Zaczęło się – jak pamiętacie – od wielkiego szaleństwa Hirvonena, który w gęstej mgle jechał po omacku, ale wypracował prawie 51-sekundową przewagę nad Sebastienem Loebem i niemal równie wielką nad kolegą z zespołu. Zwycięzcą rajdu może jednak zostać ta załoga, która dojedzie do mety. Nie wystarczy być szybkim, trzeba być także dobrym strategiem, mieć mocną psychikę i z tym wszystkim osiągnąć metę.
Wszystkie te cechy posiadał w Argentynie (i nie tylko tam) Sebastien Loeb. Jadąc równo, szybko, ale rozważnie, nie walcząc za wszelką cenę o OS-owe zwycięstwa, acz czasem po nie sięgając, dotarł do mety z przewagą 155 sekund nad drugim w stawce, jadącym naprawdę znakomicie, Chrisem Atkinsonem. Podium uzupełnił Dani Sordo, który coraz lepiej czuje się na luźnych nawierzchniach.
Spójrzmy, jak wyglądał ostatni, trzeci etap tegorocznego Rajdu Argentyny, ale relację zacznijmy od wczorajszego superOSu rozegranego na stadionie w Cordobie.
SuperOSy kończyły każdy z etapów rajdu. Na koniec drugiego dnia na Estadio Cordoba w swoistym wyścigu na dochodzenie najszybszy okazał się Petter Solberg. Pół sekundy wolniejszy był Sebastien Loeb. Dani Sordo zaliczył szósty czas, 0,9 sekundy gorszy, niż Conrad Rautenbach. Oczywiście te rezultaty nie zmieniły klasyfikacji generalnej, w której Hirvonen sięgnął po szóste miejsce na zakończenie drugiego etapu, a to za sprawą wielu awarii, głównie Fordów zresztą…
Dziś załogi miały do pokonania dwie „prawdziwe próby” i superOS na zakończenie rajdu. OS19 padł łupem Latvali, a drugim miejscem musiał się zadowolić Dani Sordo. Sebastien Loeb uzyskał dopiero piąty czas, ale to nie stanowiło problemu. Conrad Rautenbach zamknął dziesiątkę.
Nie o pechu, ale o prawdziwej rozpaczy mógł za to mówić Petter Solberg. Zajmujący drugie miejsce w generalce Norweg wyjechał wprawdzie na trasę, ale przed trzecim międzyczasem musiał się zatrzymać – skończył się prąd w Imprezie i Solberg musiał się wycofać. Straszne, bo Petter najwyraźniej wraca do wielkiej formy. Pech Forda ogarnął więc także Subaru :-(
OS20 przyniósł zwycięstwo Sebastienowi Loebowi. Francuz dołożył trzeciemu na mecie, a drugiemu w generalce Atkinsonowi aż 21,1 sekundy na niespełna 16-kilometrowym słynnym El Condor. Dani Sordo był piąty i odegrał się trochę na Hirvonenie ;-) Conrad Rautenbach zaliczył ósmy czas. Argentyna płakała i do tego zasnuła zjazd mgłą…
No i pozostał kończący Rajd Argentyny superOS. Tu też nie obyło się bez dramatów. Można było to obejrzeć na kanale Eurosport 2. Błoto, błoto, błoto… Conrad Rautenbach ścigający się w parze z Danim Sordo wpadł na worki ograniczające tor jazdy i długo wracał na właściwą trasę. Gdyby nie to – wygrałby z Danim ten przejazd. Różnica wyniosła 1,1 sekundy, a Conrad naprawdę długo walczył z workami z piaskiem ;-)
Najszybsi na superOSie byli obaj fabryczni kierowcy Forda – Latvala i Hirvonen. Trzeci czas należał do Sebastiena Loeba, a czwarty – do Simone’a Campdellego w N-kowym Lancerze! Dani Sordo uzyskał dopiero dziesiąty czas, a Rautenbach finiszował z trzynastym wynikiem.
Ostatecznie Citroëny stanowiły 75% pierwszej czwórki! Zwycięzcą Rajdu Argentyny, po raz czwarty z rzędu, został Sebastien Loeb. Dani Sordo stanął na najniższym stopniu podium, a Conrad Rautenbach zanotował najlepszy wynik w karierze zajmując czwarte miejsce. Duża w tym pomoc Fordów ;-) ale kto będzie o tym pamiętał za jakiś czas? ;-)))
A tak wygląda punktowana ósemka po Rajdzie Argentyny:
1. Sebastien Loeb, Citroën C4 WRC, 04:05:46,8
2. Chris Atkinson, Subaru Impreza WRC, +0:02:35,0
3. Dani Sordo, Citroën C4 WRC, +0:04:06,5
4. Conrad Rautenbach, Citroën C4 WRC, +0:20:05,3
5. Mikko Hirvonen, Ford Focus WRC, +0:25:17,1
6. Federico Villagra, Ford Focus WRC, +0:27:43,8
7. Gianluigi Galli, Ford Focus WRC, +0:27:53,6
8. Andreas Aigner, Mitsubishi Lancer, +0:29:01,1
KG
Najnowsze komentarze