te powstałe po złożeniu kanapy. Tylko wtedy krytyka 207ki nie byłaby tak spektakularna – taką samą pojemność kufra ma VW Polo, które w dodatku ma – jako jedyne w teście – gołą blachę na bagażnikowej części kanapy! Oczywiście w standardzie składa się cała – ani oparcie, ani tym bardziej siedzisko nie są dzielone. Porażka w XXI wieku! Nie przeszkodziło to oczywiście wyżej ocenić bagażnika Polo od tego w 207ce – li tylko za większą przestrzeń ładunkową po złożeniu owej kanapy. Ale z drugiej strony dobrze, że widać blachę – nieświadomy użytkownik jeszcze by pomyślał, że siedzi na desce obitej dla niepoznaki materiałem…
Co ciekawe – do gustu testującym przypadła jednostka napędowa testowanego Peugeota. Był to benzynowy silnik 1.4 dysponujący 73 KM mocy. My otrzymaliśmy do testów niemal kompletnie wyposażoną wersję (m.in. z nawigacją, podgrzewanymi fotelami itp.) z silnikiem 1.6 16v o mocy 110 KM i uznaliśmy, że to dopiero podstawowy motor do tego samochodu, a wszystkie słabsze muszą być nieporozumieniem. Czyżbyśmy się aż tak bardzo mylili?
Dysponując nieco większą mocą, niż niemieccy dziennikarze „Auto-Świata”, i mając ESP na pokładzie w rzeczywistości układu tego do działania zmusić nie zdołaliśmy. Owszem – nie staraliśmy się specjalnie, ale też podczas różnych dziwnych szaleństw, które były udziałem naszym i 207ki nie udało nam się wyprowadzić tego samochodu z założonego toru jazdy. W normalnych warunkach drogowych i sytuacjach, jakie się mogą wydarzyć Peugeot zachowywał się bardzo stabilnie. Czemu o tym wspominam? Bo w teście „AŚ” napisano, iż 207ka reaguje bardzo nerwowo na gwałtowne manewry. Ciekawe, jak gwałtowne one były i czy przypadkiem panowie dziennikarze nie przesadzali, jak to swego czasu zrobili Niemcy poddając Dacię Logan testowi „łosia”. Dacia wówczas przewróciła się na torze, ale dopiero po dłuższym czasie przyznano się, że prędkość podczas testu była sporo wyższa, niż w normalnie przeprowadzanych testach! Ot i niemiecka solidność.
Oczywiście marudzenie pojawia się także przy skrzyni biegów Peugeota. To standard. Osłodą była pozytywna ocena za urodę, ale takiej kategorii nie ma w tabelce z punktami… A te sprawiły, że 207ka nie mogła trafić na pierwsze miejsce rankingu. Zresztą nawet tego po „Auto-Świecie” nie oczekiwałem. Ba – przyznać muszę, że Grande Punto (zwycięzca porównania) jest naprawdę ciekawym samochodem. Ale czy Yaris i Corsa faktycznie są lepsze od Peugeota?
Jak już wspomniałem – za przestronność Peugeota zdeklasowano. To – moim zdaniem – przegięcie. Bagażnik też powinien być oceniony choćby na równi z Polo, a więc o 1 punkt wyżej. Co ciekawe – jakość wykończenia i materiały oceniono oczko wyżej w Peugeocie, niż w Polo, czy Ibizie! Naszym zdaniem materiały i spasowanie elementów rzeczywiście są znakomite!
Pod względem elastyczności górowały w teście oba auta koncernu VAG (Vw i Seat), choć 207ka uplasowała się zaraz za nimi. W kwestii przyspieszeń zremisowała z Ibizą i Polo, a przegrała tylko z Coltem. Peugeot jest też całkiem dobrze wyciszony. Za skrzynię biegów – mimo wcześniejszego marudzenia – nie odjęto specjalnie dużo punktów. Niestety – bardzo subiektywna kategoria zachowanie się podczas jazdy przyniosły straty Grande Punto i Peugeotowi. Moim zdaniem jednak 207ka prowadzi się naprawdę dobrze.
Układ kierowniczy Peugeota zdobył najmniej punktów w teście. Niby nie jakoś specjalnie mało, ale jednak najmniej. Także hamulce są tylko średnie. 207ka nie zyskuje też zbytnio za cenę – w testowanej wersji kosztuje 44,2 tys. zł i jest tańsza tylko od Yarisa i Colta. Wyposażenie w zakresie komfortu jest średnie (ale Polo i Ibiza nie dostały w tej kategorii punktów!), za to pod względem bezpieczeństwa 207ka góruje nad wszystkimi rywalami! Przy okazji – ESP w serii nie występuje w żadnym z siedmiu testowanych samochodów, a do Colta i Yarisa zamówić ich w ogóle nie można. Najtańsze jest w Corsie (2.000 zł), potem w Grande Punto i Peugeocie (2.500 zł), następnie w Ibizie (3.250 zł) i najdroższe w Volkswagenie (aż 4.530 zł!). Tylko w 207ce dostaniecie w standardzie komplet poduszek powietrznych – dwie czołowe, dwie boczne i kurtyny. W standardzie dostaniecie boczne w Yarisie, ale kurtyn zamówić się już nie da, Colt oferuje w ogóle tylko czołowe, a w pozostałych samochodach trzeba za nie dopłacić. Ile? W Fiacie 1.200 zł za boczne i 1.500 zł za kurtyny, w Corsie 4.000 za pakiet (boczne+kurtyny), w VW 3.120 zł (również za komplet), a w Ibizie 1.500 zł za boczne i kolejne 1.050 zł za kurtyny (o ile dobrze zinterpretowałem tabelkę). I kto tu naprawdę dba o bezpieczeństwo?…
Jak zwykle Peugeotowi ujęto punkty za ubezpieczenie, ale chodzi o pakiet dla Warszawy dla kierowcy, który coś tam coś tam ;-) „Biały człowiek” ubezpieczający się samodzielnie i korzystający ze zniżek oczywiście będzie traktowany przez ubezpieczycieli indywidualnie. Tak więc tu spokojnie do wyniku Peugeota można pewnie doliczyć z 10 punktów (by wyrównać do stawki), bądź w ogóle odjąć wszystkim przyznane punkty za tę kategorię.
Po uwzględnieniu moich uwag (1 punkt za bagażnik i odjęte punkty za ubezpieczenie) punktacja wyglądałaby więc następująco: Grande Punto – 456, Yaris – 456, Corsa – 449, Colt – 443, 207 – 452, Polo – 439 i Ibiza – 432. W ten sposób Peugeot znalazły się „na pudle” ulegając jedynie Fiatowi i Toyocie. I byłby to znacznie obiektywniejszy test…
Zmęczony nieco testem Peugeota i sześciu innych samochodów klasy B z miłą chęcią przekręcam kartkę „Auto-Świata”. I już na następnych dwóch stronach trafiam na kolejny artykuł Piotra Burcharda zatytułowany „Styl dobrze zdefiniowany”. Nietrudno się domyślić, że chodzi o Picasso, Citroëna C4 Picasso. I już na wstępie odwołanie do stylu się pojawia – 5-osobowa wersja visiovana określana jest jako auto awangardowe i wyznaczające nowe standardy. To prawda. Co ciekawe – w opinii wielu moich rozmówców, a także z analizy Waszych opinii wynika, iż właśnie krótka wersja przypadła do gustu większej liczbie Polaków.
Niewątpliwie wspaniałym zabiegiem designerskim jest załamanie dolnej krawędzi szyb (w tylnych drzwiach). Niewielki uskok, w dodatku dość łagodny, a ileż wzbudza emocji! Nad stylistyką zresztą Redaktor Burchard rozwodzi się bardzo szeroko. Docenia udane zabiegi projektantów, po czym przechodzi do wnętrza i tu również chwali wykończenie i pomysły stylistów.
Mała uwaga – istotnie Xsara Picasso nie posiadała w żadnej wersji seryjnego obrotomierza, ale można było sobie zamówić (od pewnego momentu) takie urządzenie w równie awangardowej formie, jak cały samochód. O tym jednak Pan Piotr nie wspomina.
Wykończenie wnętrza i spasowanie materiałów również zasłużyły na pochwały Redaktora Burcharda. Podobnie rzecz się ma z silnikiem – w testowanym modelu pod maską kryła się jednostka 1.6 HDi o mocy 110 KM i maksymalnym momencie obrotowym 240 Nm. To w zupełności wystarczy, aby dobrze napędzić mniejszego Picasso, a jednocześnie nie powoduje nadmiernego zużycia oleju napędowego.
Redaktor Burchard uznał nastawy komfortowego zawieszenia za właściwe do tego typu auta. Wreszcie ktoś (oprócz nas) zdecydował się stwierdzić, że vany (i minivany), to auta z natury rodzinne i nie należy od nich oczekiwać sportowych (sztywnych) zawieszeń. Przy czym dobrze jest pamiętać, że nie każde twarde jest zawieszeniem dobrym i sportowym. Niektóre są po prostu niekomfortowe, ale do sportowych możliwości jeszcze dużo im brakuje.
Jak zwykle w przypadku artykułów o bezpieczeństwie podróżowania – do ilustracji użyto zdjęć z samochodem marki Renault. Tym razem był to (znowu) Renault 19. Znajdziecie go na stronie 36.
