„Motor” nr 02 (2795) z 8.I.2007
Stron: 48 (z okładką)
Cena: 1,80zł
Koszt 1 strony: 3,75 grosza
Warto kupić: w zasadzie tak
O jakich markach francuskich piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Simca
Jakim modelom poświęcono miejsce: C4 Picasso, 306, R5, sportowe
Przede wszystkim średnio miła informacja – „Motor” podrożał. W sumie niemało – o 20%. Czy ktoś z Was z nowym rokiem odnotował taką podwyżkę wynagrodzenia? Nie? Tylko nieliczni? No właśnie. Ale cóż – widocznie to objaw intensywnego budowania taniego państwa. Państwo musicie się nauczyć żyć tanio, bo wszystko drożeje…
Ale zostawmy na boku politykę, a zajmijmy się prasą. Fotka C4 Picasso i druga – wcale nie większa – Peugeota 306, to wszystko, co znajdziecie interesującego na okładce. Jest wprawdzie jeszcze Warszawa, ale to przecież radziecki pomiot… ;-) Zaglądamy więc do środka, a tam…
…kolejne zdjęcie Peugeota 306 – w spisie treści. A wzmianki o samochodach francuskich znajdziecie dopiero na stronie 5. Doniesienia historyczne z „Motoru” wydawanego w latach 1970-1972, to m.in. informacja o przejęciu Simki przez Chryslera (1970) oraz przypomnienie Renaulta 5 (1972).
Potem możecie otworzyć „Motor” aż na stronie 16. Tam zaczyna się porównanie C4 Picasso z koreańską i japońską konkurencją. Nie możemy nie przyjrzeć się temu testowi.
Postawiono obok siebie auta z silnikami diesla o mocach 136-140 KM, przy czym Citroën plasuje się w środku pomiędzy ciut słabszym Carensem, a nieco mocniejszą Corollą Verso. C4 Picasso dysponuje jednak zauważalnie (o przeszło 10%) momentem obrotowym. Czy w związku z tym stoi na straconej pozycji? Tym bardziej, że jest o kilka do kilkunastu tysięcy złotych droższy od „azjatów”.
Skrytykowano nieco za długą dźwignię świateł w C4 Picasso, którą rzekomo można potrącić sięgając do sterowania klimatyzacji. Doceniono za to to, co istotniejsze – znakomitą jakość materiałów wykończeniowych Citroëna. Zwrócono też uwagę na to, że C4 Picasso nie jest siedmioosobowym autem jedynie z nazwy – w ostatnim rzędzie siedzeń naprawdę da się jechać bez kombinowania, gdzie podziać nogi! Również składanie i rozkładanie, przesuwanie foteli i w ogóle reorganizacja tylnej części samochodu (w tym rozwiązanie dostępu do ostatniego rzędu foteli) najlepiej wypadła w Citroënie. Normalnie nie wierzyłem, że czytam artykuł w polskojęzycznej prasie!!! ;-)
Słuchajcie – to nie koniec pochwał! Citroën dysponuje największym bagażnikiem spośród trzech testowanych samochodów! Przy maksymalnych osobowych możliwościach przewozowych kufer mieści wciąż 208 litrów, co przy osiągnięciach Toyoty i Kii na poziomie odpowiednio 72/74 litrów jest wielkością miażdżącą! To niemal trzy razy więcej! Nie gorzej jest po złożeniu tylnych foteli – C4 pomieści 576 litrów, Corolla Verso 397, a Carens 414 litrów. Ponowne zdeklasowanie „azjatów”. Maksymalna przestrzeń bagażowa, to 1951 litrów w Citroënie, 1563 w Corolli i aż 2106 w Carensie. Co ciekawe – także ładowność C4 Picasso ma największą – udźwignie 700 kg, podczas gdy Carens weźmie na pokład 668 kg, a Verso jedynie 625 kg.
