Sprzedaż nowych samochodów w Europie spadła w lutym do najniższego poziomu w historii. Zakłócenia w łańcuchach dostaw powodują, że auta nie są produkowane a dziesiątki tysięcy gotowych aut czekają na brakujące części. Po epidemii koronawirusa, która przecież nadal trwa, do kłopotów sektora przyczyniła się agresja Rosji na Ukrainę.
Według danych opublikowanych przez stowarzyszenie producentów samochodów ACEA, liczba rejestracji na rynku europejskim spadła o 5,4 procent i wynosi zaledwie 804.028 sztuk. Jest spadek ponad dwukrotnie większy niż styczniu. Luty był ósmym miesiącem, gdy sprzedaż spadała.
Sprzedaż w Stellantis spadła o 18%. Poszczególne marki radziły sobie następująco:
- Alfa Romeo – spadek o 23%
- Citroën – spadek o 19%,
- DS Automobiles – wzrost o 13%
- Fiat – spadek o 23%
- Jeep – spadek o 7,8%
- Opel – spadek o 7,6%
- Peugeot – spadek o 24%,
Grupa Renault notuje spadek o 3,8%. Zyskuje Dacia, Renault traci.
- Dacia – wzrost o 14%
- Renault – spadek o 13%
Volkswagen zanotował spadek o 12%, grupa Hyundai/Kia wzrost 25%, Honda wzrost 68%, Toyota 4,8%, Lexus wzrost 3%, Nissan spadek 25%, Mercedes-Benz wzrost 3%, BMW spadek 4,4%.
„Popyt na samochody w Europie był już słaby, zanim inwazja Rosji na Ukrainę doprowadziła do wstrzymania produkcji i niedoborów komponentów, co jeszcze bardziej opóźni ożywienie sprzedaży samochodów w Europie w 2022 roku” – twierdzą analitycy Bloomberg.
Inwazja Rosji na Ukrainę spowodowała, że producenci ograniczyli wytwarzanie aut. Ukraina jest m.in. kluczowym źródłem wiązek kablowych, które zasilają samochodowe systemy elektryczne. Oprócz tego zaopatruje fabryki w ważne surowce, takie jak stal czy aluminium.
Warto zauważyć, że pomimo spadków sprzedaży, koncerny potrafią osiągać gigantyczne zyski. Stellantis zadeklarował, że w 2021 roku miał ponad 13 mld euro zysku. Co ciekawe, te informacje nie przekonały inwestorów na giełdach i akcje Stellantis spadają.
źródło: Automotive News Europe
Najnowsze komentarze