Za nami pierwszy tegoroczny wyścig WTCC na słowackim torze położonym na wschód od Bratysławy. Treningi pokazały, że 60-kilogramowy balast Citroënów w nieznacznym stopniu zniwelował przewagę, a potwierdziły to wyraźnie kwalifikacje, w których kierowcy Citroëna znowu sięgnęli po trzy czołowe miejsca.
Niedzielne zmagania rozpoczęły się w deszczu, co w tym roku stanowiło niewątpliwie nowość dla zawodników. Startujący z pole position Jose Maria Lopez szybko uległ Sebastienowi Loebowi, a Yvan Muller spadł z trzeciej pozycji startowej na czwartą w wyścigu.
Do pokonania było jedenaście okrążeń i jeszcze przed zakończeniem pierwszego okrążenia z wyścigu odpadł jeden z wolniejszych kierowców.
Muller utknął za Norbertem Micheliszem, ale liczyliśmy, że długo to nie potrwa – wszak Alzatczyk dobrze sobie radzi na mokrej nawierzchni. Pod koniec drugiego okrążenia pojawiła się informacja, że Muller popełnił falstart i za karę musi przejechać przez aleję serwisową, co Francuz niezwłocznie uczynił powracając na tor na pozycji szesnastej, ale też momentalnie uporał się z Jamesem Thompsonem. Na czwartym okrążeniu Yvan zajmował już pozycję czternastą, ale dzielnie przebijał się do przodu w nadziei na zdobycie jakichkolwiek punktów w tym wyścigu.
Na siódmym okrążeniu na tor wyjechał safety car, co spowodowało neutralizację, ale na torze zrobiło się po prostu zbyt niebezpiecznie – wzmógł się deszcz, na torze pojawiły się kałuże i samochody miały problem z jazdą na wprost, nie mówiąc już o zakrętach, gdzie dochodziło do wielu poślizgów.
Wreszcie wyścig przerwano, ale Citroëny podwójnie wygrały pierwszy wyścig. Loeb odniósł drugie zwycięstwo w sezonie, a drugie miejsce zajął Jose Maria Lopez. Yvan Muller przed neutralizacją zdołał wbić się do czołowej dziesiątki, więc wszyscy trzej kierowcy spod znaku szewronów punktowali w wyścigu!
KG; zdjęcia: Citroën Racing
Najnowsze komentarze