Na okładce Motoru, podobnie jak było to w przypadku konkurencyjnego Auto Świata, znajdziemy Renault Talisman. Poza tym nie ma tam ani jednego francuskiego samochodu. Uwagę zwracają jeszcze zapowiedzi modeli samochodów, których warto unikać oraz materiał o najlepszych – zdaniem Motoru – silnikach. No to jedziemy.
„Motor” nr 29 (3238) z 13.07.2015
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 56 (z okładką)
Cena: 1,99 zł
Koszt 1 strony: ponad 3,55 grosza
Warto kupić? Nieeee
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: Talisman, C3 Picasso, Megane II
Krzysztof Burmajster to persona non-grata. Tak przynajmniej sam siebie podpisał we wstępniaku, którego treść wzbudziła we mnie ogromne zdumienie. Oto bowiem redaktor naczelny Motoru narzeka na to, że marki mają swoich ambasadorów. Nie do końca potrafię zrozumieć ten przekaz, bo żali tu dużo a sensu mało. Gdybym chciał się doszukiwać jakiegoś ukrytego przesłania w tym wstępniaku, to może komuś znudziło się już naczelnikować i chciałby zostać takim ambasadorem a nikt go nie chce? Trudno powiedzieć, w każdym bądź razie wstępniak się nie udał a tytuł, który wyszedł jak podpis pod zdjęciem (zobaczcie sami niżej!) to już zupełny strzał w kolano.
W spisie treści obok tego nieszczęsnego wstępniaka można znaleźć dwie interesujące nas wzmianki. Jest zdjęcie C3 Picasso z rowerem na dachu co ma być zapowiedzią testu zużycia paliwa, jest duże zdjęcie Renault Talisman i… tyle. Talisman przynajmniej ma zdjęcie zajmujące słuszną część strony spisowej. Wędrujmy więc dalej.
Zaczyna się od materiału promocyjnego Citroena. Duża, całostronnicowa reklama utrzymana jest w stylistyce Motoru, czyli duże zdjęcia, mało tekstu. Brawo za pomysł. Co prawda sens lokowania tego typu reklam w czasopiśmie, które słynie z mało obiektywnych materiałów o francuskiej motoryzacji mogę uznać za dyskusyjny, ale sama idea reklamy jest świetna. Brawo za pomysł.
Na kolejnych stronach Renault Talisman. Duże zdjęcia, tekstu trochę. Jest sporo pochwał, ale już udało się redaktorowi Wojciechowiczowi ponarzekać. Na co? Na… zbyt dużą liczbę funkcji :) Uśmiałem się setnie. Uśmiałem się też z anglicyzmów, oto próbka stylu: „Firma się nie poddaje. Nie może, jeśli chce być tzw. full linerem”. Panie redaktorze, nie wiem czy to wymóg wierszówki, czy brak pomysłu na wypełniacz, ale można to naprawdę napisać po polsku. Moja propozycja: „Firma walczy, proponując nowy model. W końcu chce być producentem, który oferuje samochody we wszystkich segmentach.”. Po co ten angielski, to naprawdę nie wiem. Mimo wszystko artykulik kończy się sympatycznie – „Talisman, który może przynieść szczęście”. I tego życzymy Renault.
Na stronach 10-11 znajdziemy najchętniej kupowane auta 39 marek. Zgadnijcie jakie marki są umieszczone w tzw. mocnym punkcie obrazu, czyli miejscu, na które pada wzrok od razu po otwarciu strony… Oczywiście, Volkswagen, Audi oraz Skoda. Peugeot, Citroen i Renault są umieszczone nieco gorzej. Ach ta promocja grupy VW… ;) Z grafiki dowiadujemy się, że w Peugeot dobrze sprzedają się 208, 308 i 2008, w Citroenie C3, C4 Picasso i C4. W firmie Renault są to Clio, Captur i Megane. Z mikroskopijnego rysunku dowiemy się, że 38% sprzedaży Dacii to Sandero.
