Zakup auta na rynku wtórnym wkrótce może wiązać się ze znacznie większym wydatkiem. Rząd chce podnieść akcyzę na pojazdy używane. Chodzi o to, by „samochodów nie opłacało się sprowadzać do Polski”.
Podczas konferencji dotyczącej elektromobilności, wicepremier, minister rozwoju, Jadwiga Emilewicz zapowiedziała plan podwyżki akcyzy i to w terminie „stosunkowo szybkim”. „Rozważamy powrót do regulacji, która podnosi akcyzę na samochody używane” – oświadczyła. „Ma ona sprawić, by takich aut nie opłacało się do Polski sprowadzać” – dodała.
Podatkiem akcyzowym w Polsce objęte są wszystkie samochody rejestrowane w naszym kraju po raz pierwszy. Akcyza dotyczy więc zarówno aut nowych, jak i sprowadzonych z innych krajów. Jadwiga Emilewicz przekonuje, że nasz system akcyzowy pochodzi sprzed 1989 roku a wzmożoną opłatę ponoszą „Ci, którzy mają samochód w lepszym standardzie ekologicznym”. Najbardziej znacząca podwyżka może więc dotyczyć głównie pojazdów z większymi jednostkami napędowymi.
Ile wynosi akcyza?
Wysokość akcyzy w Polsce zależy od pojemności silnika rejestrowanego pojazdu. Dla auta wyposażonego w jednostkę o pojemności do 2 litrów podatek wynosi 3,1% wartości samochodu. Od 1 stycznia 2020 roku wyjątkiem objęto hybrydy, dla których obniżono podatek o połowę. Za pojazdy z napędami o pojemności powyżej 2 litrów zapłacimy 18,5% wartości, chyba że jest to auto z napędem hybrydowym (silnik o pojemności do 3,5 litra), wówczas zapłacimy 9,3 proc. jego wartości. Rząd oprócz zmiany dotychczasowych widełek może wziąć się za proceder obniżania wartości samochodu przy zakupie i rejestrowania osobowych pojazdów jako dostawcze.
Po zapowiadanej podwyżce, do Polski zgodnie z zapowiedzią Jadwigi Emilewicz może spłynąć mniej okazyjnych pojazdów z innych krajów a rynek aut używanych będzie musiał w większym stopniu polegać na samochodach krajowych. Zmiany nieuchronnie odbiją się więc na portfelach kierowców.
Najnowsze komentarze