Citroën Xantia to samochód klasy średniej. Używane egzemplarze kosztują kilka-kilkanaście tysięcy złotych, te najbardziej zadbane mogą być oczywiście droższe. Było to najbardziej komfortowe auto w swojej klasie, dzięki przyjemnemu wnętrzu i hydropneumatyce.
Rynkowa historia Citroëna Xantii bardzo przypomina żywot jej poprzednika, modelu BX. W czasach świetności cieszył się sporą popularnością w Europie, wyróżniając się komfortem i oryginalną prezencją. Z biegiem lat praktycznie zniknął z dróg. Dziś w sprzedaży pozostaje kilka jezdnych, wartych uwagi egzemplarzy. Sprawdźmy czy Xantia to wart zachowania przyszły klasyk.
Kariera rynkowa Xantii trwała od 1993 do 2001 roku – zastąpił ją mocno inny C5 pierwszej generacji. Względem niemal kultowego dziś BX-a, Xantia prezentowała wciąż charakterystyczne dla marki ostre ale nowoczesne wtedy kształty, nawiązując oczywiście do flagowego modelu XM. Względem poprzednika poczyniono także ogromne postępy w kwestii ochrony antykorozyjnej – tym razem to nie rdza jest największym wrogiem modelu – chociaż są miejsca na które trzeba uważać – np. słynne tylne nadkole. W ofercie znalazł się liftback i funkcjonalne kombi. W ramach redukcji kosztów Xantia dzieli płytę podłogową i wiele jednostek napędowych z Peugeotem 406, serwuje jednak zupełnie inne wrażenia zza kierownicy.
Pod względem jakości zastosowanych materiałów Xantia prezentuje wysoki poziom, podobnie jak 406. Tworzywa w górnej części deski rozdzielczej są miękkie i estetyczne, dolna partia jest twarda i podatna na zarysowania. Wszystko jest spasowane dobrze, nic nie trzeszczy nawet po kilkudziesięciu latach – mamy taki egzemplarz w redakcji.
Przednie fotele nie zapewniają komfortu znanego z XM-a, są wyraźnie mniejsze i skromniejsze. Niemniej jednak wciąż jest to najwyższy poziom wygody, bez względu na gabaryty, którego inne samochody mogą tylko pozazdrościć. Na tylnej kanapie komfortowe warunki znajdą dwie a nawet trzy wysokie osoby. Już podstawowa tekstylna tapicerka robi dobre ogromne wrażenie, jest miękka i często w po gruntownym praniu odzyskuje część dawnego blasku. Wśród dostępnych dodatków spotkać możemy manualną lub automatyczną klimatyzację, szyberdach, tempomat, ABS, skórzaną tapicerkę czy elektrycznie sterowane szyby.
Ciekawostką znaną z wielu modeli koncernu PSA z minionych lat jest w wyższych wersjach zabezpieczenie – konieczność wpisywania kodu przed każdym uruchomieniem silnika. Dziś wyciszenie kabiny w wielu egzemplarzach może budzić pewne zastrzeżenia – zmęczone, sparciałe uszczelki drzwi nie będą już spełniać swojej roli w ten sam sposób, można jednak dobrać nowe uszczelki i temu zaradzić.
Najniższe koszty bieżącej obsługi zapewnią wolnossące czterocylindrowe silniki benzynowe: 1.6 8V 88 KM, 1.8 8V 90-101 KM (taki 90-konny motor mamy w naszej Xantii), 1.8 16V 110 KM, 2.0 8V 121 KM, 2.0 16V 132-150 KM. Do tych jednostek dostępność części zamiennych jest doskonała, ceny zaś bardzo przystępne. Problemy powoli zaczynają się w przypadku 2.0 Turbo 147 KM i flagowego 3.0 V6 190 KM, które mają największe szanse na wzrost wartości na rynku wtórnym. Oferowano także diesle, ich zakup dziś jest decyzją szczególnie ryzykowną z uwagi na wyeksploatowanie. 1.9 D 68-75 KM, 1.9 TD 90 KM, 2.0 HDi 90-109 KM, 2.1 TD 12V 109 KM. Xantia nawet w najmocniejszej wersji silnikowej nie przejawia żadnych sportowych aspiracji, obecność widlastej jednostki pod maską to jedynie większa elastyczność i unikatowa charakterystyka pracy – i odpowiednie koszty utrzymania.
Hydropneumatyka to największa zaleta tego modelu. Występowały dwie wersje: w tańszych modelach zwykła, taka jak w BX, w droższych Hydractive z regulowaną siłą tłumienia. Układ jest niedrogi w obsłudze, o ile dokonuje się czynności eksploatacyjnych (zmiana płynu LHM co dwa lata, czyszczenie filtrów), ale wiele aut ma ten układ zapuszczony i wtedy trzeba już trochę zainwestować. Warto też wymienić profilaktycznie rurki układu hydraulicznego. Kłopoty mogą pojawić się z zakupem części zamiennych, bo producent już ich nie dostarcza. Pozostaje regeneracja i zakup używek. Dziś warsztatów które rzeczywiście potrafią obchodzić się z tą instalacją nie ma dużo, więc trzeba przygotować się na dłuższy czas oczekiwania.
Jednak sprawna Xantia wynagrodzi wszelkie trudny i wydatki królewskim komfortem jazdy – nic z tych roczników tak nie płynie po drodze jak Księżniczka.
Kupując Xantię zdecydowanie warto zabrać ze sobą osobę która zna jej słabe punkty. Ryzyko zakupu pozornie zadbanej skarbonki ograniczymy wnikliwą kontrolą w wykwalifikowanym serwisie, gdzie układ hydrauliczny zostanie zweryfikowany – oraz koszty ewentualnych napraw. Ceny zadbanych egzemplarzy oscylują między 4 a 9 tysięcy złotych.
Zobacz oferty używanej Xantii na sprzedaż
Najnowsze komentarze