Bardzo, ale to bardzo ubawił mnie artykuł na stronie 28. Jest to zestawienie kierownic różnych marek. Pomijam kompletny brak sensu takiego materiału, bo autorzy podniecają się wielkością kierownic, ilością ramion albo ich kształtem, co nie ma większego znaczenia dla kierowcy, ale za to zaliczono pewnego rodzaju wpadkę w zakresie centymetrów. Pamiętacie jak w mediach narzekano na mała kierownicę Peugeota w 208 i 308? No to teraz uwaga – okazuje się, że Peugeot ma 35 cm średnicy a taki np. Seat Leon … 36,5. Albo Audi RS7… 36,5. Kierownic francuskich jest kilka, ich opisów nie będę komentował bo cały artykuł to raczej komedia, więc pośmiejmy się i tyle.
Na stronie 31 mamy zdjęcia C3 Picasso z rowerami na dachu. Autor tekstu rozwodzi się nad wpływem rowerów nad zużyciem paliwa i odkrywa zdumiewający fakt, że zużycie jest większe gdy zaburzymy opór powietrza. Podaje dane dla silnika 1.6 HDi. I stwierdza, że przy prędkości 90 km/h zużycie paliwa zwiększa się o 26% a przy prędkości 120 km/h aż o 39%. Panie redaktorze, nie potwierdzam – przeprowadziłem taki test na Renault Megane 1.2 TCE automat i zużycie paliwa było co prawda większe, ale nie więcej niż 15%. Przy czym jechałem raczej szybciej niż wolniej większość trasy. Widocznie co samochód, to inny obyczaj.
Dawno nie było nachalnego promowania VW? No to proszę. Na stronie 32 znajdziemy najlepsze silniki w autach używanych. Tu trzeba się mocno trzymać, bo uwaga… Motor poleca awaryjny silnik 1.2 TSI. Poleca i sam pisze, że jest to jednostka awaryjna – trwałość rozrządu i turbosprężarki w starszych modelach tego silnika jest dyskusyjna a w nowym modelu występują problemy z nadmiernym spalaniem oleju. Tak piszą – jako żywo! – w Motorze. Nie przeszkodziło to jednak polecać silniczka. Masochizm czy perwersja? Na szczęście autor poleca też 1.2 PureTech z PSA, rzeczywiście jest godny zaufania. A na trzecim miejscu znalazł się 1.5 dCi (rok produkcji po 2006), który również określono jako mało awaryjny. Brawo.
Wśród silników o najlepszej dostępności części znowu mamy na pierwszym miejscu VW – tym razem 1.4 16V. Czy to z powodu bardzo licznych kradzieży Golfów? Od lat samochody te kradzione są na potęgę, więc wysunę odważną tezę, że i dostępność części do silników jest dobra ;) Lektura typowych usterek tej jednostki poraża: od stukających popychaczy, poprzez zamarzanie odmy silnika, zużywanie się pierścieni tłokowych, duże zużycie paliwa aż do wadliwej elektroniki – no po lekturze tej wstrząsającej wyliczanki ja już się nie dziwię, że trzeba tu dużo części. Spuśćmy zasłonę milczenia nad VW i przejdźmy do drugiego najlepszego pod tym względem silnika, czyli PSA 1.6 HDi. Problemów dużo mniej a silnik polecany bardzo. Na trzecim miejscu 1.5 dCi Renault – zasłużenie. Bo to dobre jednostki są.
Artykuł o ambasadorach marek znajduje się na stronach 44-45. Wspomniano o ambasadorach Citroena i Renault. Przekaz tego tekstu jest niejasny, więc nie będę nawet próbował Wam go przybliżać.
Ostatni materiał, który chciałbym skomentować to próba pokazania czytelnikom nieudanych wersji znanych marek i modeli samochodów. Tutaj zupełnie zasłużenie znajdziemy niektóre wersje Audi A6, Mercedesa E W211, Opla Vectrę C czy VW Passata B6. Tak tak, Niemcy produkują mnóstwo nieudanych samochodów, w pełni się zgadzam. Do tego spisu trafiło też Megane II z 1.5 dCi. Innych francuskich samochodów nie wymieniono.
I to tyle. Rekomendacja? Zdecydowanie na nie. Nie ma nic o Dacii, nie ma o DS. W tym tygodniu dajemy sobie spokój. Motor non-grata.
Najnowsze komentarze