Historyczna chwila w zakładzie w Dieppe. Z fabryki wyjechał 20 tysięczny egzemplarz modelu Alpine A110.
W 2017 roku firma Alpine powróciła na rynek motoryzacyjny po ponad 20 latach nieobecności. Samochodem, który miał wskrzesić założoną w 1955 roku markę było coupe A110, które zarówno nazwą, jak i stylistyką mocno nawiązywało do samochodu produkowanego w latach 60 i 70 ubiegłego wieku. Czy model osiągnął sukces? W porównaniu do historycznych samochodów Alpine, cieszy się największą popularnością a marka ma powody do świętowania. Produkcja w zakładzie w Dieppe osiągnęła poziom 20 tys. egzemplarzy. To więcej niż w przypadku poprzedniego A110 (7176 sztuk) i A310 (11.616 sztuk w latach 1971-1984) razem wziętych.
20-tysięczny egzemplarz Alpine A110 to wersja Le Mans, która postała okazji 100 rocznicy legendarnego 24-godzinnego wyścigu wytrzymałościowego. Edycja jest limitowana do 100 egzemplarzy i kosztuje 140 tys. euro. Napęd pojazdu pochodzi od 1,8-litrowego silnika benzynowego, który generuje 300 KM mocy oraz 340 Nm momentu obrotowego. Jednostka współpracuje z przekładnią EDC.
W przyszłości, Alpine nie zamierza skupiać się już na samochodach spalinowych, ale na elektrycznych. W planach jest już A290, który jest usportowioną wersję Renault 5. Debiut modelu odbędzie się 2024 roku. Strategia dotycząca A110 również wiąże się z silnikiem elektrycznym. Nowa generacja, którą zobaczymy w 2027 roku będzie jeździła wyłącznie na prądzie. W roku 2027 i 2028 na rynku pojawią się kolejne nowości: A490 i A590 przeznaczone na rynek amerykański i chiński.
Najnowsze komentarze