Targi Retromobile 2023 powoli zbliżają się do końca – niedziela jest ich ostatnim dniem. Jeśli więc ktoś jest w Paryżu lub jego niedalekiej okolicy, ma jeszcze szansę udać się do Porte de Versaille i popatrzeć na wspaniałe samochody. Miłośnicy Renault i Alpine też znajdą coś dla siebie.
W przypadku Renault i Alpine postanowiłem zrobić podobnie, jak w przypadku Citroëna i DS Automobiles – przygotować jedną relację. Powody są z grubsza te same – początkowo Alpine było tylko czymś w stylu nadwornego tunera Renault, choć oferowano też modele, które w gamie wiodącego producenta nie istniały. Po wskrzeszeniu Alpine szefostwo koncernu uznało, że utworzy odrębną markę. I słusznie.
Dziś Alpine oferuje tylko jeden model drogowy, choć w różnych wersjach. Wkrótce dołączą do niego kolejne. Alpine jest też bardzo aktywne w sporcie – rodowód zobowiązuje. Ale Renault i Alpine idą pod rękę, choć mniejsza z marek podąża nieco inną ścieżką. Ważne, że wszystko działa dobrze, a A110 jest wspaniałym samochodem!
Ale aktualnego Alpine nie widziałem na Retromobile 2023 ani jednego. Zwykle się pojawiały, tym razem nie znalazłem ani sztuki. Starsze modele się pojawiły, ale też chyba tylko dwa czy trzy. Nie byłoby nawet sensu robić dla marki oddzielnej relacji. Stąd Renault i Alpine pojawiają się w jednym materiale.
A zaczniemy od tego, co można zobaczyć na oficjalnym stoisku Renault
To przede wszystkim rocznica wprowadzenia do produkcji i sprzedaży Renault Twingo. W tym roku, w kwietniu, minie 30 lat od rozpoczęcia produkcji pierwszej generacji miejskiego autka Renault. Autka, którego geneza sięga prototypu Vesta pokazanego 11 lat wcześniej i opracowanego w ramach rządowego programu ECO 2000 z 1980 roku.
Renault Twingo pokazano na Salonie Samochodowym w Paryżu w 1992 roku. Kilka miesięcy później auto trafiło do salonów i urzekło masę ludzi w wielu krajach. Jednobryłowe nadwozie zaprojektowano tak, że przywodziło na myśl sympatyczną twarzyczkę. 343-centymetrowej długości nadwozie okazało się nadzwyczaj przestronne, a lekka konstrukcja (od 790 kg) nie wymagała zbyt mocnych silników. W gamie były jednostki benzynowe o mocach od 55 do 75 KM napędzające przednie koła. Stosowano przekładnie manualne i automatyczne. Auto dostępne było wyłącznie w trzydrzwiowej wersji nadwoziowej.
Twingo miało wiele wersji wyposażeniowych i całą masę serii specjalnych. Cieszyło oczy kolorowymi lakierami i bardzo atrakcyjnym, zwłaszcza dla młodych ludzi, wnętrzem. Pierwszą generację dwukrotnie poddano liftingom. Wyprodukowano blisko 2,5 miliona egzemplarzy.
Pokazano też Twingo z gamy Retrofit, czyli klasyczne modele przekonwertowane na napęd elektryczny. Przy okazji samochód poddano niesamowitej przebudowie, bo trudno tu mówić o renowacji. Piękny lakier, ciekawe elementy zdobnicze (w tym felgi), odjazdowe wnętrze. To Twingo robiło ogromne wrażenie!
Ale oprócz strefy Twingo Renault pokazało też parę innych aut. To przede wszystkim koncepcyjny Renault 5 Turbo 3E prezentowany już choćby jesienią ubiegłego roku na Paris Mondial de l’Automobile. Elektryczny napęd, potężny spojler z tyłu, rozbudowana aerodynamika i napęd o mocy 380 KM i momencie obrotowym rzędu 700 Nm. Auto mocno nawiązuje do Renault 5 Turbo, który zresztą pojawił się na jednej z aukcji podczas Retromobile 2023.