Słowa uznania skierowano także pod adresem silnika Citroëna. Wprawdzie nie jest orłem w zakresie przyspieszeń, ale wstydzić się nie ma czego. Do tego pracuje z największą kulturą i w dodatku napęd przenosi skrzynia MCP ze zautomatyzowanym mechanizmem elektronicznym sterującym zmianą biegów. Jak to działa pisaliśmy tutaj. Co ciekawe – Redaktor Pieśniewski uznał opóźnienie w zmianie biegów za „nieznaczne”. Normalnie nie wierzyłem, co czytam! ;-)
Wyposażenie testowanych aut jest bogate, ale i tak najwięcej oferuje Citroën. Można też do niego dokupić trochę dodatków, które u Toyoty dostępne stają się dopiero w bogatszej (i znacznie droższej wersji), a Kia ich w ogóle nie oferuje.
Miażdżąca przewaga Citroëna ujawniła się w tabelkach z punktami – i to w większości kategorii. Jeśli chodzi o nadwozie i wnętrze, to przewaga wyniosła aż 31 punktów (na 200 możliwych) – C4 Picasso był lepszy w każdej z podkategorii! W zakresie komfortu i ergonomii również wygrał Citroën – o 15 do 22 punktów! Jedynie w zakresie wyposażenia standardowego „azjaci” zremisowali, w pozostałych podkategoriach C4 Picasso dominował. Najlepszy napęd ma Toyota – Citroën stracił do niej 4 punkty, ale pokonał (o 2) Carensa. Gorzej wypadły właściwości jezdne, choć nie jest przecież z tym źle. Za to już bezpieczeństwo jest o klasę wyższe w samochodzie francuskim – 86 punktów względem 77 uzyskanych przez auta azjatyckie, to jednak spora różnica. Za to nie rozumiem punktacji w podkategorii gwarancja. „Azjaci” mają po trzy lata, Citroën tylko dwa. Ale to Citroën z Kią uzyskali mniej punktów, niż Toyota. Jeśli uwzględnimy w tej podkategorii także częstotliwość przeglądów, to Citroën powinien zyskać, bo jako jedyny zaprasza do serwisu co 30 tys. km; Toyota i Kia chcą widzieć swoich klientów dwa razy częściej. O co więc chodzi?
Summa summarum Kia Carens uzyskała w teście 668 punktów. Toyota Corolla Verso zdobyła ich o 14 więcej. A w teście – uwaga! – zwyciężył Citroën C4 Picasso zdobywając aż 717 punktów!!! To o 35 więcej od słynnej Toyoty! Lekki szok :-)
Na stronach 26-28 w dziale Używane przedstawiono Peugeota 306. Ogólnie auto zebrało niezłe noty, ale mam wrażenie, że podanie ceny nowej belki tylnego zawieszenia wynoszącej aż 3 tys. zł, to chyba lekka przesada… Chyba, że z wahaczami i łożyskami ;-) Bo – jak się domyślacie – wymieniono tylne zawieszenie, jako główną bolączkę auta. A przecież wystarczy kontrolować stan łożysk i nie będzie problemów. Ogólnie jednak artykuł jest dość przyjazny i zawiera całkiem sensowne treści.
W Poradach eksperta na stronie 37. znajdziecie odpowiedź w sprawie listu użytkownika Meganki 1.4 16v, który ma problem z szarpaniem silnika, gdy ów się jeszcze nie rozgrzeje. „Motor” sugeruje sprawdzenie czujnika temperatury, a problemów upatruje w zbyt ubogiej mieszance, tym zaś steruje komputer. Być może otrzymuje on niewłaściwe informacje ze wspomnianego czujnika.
Na stronie 40. odszukać możecie fotkę, na której rallycrossowa Xsara walczy z Saabem. Nieco wyżej i w prawo zamieszczono zdjęcie rajdowego Renaulta Clio, a wprawne oko dostrzeże na następnej stronie także bolid Renault R26 oraz auto Formuły Renault 2000, do której w tym sezonie zakwalifikowało się dwóch naszych rodaków. A wszystkie te fotki i trochę tekstu, to Sportowy kalendarz na sezon 2007.
I to już wszystko, co w tym tygodniu na temat francuskich aut opublikował „Motor”. Nie ma tego zbyt dużo, ale mimo wszystko chyba warto wydać te 180 groszy.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze