Etiopia nie wydaje się krajem przesadnie zmotoryzowanym. To wręcz jedno z najbiedniejszych państw świata, w którym PKB na mieszkańca oscyluje w okolicach 500 USD, choć po uwzględnieniu parytetu siły nabywczej wzrasta do ok. 1.200 USD. Tak czy inaczej w Etiopii nie żyje się łatwo. Mimo to Grupa PSA uruchomiła tam montownię samochodów.
Nie jest to wielka fabryka, ale raczej nieduża manufaktura, ale przecież od czegoś trzeba zacząć. Może i zbudowanie fabryki w tak biednym kraju miałoby sens z uwagi na tanią siłę roboczą, ale z drugiej strony trzeba też brać pod uwagę kulturę techniczną mieszkańców, ich wykształcenie i możliwości zatrudnienia odpowiednio wykwalifikowanych kadr.
Tymczasem nieduża montowania, jaką w Etiopii uruchomiła Grupa PSA, ma rację bytu. Zwłaszcza, że nie była to inwestycja całkowicie francuska – przedsięwzięcie ruszyło dzięki zaangażowaniu etiopskiej grupy przemysłowej Mesfin Industrial Engineering.
Partnerzy na lokalizację montowni wybrali miasto Wukra położone na północy kraju, ok. 800 km od stolicy, Addis Abeby. Mają tam być składane Peugeoty 301, 208 i 2008. Rocznie planuje się montować około 1.000 aut, które trafią na rynek Etiopii i okolicznych krajów (państw. Tzw. Rogu Afrykańskiego). Z czasem partnerzy nie wykluczają wzrostu produkcji.
Od początku tego roku Grupa PSA sprzedała w regionie Bliskiego Wschodu i Afryki około 115.000 samochodów. To wzrost o 17% w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego, ale ambicje koncernu są o wiele większe – zgodnie z planem Push to Pass w roku 2021 PSA chce sprzedać w tym regionie 700.000 aut przy zachowaniu 70-procentowej lokalizacji produkcji.
Czy to nie za ambitny cel? Nie sądzę. Wszak w kwietniu Grupa PSA doszła do porozumienia ze stroną irańską i wkrótce planuje sprzedawać tylko na tym rynku 200.000 samochodów rocznie. Wciąż nie zostało podpisane porozumienie ze stroną algierską, ale zapewne i tam wkrótce powstanie fabryka Grupy PSA.
Montownia w Etiopii nie ma więc dużego znaczenia w dążeniu do realizacji planu sprzedaży 700.000 aut rocznie, ale pozwoli odnowić park samochodowy w tym kraju. Do dziś jeżdżą tam Peugeoty 404, acz zmotoryzowanie Etiopii nie jest duże. Niemniej jednak kto wejdzie tam z inwestycjami jako pierwszy, ten może ugrać dla siebie najwięcej.
Dodajmy, że wśród afrykańskich inwestycji Grupy PSA jest też marokańska Casablanca, gdzie ma powstać centrum badawczo-rozwojowe francuskiego koncernu. Zajmie się ono opracowaniem modeli przeznaczonych głównie na rynki afrykańskie, gdzie oczekiwania klientów różnią się dość znacząco od europejskich, a i możliwości finansowe i nabywcze często są znacząco mniejsze.
Również w Maroku powstanie wkrótce fabryka wytwarzająca 90.000 samochodów rocznie, z możliwością zwiększenia wydajności do 200.000 aut, o ile popyt będzie wystarczający. Kenitra, gdzie budowana jest ta fabryka, położona jest na północ od Rabatu, stolicy Maroka. Cała inwestycja szacowana jest na 560 milionów euro i pozwoli na stworzenie 4.500 miejsc pracy.
Wciąż planuje się też większe zaangażowanie w Nigerii, ale sytuacja społeczno-polityczna ciągle nie jest optymalna do takich działań. Jest tam po prostu zbyt niebezpiecznie.
W Etiopii, choć to wciąż jeden z najbiedniejszych krajów świata, sytuacja jest nieco korzystniejsza, bo – może to być zaskoczeniem – ten kraj wykazuje jeden z większych wzrostów gospodarczych na kontynencie afrykańskim! W ciągu ostatnich 10 lat było to średnio 11% rocznie – imponujące.
W Etiopii żyje około 90 milionów osób, a liczbę użytkowanych samochodów ocenia się na 150.000, nasycenie rynku jest więc minimalne. To znaczy, że jeden samochód przypada na 600 mieszkańców. Innymi słowy na 1.000 mieszkańców przypada 1 ,6667 samochodu. Zdecydowana większość aut pochodzi z importu i są to oczywiście samochody używane, z reguły dość mocno.
W Etiopii swoje montownie postawili jak dotychczas tylko Chińczycy z koncernów BYD, Geely i FAW, ale i tak nie zdobyli przewagi rynkowej. Większość rynku należy do Toyoty, która kontroluje mniej więcej 2/3 rynku. Spory w tym udział mają zwłaszcza japońskie pick-upy. Teraz do Etiopii przyszła też Grupa PSA i miejmy nadzieję, że wykroi dla siebie sporą część rynku, a francuskie samochody będą chętnie kupowane przez Etiopczyków.
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze