Napisz coś na temat Citroëna AMI, mówi redaktor naczelny rozdając tematy na kolegium. Dobre sobie, myślę – znowu będą ten samochód hejtować. No ale skoro każą, to pióro w dłoń.
Przegląd komentarze pod artykułami na temat AMI. Hejt leje się równo, że małe, że g…, że to nie jest samochód (brawo Sherlocku, to czterokołowiec lekki), że Citroën upadł na głowę a w ogóle to po co taki TOI TOI na ulicach. Coś mi to przypomina. Sięgam po historyczne materiały o premierze 2CV i znajduje to samo – Francuzi wyśmiewali „kaczkę” ile wlezie, krytykując w nim dokładnie wszystko. Dzisiaj wyśmiewamy AMI razem z nimi.
Zobacz: testy samochodów marki Citroën. Opinie, pomiary, spalanie, wady i zalety
Żeby tylko oni się śmiali. Śmieje się sam producent, który co prawda nie posuwa się do porównań z przenośnymi toaletami, ale za to twierdzi, że AMI przypomina toster, jest wolny a w ogóle trzeba go zbyt często ładować. Taka przewrotna forma reklamy – i co najgorsze ona po prostu działa!
Zobacz: Aktualności ze świata Citroëna, codziennie nowe, ciekawe, inspirujące
Tak, gdyby ktoś nie wiedział to AMI sprzedaje się jak świeże bułeczki. Wiem, bo próbowaliśmy kupić we Francji, gdzie jednego dnia AMI w salonie było a drugiego zniknął, sprzedany. Ogłoszeń o sprzedaży też wcale za dużo nie ma, bo ludzie to biorą i sobie chwalą. Że wolne? Tak! Że daleko nie zajedzie? Owszem! Ale przyciąga uwagę i to się liczy.
Citroën AMI budzi kontrowersje, denerwuje, wkurza, zaciekawia, rozbudza emocje. Tą jego wartość dostrzegł biznes, który bierze każdą ilość, jak leci – do swoich firm. Jako mobilna reklama, jako auto do rozwożenia pizzy, jako transport na terenie hotelu – biorą i chwalą.
Bo AMI może i ma swoje wady, rozchodzi się jednak o to, aby dostrzec także i owe niewielkie ale plusy… A może odwrotnie?
Najnowsze komentarze