Grupa PSA Peugeot Citroen i Fiat Chrysler podpisały umowę fuzji, która zaowocowała powstaniem koncernu Stellantis. Połączenie ma na celu uzyskanie ogromnych oszczędności, związanych z optymalizacją procesów produkcji. Jednocześnie nastąpi redukcja ilości marek, modeli, fabryk, salonów sprzedaży oraz ludzi.
Celem fuzji jest bowiem m.in. cięcie kosztów. Nie wiadomo jeszcze – bo koncerny zazdrośnie strzegą swoich tajemnic – które z nich miałyby zostać zlikwidowane. Szef finansów grupy PSA, Philippe de Rovira, oświadczył jednak, że nie było rozsądne trzymanie aż tylu marek i platform w nowym koncernie. Spekulacje mówią m.in. Lancii i Maserati.
Marki PSA:
- Citroën.
- DS Automobiles,
- Opel,
- Peugeot,
- Vauxhall.
Marki FCA:
- Abarth,
- Alfa Romeo,
- Chrysler,
- Dodge,
- Fiat,
- Fiat Professional,
- Jeep,
- Lancia,
- Ram,
- Maserati.
Na pewno zmieniona zostanie też liczba i zakres modeli. Tutaj można spodziewać się, przynajmniej na początku, silnej regionalizacji. Na niektórych rynkach niektóre marki oraz modele mogą nie być w ogóle oferowane. Interesująca sytuacja dotyczy Ameryki Północnej, gdzie miał wrócić Peugeot. Czy wykorzysta możliwość wykorzystania sieci sprzedaży Chryslera i Jeepa? Nie wiadomo – duży crossover Peugeot, planowany na rynek amerykański pod kodową nazwą P54 jest pod znakiem zapytania. Samochód miał mieć 4,7 m długości i stanowić podstawowy model na ten rynek.
Zmiany zapewne dotkną też sieci sprzedaży. Jedna z rozważanych opcji to salony wielomarkowe, które grupują większą liczbę marek pod jednym dachem. Nie jest też wykluczony całkowicie nowy model sprzedaży, bazujący głównie na salonach cyfrowych, z dostawą samochodu pod dom klienta i pełną obsługą procesu sprzedaży przez internet, włączanie z finansowaniem . W tym zakresie duże przyspieszenie nastąpiło ze względu na pandemię koronawirusa i w niektórych krajach PSA już takie usługi oferuje – np. Citroen sprzedaje on-line w Anglii.
Redukcje dotkną też fabryki – nie wszystkie będą potrzebne w nowej strukturze. Sytuacja, ze względu na zmniejszone zapotrzebowanie na nowe samochody, jest trudna. Za redukcją ilości fabryk pójdzie zmniejszenie zatrudnienia.
Przed Stellantis wiele trudnych decyzji i wiele wyzwań. Pozostaje też kwestia jak na to wszystko zareagują klienci – doświadczenia na wielu rynkach z Oplem pokazują, że nie wszystko musi iść zgodnie z planem.
źródło: Automotive News Europie
Najnowsze komentarze