W Interwencjach na stronie 37 list czytelnika „AŚ” w sprawie rzekomo nowego Peugeota 307, jakiego kupił u dealera, a który to Peugeot okazał się samochodem najwyraźniej po przejściach. Z czasem ujawniało się w nim coraz więcej usterek sugerujących, iż auto sprzedane jako nowe w istocie było po naprawie blacharskiej. Wraz z tygodnikiem i przedstawicielem Peugeot Polska dealer postanowił poddać badaniu technicznemu przedmiotowe auto, które ma ustalić, jaka była historia samochodu sprzedanego w 2004 roku!
Kolejne trzy strony poświęcono modelowi Renault Megane II, a okazją ku temu było omówienie tego samochodu w dziale Używane. Artykuł spłodził dawno przeze mnie nie wspominany Redaktor Marcin Matus. Oczywiście od razu na wstępie zalał czytelników narzekaniami na szwankującą w Megane elektronikę. Przy okazji drobna rzecz, ale mogąca wprowadzać w błąd. Otóż Autor napisał o listach rozgoryczonych właścicieli do działu Interwencje, a zaraz potem dodał, iż 80-90% wszystkich zgłoszeń stanowi marudzenie na wspomnianą elektronikę. Wszystko cacy, ale nieuważny czytelnik gotów jest odnieść wrażenie, że to 80-90% ogółu właścicieli Meganek narzeka na swe samochody, a to jedynie ta cząstka, która pisze w tej sprawie do gazety! Drobnostka, której zarzucić nic nie można, ale – jak w starym kawale – niesmak pozostał ;-)
Autor powołuje się też na obiecywany przez Renault wzrost jakości wykonania. OK, ale ów program działa od niedawna – o ile mnie pamięć nie myli – od 2005 roku, a Megane II jest na rynku trzy lata dłużej. Co więcej – Redaktor Matus narzeka na jeszcze gorsze modele pierwszej generacji, ale to chyba przegięcie.
Potem następuje cały akapit (wcale niemały) z opisem, jak wymienić żarówkę. Biadolenia ciąg dalszy. Panie Redaktorze – w dzisiejszych samochodach generalnie obsługa czegokolwiek we własnym zakresie jest coraz bardziej skomplikowana i nie dotyczy to tylko aut francuskich. Wymiana żarówki w bardzo wieku pojazdach nastręcza sporo trudności. Taki to już los kierowców XXI wieku.
Na szczęście później jest już nieco lepiej. Redaktor Matus dobrze ocenia zabezpieczenie antykorozyjne (to normalne we „francuzach”), przestrzeń wewnętrzną, wyposażenie i przede wszystkim wysoki poziom bezpieczeństwa. Megane II, to jeden z ośmiu modeli Renault, które zdobyły maksymalną liczbę pięciu gwiazdek w testach zderzeniowych EuroNCAP. Wśród wad wymieniono relatywnie niewielki (330 litrów) bagażnik i niespecjalnie dokładny montaż. Ale już jednostki napędowe oceniono znowu całkiem dobrze – zwłaszcza omawianą 1.6 16v o mocy 113 KM.
Jak wszyscy wiemy – Polskę zalewają fale używanych samochodów z krajów „starej” Unii. Są to głównie auta ponad 10-letnie. I właśnie 10- i 11-latków „przetestował” niemiecki TÜV, a zestawienie awaryjności opublikował na stronach 44-45 „Auto-Świat”. Jak prezentują się w tabeli auta francuskie?
27. Citroën Xantia
43. Peugeot 306
45. Peugeot 106
51. Renault Clio
52. Renault Laguna
54. Citroën ZX
55. Renault Twingo
55. Renault Espace
Parę aut, m.in. Xantia, 306ka, czy Twingo awansowało w stosunku do aut 8-9-letnich. Kilka w ogóle w zestawieniu nie występuje. Rozsypały się, czy jak? ;-) Ale warto podkreślić, iż za Xantią uplasowały się np. Vectra i Astra, Audi A4, Honda Accord, VW Golf/Vento, BMW 7, Seat Ibiza/Cordoba, Opel Omega, Nissan Primera i VW Passat! 306kę i 106kę rozdziela Škoda Felicia, a gorsze od Lwów okazują się Ford Mondeo, BMW 3, Ford Escort i Fiat Punto. Uwielbiany w Polsce Seat Toledo jest gorszy od Renaulta Twingo. I co – które auta są naprawdę awaryjne???
O Citroënie C4 Grand Picasso wspomina „Auto-Świat” na stronie 46. przy okazji artykułu na temat wyników plebiscytu „Auto nr 1 w Europie”. Okazuje się, że visiovan Citroëna zajął trzecie miejsce (czyli na podium) w kategorii „Rodzinny van”.
I to już wszystko, co o samochodach francuskich napisano w dezaktualizującym się już „Auto-Świecie”.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze