„Motor” nr 14 (2859) z 31.III.2008
Stron: 48 (z okładką) + dodatek specjalny „Car audio i GPS” (32 strony)
Cena: 1,80zł
Koszt 1 strony: 3,75 grosza (licząc bez dodatku)
Warto kupić: w zasadzie tak
O jakich markach francuskich piszą: Citroën, Peugeot, Renault (+Dacia)
Jakim modelom poświęcono choćby odrobinę miejsca: C1, C-Cactus, 107, Modus, Twingo, Logan, sportowe
Citroën C-Cactus został wspomniany na stronie 14. w krótkiej notatce związanej z przyznaniem wyróżnień za stylistykę. Koncepcyjne auto Citroëna znalazło się w pierwszej trójce wśród aut prototypowych.
C-Cactusa zaprezentowaliśmy tutaj, obejrzeliśmy go również w ubiegłym roku we Frankfurcie.
Na stronach 14-15 zamieszczono krótki raport o usterkowości samochodów na rynku niemieckim. Wśród samochodów 8-9 letnich wymieniono – jako outsidera – Renault Twingo.
A już na stronach 16-19 zadziwiające porównanie – Renault Modusa ze Škodą Roomster. Ni przypiął, ni przyłatał. Samochody trudno porównywalne, celujące w zupełnie innego klienta, prezentujące całkowicie odmienne koncepcje przestrzeni i stylistyki. No ale cóż – porównano, więc i my się przyjrzyjmy.
Renault reprezentował Grand Modus z benzynowym silnikiem 1.2 TCE. Roomstera napędzała 105-konna jednostka 1.6 16v. Co ciekawe – czeski koszmarek stworzony przez ofiarę przejedzenia knedliczkami jest aż 10,5 tys. zł droższy od Grand Modusa!!! Przyznam, że ceną mnie zaszokowali. A co jest ciekawego w tekście?
Francuski samochód doceniono za funkcjonalność. Ma mnóstwo pomysłowych schowków, całość jest rozplanowana bardzo ergonomicznie, a ruchoma tylna kanapa pozwala regulować przestrzeń bagażową i tę dla pasażerów. Do tego wnętrze jest widne dzięki dużej powierzchni szyb wpuszczających ogromne ilości światła.
Roomster jest z przodu zabudowany, jak bombowiec z II wojny światowej (to tekst z „Motoru”!), ale zaraz znaleziono wytłumaczenie – ma to niby budzić poczucie bezpieczeństwa. Cóż – coś w tym jest, a Niemcy (de facto właściciele Škody) mają ogromne doświadczenia w budowaniu bunkrów z maleńkimi okienkami, lufcikami wręcz…
Czytając test w „Motorze” nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że Redaktor Klonowski zdecydowanie nie chciał dopuścić do wygranej Modusa. Nie twierdzę, że Renault jest lepszy, czy praktyczniejszy i że akurat takiego auta szuka przeciętny Kowalski. Ale stwierdzenie, że Grand Modus jest nieco oszczędniejszy w eksploatacji, to lekka przesada. W mieście różnica wynosi 1,6 litra (ponad 7 zł na każde 100 km), w trasie 0,7 litra (700 km na Pomorze Zachodnie i z powrotem wyniosłoby mnie taniej w Modusie o jakieś 45 zł i to tylko teoretycznie!), a w cyklu mieszanym – 1,1 litra, czyli około 5 zł. Cóż – technologicznie zaawansowany silnik TCE o niskiej pojemności, to jednak nie motor znany już od pewnego czasu mający w głębokim poważaniu ekologię i ekonomię… niemniej jednak przy takich różnicach nie wiem, czy ośmieliłbym się napisać, że Modus jest tylko nieco oszczędniejszy w eksploatacji…
Do tego wszystkiego silnik w Škodzie, co przyznał Autor artykułu, pracuje głośno i jest ospały w niskim zakresie obrotów.
W tabelce zestawiono punktację za poszczególne pozycje standardowe w takich testach. Nie będę się w to zagłębiał, bo uważam, że te auta są nieporównywalne. Na dowód przytoczę fakt, że Roomstera nieraz testowano już w walce z kombivanami, czyli Kangoo, Berlingo, czy Partnerem. To byliby sensowniejsi konkurenci. O dziwo jednak Grand Modus przegrał z Roomsterem jedynie 12 punktami, a więc w niewielkim stopniu.
Trojaczki z Kolina omówiono na stronach 22-25 w dziale Używane. Pochylono się nad coraz popularniejszymi w Polsce Citroënem C1, Peugeotem 107 i Toyotą Aygo. Przypominam, że 107-kę testowaliśmy już 1,5 roku temu i autko przypadło nam do gustu. Nieco inaczej jest w „Motorze” – na siłę szuka się tam dziury w całym. Owszem – części blacharskie nie występują w podróbkach, ale czy takie auto kupuje się po to, by je rozbijać? ;-) A drobne otarcia nie wiążą się od razu z wymianą elementów!
Przyczepiono się oczywiście do pojemności bagażnika. Stwierdzono, że zmieści tylko drobne zakupy. Owszem – pralka do niego nie wejdzie, ale nie zmieści się ona także do wielu innych samochodów! Parę dni temu byłem świadkiem, jak to Astry I sedan dwóch facetów zapakowało telewizor. Jakiś LCD, czy inną plazmę. Na tylne siedzenie. Urządzenie się zmieściło, nawet nie trzeba go było wyciągać z pudełka ;-) Ale zabił mnie fakt, że wraz z tymże pudłem umieszczono na tylnym siedzeniu, choć raczej z nogami między przednimi fotelami, kilkuletniego (8? 10? 12?) chłopaczka. Bardzo bezpiecznie, nie?
Ale wróćmy do trojaczków. Bagażnik w takim autku naprawdę jest w stanie pomieścić sporo. Sprawdziłem to empirycznie podczas naszego testu:
Jak widać – trochę weszło, a zmieściłoby się jeszcze dużo więcej.
Redaktor Ambrozik niemal z rozpaczą w głosie stwierdził, że najtańsze wersje trojaczków nie miały nawet wspomagania kierownicy. Owszem, ale co z tego? Właściwie dobrane przełożenia przekładni i autko prowadzi się bardzo dobrze, a przy tym nie odbiera wyczucia i precyzji, co ma miejsce przy elektrycznym wspomaganiu układu. Zresztą jeździłem przed laty Citroënami Saxo (miałem łącznie dwie sztuki). W żadnym nie było wspomagania, a prowadziło się te auta naprawdę lekko!
Potem omówiono jednostki napędowe (całkiem uczciwie) dostępne w trojaczkach, wymieniono parę drobnych usterek, z którymi można mieć do czynienia, i na koniec pokazano kilka opcji awaryjnych, czyli autek, które można na rynku wtórnym kupić za zbliżone pieniądze. A tam niespodzianka z zupełnie innego segmentu – Dacia Logan!
Doniesienia sportowe zamieszczono na stronach 38-39. Znalazła się tam króciutka notatka o liście zgłoszeń do pierwszej rundy IRC ilustrowana fotką Peugeota 207 S2000. W relacjach z Malezji nie wspomniano o teamach ING Renault, ani Red Bull Renault.
I były to już ostatnie wzmianki poświęcone francuskiej motoryzacji w aktualnym numerze „Motoru”.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze