Nowe samochody z silnikami diesla to coraz większa rzadkość. Producenci powoli z nich rezygnują, zastępując je napędami benzynowymi i hybrydami. Jest też coraz liczniejsza grupa aut elektrycznych. Dlaczego tak się dzieje?
Ekologia kontra ekonomia
Jednym z najczęściej podawanych powodów wycofywania diesli jest ekologia. Mówi się o cząstkach stałych i wysokiej zawartości tlenków azotu. Jest to prawda, chociaż współczesne silniki są wyposażone w bardzo skuteczne układy oczyszczania spalin a diesel emituje mniej dwutlenku węgla niż benzyna. Tlenki azotu powstają również w silnikach benzynowych, bo reakcja ta zachodzi w związku z wysoką temperaturę spalania a nie rodzajem paliwa. Argumenty ekologiczne przemawiają jednak do wyobraźni bardziej niż ekonomia. Można bowiem postawić tezę, że bezpośrednią przyczyną wycofywania diesli są raczej pieniądze. Dlaczego?
Dopłaty do elektryków i hybryd, już nie do diesli
W niektórych krajach, jak choćby we Francji, do niedawna funkcjonowały dopłaty do wymiany starych samochodów na nowe. Diesle były takim programem objęte, co dawało okazję do obniżenia ceny zakupu przez klientów i firmy. Dzisiaj programy dotacyjne są nastawione na elektromobilność a diesel jest na cenzurowanym.
Afera Volkswagena też miała swój udział
Wizerunek silników diesla poważnie ucierpiał na skutek afery Volkwagena. Firma ta przyznała się, że oszukiwała instytucje nadzorujące rynek i klientów, że silniki EA189 są zgodne z normami Euro 5 i Euro 6. W rzeczywistości emitowały znaczne ilości bardzo szkodliwych tlenków azotu. Po takiej wpadce wiele osób postanowiło zrezygnować z diesla. Od momentu wybuchu afery udział diesla w sprzedaży nowych aut systematycznie maleje.
C5 Aicross i Kadjar – benzyna wyraźnie tańsza
Silnik napędzany ropą wraz z całym osprzętem do oczyszczania spalin jest droższy w produkcji niż benzynowy odpowiednik i widać to po cennikach producentów nowych samochodów. W przypadku Citroëna C5 Aircross dla silników 1.2 PureTech 130 i blueHDI 130 różnica ta wynosi 8700 zł:
Citroën C5 Aircross |
benzyna |
diesel |
|
wersja |
1.2 PureTech 130 |
1.5 blueHDI |
różnica w cenie |
Live |
96 150 zł |
104 850 zł |
8 700 zł |
Fell |
102 850 zł |
111 550 zł |
8 700 zł |
Feel Pack |
110 550 zł |
119 250 zł |
8 700 zł |
C-Series |
111 550 zł |
120 250 zł |
8 700 zł |
Z kolei w przypadku innego francuskiego SUVa, Renault Kadjar, różnica wynosi 5000 zł, tyle że tutaj diesel jest znacznie słabszy, ma bowiem zaledwie 115 KM, w porównaniu do mocniejszej 140-konnej benzyny:
Renault Kadjar |
benzyna |
diesel |
|
wersja |
1.3 140 FAP |
blueDCI 115 |
różnica w cenie |
Easy Life |
93 900 zł |
98 900 zł |
5 000 zł |
Ale rynek wtórny wyrównuje różnice
Różnice te zacierają się później na rynku wtórnym, gdzie im starszy samochód, tym pomiędzy dieslem a benzyną są mniejsze, więc kwestia ceny ma mniejszy wpływ na wybór danego modelu. Jednak Polacy kupują bardzo dużo samochodów używanych, można się jednak spodziewać że diesle będą stanowiły coraz mniejszy odsetek oferowanych i kupowanych aut, chociaż to wydarzy się ze sporym opóźnieniem w stosunku do rynku pierwotnego. To akurat z uwagi na fakt, że kupujemy głównie auta 10-letnie i starsze.
Warto też zauważyć, że do paliwożernych benzyn wiele osób montuje LPG i problem spalania przestaje być aż tak istotny.
Hybryda zamiast diesla?
Diesel będzie jednak powoli znikać z ofert. Nowe auta kupowane w zeszłym i w tym roku w naszym kraju mają w większości benzyny. W przyszłym roku pojawi się jeszcze więcej hybryd. Bo dzisiaj to właśnie hybryda zdaje się być czymś, co ma zastąpić diesla, przynajmniej w oczach producentów.
Hybrydy są, przynajmniej na razie, znacznie droższe o diesli. 225-konny C5 Aircross kosztuje w wersji Feel, według konfiguratora Citroena, 149.900 zł. Klasyczna wersja z dieslem i automatyczną skrzynią biegów to wydatek 118.100 zł i chociaż będzie tu tylko 130-konny silnik to jednak możemy liczyć na znacznie niższe spalanie. Czy ponad 30 tysięcy zł różnicy za hybrydę ma uzasadnienie ekonomiczne? Niekoniecznie. Przy dzisiejszych cenach paliwa można by kupić ponad 7.500 litrów paliwa, co przekłada się na wiele lat eksploatacji samochodu.
Diesel umiera? A może pogłoski o jego śmierci są przesadzone…
Trend usuwania silników diesla z ofert producentów jest praktycznie nie do zatrzymania. Widać to po zmieniających się cennikach. A szkoda, bo są takie zastosowania, w których diesel jest nie do zastąpienia. Jeśli ktoś dużo jeździ na dłuższych dystansach oszczędności mogą być bardzo duże, co pokazał nasz długodystansowy test dwóch Renault Captur, którym staraliśmy się odpowiedzieć na pytanie diesel czy benzyna.
W Polsce napędy tego typu będą jeszcze długo popularne – wymusza to siła rynku wtórnego. Zmiany mogą przyspieszyć tylko wtedy, gdy zdecyduje się na to regulator, czyli zostaną wprowadzone restrykcyjne przepisy, zakazujące wjazdu starych samochodów do centrów miast. Na razie to mało realne.
Najnowsze komentarze