Tym razem nie zabrakło samochodów francuskich na okładce „Motoru”, choć i tak nie zmienia to faktu, że dominują na nim konstrukcje niemieckie. Niemniej jednak aż czterech modeli znad Sekwany można się dopatrzeć na pierwszej, tytułowej stronie tego tygodnika, co cieszy mnie i tak, bo od lat wiadomo, że na bezrybiu i rak ryba, więc nawet małe fotki potrafią wzbudzić odrobinę mojego zadowolenia ;-)
„Motor” nr 21 (3178) z 19.V.2014
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 56 (z okładką)
Cena: 1,99 zł
Koszt 1 strony: ponad 3,55 grosza
Warto kupić? Raczej tak
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: Berlingo, C2, C3, C3 Picasso, C4, C4 Picasso, C5, C8, C-Crosser, DS3, Jumper, Saxo, Xantia, Xsara Picasso, 106, 1007, 206, 207, 306, 307, 308, 3008, 405, 406, 407, 4007, 5008, 607, 807, Boxer, Expert, Partner, Alpine, Clio, Espace, Kangoo, Laguna, Megane, Modus, Scenic, Dokker, Duster, Logan, Sandero
Wyniki sprzedaży, a dokładniej mówiąc liczbę rejestracji nowych samochodów w Polsce w ciągu czterech pierwszych miesięcy br. znajdziecie w tabelce zamieszczonej na stronie 11. Wynika z niej, że Renault jest siódmą najchętniej wybieraną marką w Polsce, Peugeot jest dziewiąty, a Dacia zamyka pierwszą dziesiątkę. „Motor” opiera się na danych PZPM, a ja dochodzę do wniosku, że Polacy, to nawet liczyć nie potrafią – dane Carmarket, na których my bazujemy, pozycjonują Renault na miejscu szóstym, tuż przed Peugeotem, a Dacia jest jedenasta. OK, Carmarket uwzględnia wszystkie auta, ale jakoś mi się nie chce wierzyć, że klienci kupili tylko 46 sztuk Kii na firmy! A taka różnica jest między naszym źródłem, a danymi „Motoru”.
A propos Dacii – na tej samej stronie pojawiła się krótka informacja o tym, że kombivan Dokker dostępny jest teraz z instalacją LPG.
W dziale Przyszłe premiery na marginesie strony 12. wspomniano Renault Alpine.
Na stronach 12-13 zaprezentowano nowe samochody dostawcze, w tym Citroëna Jumpera, Peugeota Boxera i Renault Mastera.
Renault Scenic’a wspomniano przy okazji rozpływania się nad Volkswagenem Golfem Sportsvanem (strony 14-16). W tym niemieckim samochodzie przestrzeni nad głowami nawet 190-centymetrowych pasażerów nie ogranicza szklany dach i to mimo tego, że auto jest niższe od Renault Scenic’a o 6 cm. Cud, panie, cud normalnie! Ale skoro już w pierwszych zdaniach pojawia się opinia, że Golf Sportsvan „nie jest już nudnym, pudełkowatym minivanem”, za to „ma dynamiczną linię nadwozia z lekko uśmiechniętą »twarzą«”, to widzę, że ktoś ma problemy ze wzrokiem i nic dziwnego, że w niższym samochodzie dostrzega dużo więcej miejsca, niż w wyższym. Zresztą to możliwe – jeśli siedzi się nisko nad podłogą, a więc z kolanami pod brodą, o tym jednak nie wspomniano… Na długość ten inny Golf jest też krótszy od Scenic’a, ma też minimalnie mniejszy rozstaw osi. Ale skoro we francuskich samochodach szklany dach rzekomo zabiera około 5 cm, a w Volkswagenie – naprawdę tak napisano! – „nie odbiera miejsca na głowy”, to ja nie mam pytań. Chyba, że założymy, iż te głowy są między kolanami ;-) Pomijam już fakt, że ten Golf wszystko ma, i wszystko to jest cudowne, wspaniałe, precyzyjne, świetne, takie, jak być powinno. Choć jak dla mnie, to jest to samochód, w którym są te elementy, które we francuskich kompaktowych minivanach mamy już od dawna…
Ale co tam francuskie samochody. Wygrywają niemal tylko ceną. I to nie w sensie, że naprawdę wygrywają, a tylko dzięki niej bronią się przed konkurentami, by nie zajmować ostatnich miejsc w rankingach. Takie na przykład Renault Megane R.S. porównane z sześcioma innymi modelami na stronach 18-25 zajęło w rankingu miejsce szóste wygrywając tylko z Oplem Astrą OPC. Dopiero po uwzględnieniu ceny zakupu francuskie auto awansowało na trzecią pozycję, a i to ex aeqo z Audi S3, droższym o przeszło 50%. I co ciekawe w tekście nie zabrakło pochwał dla Meganki R.S. – prowadzi się świetnie, daje dużo radości, odbiera cały komfort ;-) ma „chirurgicznie precyzyjny” układ kierowniczy i świetne fotele kubełkowe, dobrze wykończone wnętrze i chyba tylko jedną wadę, o której jednak nie napisano – jest francuskie. Zwłaszcza, że tak naprawdę pozostałe samochody w teście pochodzą od marek, albo z koncernów niemieckich, w tym trzy z Grupy Volkswagena… I to właśnie te trzy okazały się lepsze od Meganki nawet po uwzględnieniu kosztów. Masakra jakaś. Powinni sobie pod logo pisma na stałe wkleić – „Grupa VAG jest najlepsza, reszta zawsze plasuje się za nią” :-/
Citroën C5 CrossTourer został opisany na stronach 26-27. Zgodzę się, że nie jest to wciąż odmiana, którą warto się wybrać w teren, ale jeśli ktoś chce się odróżniać od innych C-tek, to jest to dobra droga ;-) Pochwalono możliwość zmiany prześwitu i utrzymania jego stałego poziomu niezależnie od obciążenia, zwrócono uwagę na wysoki komfort, ale skrytykowano układ kierowniczy, że niby jest niekomunikatywny. Za to silnik 2.2 HDi zebrał dobre noty, pochwalono nawet automatyczną skrzynię biegów.
Jakieś półtora miliona samochodów ;-) podzielonych na segmenty (dość dowolnie, bo np. Dacię Logan MCV pierwszej generacji zaliczono do aut miejskich) wrzucono w tabelki, w których kryterium była dopuszczalna masa całkowita przyczepy hamowanej. A że w tabelkach owych pojawiły się i auta nas interesujące, więc pozwoliłem sobie je wyszukać i wypisać poniżej:
– Citroëny Berlingo, C2, C3, C3 Picasso, C4, C4 Picasso, C5, C8, C-Crosser, DS3, Saxo, Xantia, Xsara Picasso;
– Peugeoty 106, 1007, 206, 207, 306, 307, 308, 3008, 405, 406, 407, 4007, 5008, 607, Expert, Partner;
– Renault Clio, Espace, Kangoo, Laguna, Megane, Modus, Scenic
– Dacie Duster, Logan, Sandero
Dowiedziałem się też, że Citroën produkował, a w zasadzie wciąż produkuje, modele Logan, Logan MCV i Duster… Inną ciekawostką jest zaliczenie Peugeota 4007 (bliźniaka Mitsubishi Outlandera) do minivanów, podobnie zresztą jak crossovera 3008, ale to akurat można od biedy przyjąć. Zabrakło mi też Citroënów DS4 i DS5, a skoro DS3 może ciągnąć przyczepę, to i dwa pozostałe pewnie też…
Od pewnego czasu obserwuję coraz więcej dużych minivanów na polskich ulicach. Dominują raczej konstrukcje niemieckie, bo Polacy nie znają się na motoryzacji i kupują to, co im się wydaje dobre, a gdyby nie kierowali się uprzedzeniami i mitami, to wybieraliby sensowniej. Są zresztą i tacy klienci, zwłaszcza na rynku wtórnym. Nic więc dziwnego, że i „Motor” pokusił się – piórem Redaktora Grabowskiego – o porównanie Citroëna C8, Renault Espace i Seata Alhambry. Siłą rzeczy nie zabrakło też odwołania do Peugeota 807. I najlepiej w tym gronie wypadł… Citroën! Zapewnia wspaniały komfort („królewska wygoda”, „mnóstwo miejsca na nogi”, „blisko do ideału”.), wszystkie silniki w gamie można uznać za bezpieczny wybór, przesuwane drzwi (wiele elektrycznie!) są bardzo funkcjonalne, a do tego występują nawet ośmioosobowe wersje, o czym u konkurentów można tylko pomarzyć, nawet w Grand Espace. Alhambra okazała się mało komfortowa, a przecież tego oczekuje się od takich aut. No i Seat jest na rynku wtórnym dużo droższy, nawet o ok. 30% od Espace z tego samego rocznika, C8 plasuje się pośrodku. Mimo to Seat zajął drugie miejsce, głównie z powodu dość awaryjnych silników wysokoprężnych w gamie Espace. Choć znam co najmniej kilka osób, które jeżdżą vanami Renault i bardzo sobie je chwalą.
I to już wszystkie wiadomości o francuskich samochodach w aktualnym wydaniu „Motoru”.
Stronniczy przegląd prasy: „Motor” nr 21/2014
Krzysiek Gregorczyk.
Najnowsze komentarze