Jeśli chodzi o gamę Retrofit, to na Retromobile 2023 są jeszcze dwa autka z tej grupy. To Renault 5 Retrofit i Renault 4 Retrofit. Oba nie tylko przerobione na elektryczne, ale również odrestaurowane i przygotowane tak, że rzucają się w oczy. Nie do końca w taki sposób, jak wspomniane Twingo, ale też skutecznie. Zresztą popatrzcie sami.
Obok tych samochodów zaprezentowano także koncepcyjny samochód Renault Suite N°4. Bliżej opisaliśmy go już niemal 1,5 roku, ale ja osobiście dopiero teraz miałem okazję zobaczyć ten koncept na żywo. Parę dni po prezentacji wspomnianego materiału zaserwowaliśmy Wam garść zdjęć i video prezentujące Renault Suite N°4.
Gwoli ścisłości dodajmy, że pojawił się na stoisku Renault także samochodzik dla dzieci.
Nieco większy, ale równie cichy jest koncept Renault „Mute the hot rod”. Kawałek blachy o kształcie zbliżonym do czółna, kierownica, lewarek skrzyni biegów, jeden wskaźnik i gotowe. To na razie surowa forma podczas przekazu przedpremierowego, ale ma ona zostać „ucywilizowana” i będzie prezentowana na innych imprezach jeszcze w tym roku.
Na stoisku firmowym Renault stało jeszcze Renault Estafette – było sklepikiem z gadżetami, w tym modelami. Niestety ceny samochodzików w tym roku poszybowały wysoko, więc moja kolekcja nie powiększyła się o nic, poza kolejnym egzemplarzem pewnej starej francuskiej marki. Ale o tym wspomnę przy okazji inne relacji.
Kluby, stoiska niezależne, aukcje
Ale Retromobile, to nie tylko, a nawet nie przede wszystkim oficjalne stoiska marek. To święto dla klubów zrzeszających miłośników klasycznych aut, to możliwość zakupu części zamiennych, czy wykończeniowych, modeli, odzieży (nie tylko z epoki), zabawek, różnych elementów związanych z motoryzacją i warsztatami samochodowymi. To wreszcie aukcje.
Wspomniałem o Renault 5 Turbo, które było wystawione przez jeden z domów aukcyjnych. Mam to auto na jednym ze zdjęć.
Natrafiłem też na jedno Renault Dauphine przygotowane do sportu.
Oko cieszyło Renault Twingo pomalowane tak kolorowo, że trudno było go nie zauważyć.
Z kolei Renault Clio I Wiliiams z 2-litrowym 150-konnym silnikiem rzucało się w oczy charakterystycznym dla tej odmiany lakierem i złotymi felgami. Uwagę zwracał też wlot powietrza w jego masce. W standardowym Clio niczego takiego nie było.
Ciekawym samochodem jest Renault Juvaquatre Coupe z 1942 roku. Juvaquatre była dość popularnym samochodem, choć w rozwinięciu skrzydeł modelowi przeszkodziła wojna, ale wersja coupe była rzadka – powstało tylko 82 egzemplarze. Ile przetrwało do dziś? Trudno powiedzieć. Co ciekawe zarówno osobową, jak i użytkową wersję Renault Juvaquatre, a także innych modeli Renault, miały montować zakłady w polskim Chrzanowie. Montaż nawet rozpoczęto w lecie 1939 roku, ale wybuch II wojny światowej zniweczył te plany.
Tuż obok Juvaquatre stało Renault 12 w żółtym kolorze. Prezentowało się bardzo fajnie. To model, który moje pokolenie bardziej zna w formie Dacii 1300, która w czasach socjalizmu była importowana do Polski. Dacia powstawała na licencji Renault. Współpraca z tamtych lat przerodziła się na przełomie wieków w reaktywację Rumuńskich zakładów i wchłonięcie ich przez Grupę Renault. Ale z niewątpliwą korzyścią dla Rumunów – marka ie tylko odżyła, ale rozwinęła się mocno i święci triumfy na kilkudziesięciu rynkach świata.
Ale wróćmy do Renault 12. Było to auto segmentu C, które w Car of the Year 1970 zajęło trzecie miejsce. Oferowane było jako sedan i kombi, a w rumuńskiej odmianie jako Dacia także w wersjach użytkowych. Renault 12 przykuwało uwagę atrakcyjną, nowoczesną stylistyką, dobrym przeszkleniem kabiny i przestronnym wnętrzem. Na rynek trafiło ok. 1,5 miliona egzemplarzy.
Również w segmencie C walczył Renault 14, którego jeden egzemplarz znalazłem na Retromobile 2023. Ten samochód nie zdobył już tak dużej popularności, czego niektórzy upatrują w zbyt kontrowersyjnej kampanii reklamowej. Renault 14 był w nim odnoszony – co mogło się wziąć od kształtu – do gruszki. W czym problem? Otóż na prowincji Francji mianem gruszki określało się wówczas dość powszechnie lokalnych działaczy, aparatczyków, polityków niskiego szczebla. Nota bene biedniejszych ludzi określało się mianem jabłek. Tak, czy inaczej – konotacje były raczej takie sobie.
Renault 14 mierzył nieco ponad cztery metry długości i miał nadwozie typu hatchback. Pod maską montowano silniki 1.2 o mocy 59 KM oraz 1.4 o mocach od 60 do 70 KM. Jednostki napędowe współpracowały z czterobiegowymi skrzyniami manualnymi. Pokazywany na tegorocznym Retromobile egzemplarz, to była wersja z najmocniejszym silnikiem. Renault 14 oferowane było w latach 1976-1983, a jego następcą był duet Renault 9 / Renault 11.
Na targach wystawiono wiele egzemplarzy Renault do sprzedaży. Były to auta oferowane głównie przez kolekcjonerów do sprzedaży bezpośredniej. Takim samochodem było np. Renault 5 TL z 1979 roku z przebiegiem 81.650 km wyceniane na 8.900 euro (choć początkowa cena wynosiła 8.500 euro).
Za kwotę niewiele wyższą, bo 9.560 euro, można było stać się właścicielem czerwonego Renault 4L z 1988 roku. Samochód ma 77.250 km przebiegu.
Droższy był egzemplarz Renault 30 2.1 Turbo D z 1983 roku z przebiegiem jedynie 36.500 km. Na takie auto trzeba było przyszykować już 15.900 euro. Renault 30 łatwo pomylić z Renault 20. „30-tka” miała cztery reflektory z przodu (okrągłe, w przeciwieństwie do prostokątnych w Renault 20) oraz lepsze, szlachetniejsze wykończenie wnętrza. Renault 30 powstało w ok. 145 tys. egzemplarzy, produkcja Renault 20 przekroczyła poziom 620 tys. sztuk.
Wydawać by się więc mogło, że przy Renault 30 cena za Renault Monaquatre z 1935 roku jest wręcz okazyjna – sprzedawca oczekiwał jedynie 12.000 euro.
Na aukcjach też wystawiono kilka modeli Renault. Były wśród nich wspomniany już Renault 5 Turbo czy Renault 8 Gordini.
Za niemałą kwotę, szacowaną na przedział 80-120 tys. euro, spodziewano się sprzedaż Renault Vivaquatre Grand Sport Cabriolet z 1939 roku. Egzemplarz był gruntownie restaurowany w latach 2005 i 2016, a od 1969 roku znajduje się w rękach tej samej rodziny.
Na sprzedaż aukcyjną wystawiono też Alpine A110.
Inne egzemplarze A110 pojawiły się na stoiskach niezależnych, w tym związanych z serwisem aut.
I na koniec perełka z roku 1921 – Renault IG z karoserią Cabriolet Spider i czterocylindrowym silnikiem o pojemności skokowej 2.120 cm³. Egzemplarz został pieczołowicie odrestaurowany, a lakierowanie wykonano ręcznie.
Zobacz, co dziś oferuje marka Renault
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze