Renault Clio F1 to samochód niezwykły. Szybkim sportowy i zadziorny. W konstrukcji Clio F1 Team R27 wykorzystano doświadczenia z Formuły 1. Zainteresowanych szczegółami odsyłamy do naszego artykułu z ubiegłego poniedziałku, a tym, którzy z tekstem owym się już zapoznali z przyjemnością pokazujemy zdjęcia hot hatcha z rombem na masce.
Część z niżej zamieszczonych fotografii ma jasno dać do zrozumienia, że Clio F1 Team R27 pełnymi garściami czerpie z najszlachetniejszych wyścigów samochodowych.




Szczególnie na poniższych schematach Renault chciał wyraźnie pokazać analogie pomiędzy dwoma R27 – bolidem F1 i cywilnym Clio F1. Oto efekt prac nad aerodynamiką obu pojazdów.

Szczegóły konstrukcyjne układu zawieszenia i układu hamulcowego również pokazano na przekrojowym rysunku.

Podobnie zaprezentowano silnik i układ wydechowy.

Sam silnik też wygląda interesująco.

Ciekawsze są jednak jego możliwości…

Na torze – z pokładu bolidu F1 R27 widać uciekające Clio F1 Team i Megane F1 Team.

Te same auta cywilne na tym samym torze.

Czyżby jednak bolid F1 był szybszy? ;-)

Tak szybkie i dynamiczne auto, jak Clio F1 Team R27, musi mieć dobre hamulce.


Chłodzenie komory silnika również nie jest bez znaczenia…


…a i oświetlenie drogi musi być przyzwoite.

Jeśli zaś ktoś Was w tym Clio dogoni, to powinien się zobaczyć, co macie w genach…

Projektanci zadbali także o to, byście się wyróżniali nawet z góry.

W środku tylko akcenty przywołują na myśl skojarzenia ze sportem – czerwony pasek na kierownicy, aluminiowe pedały i gałka dźwigni zmiany biegów, srebrne listwy i otoczki zegarów, fotele z doskonałym trzymaniem bocznym…

Taką tabliczkę znajdziecie pomiędzy fotelami każdego Clio F1 Team R27. Różnić się będzie od poniższej tylko numerem seryjnym tej limitowanej wersji.

Niestety chyba już rok 2007 nie znajdzie się na tych emblematach :-(

Jak widać – Clio F1 Team R27 jest bardzo ciekawym autem. Nie krzykliwie ekstrawaganckim, lecz raczej z zaznaczonymi jedynie sportowymi elementami. Prawdziwa wyścigowa natura drzemie jednak głównie w silniku i rozwiązaniach technicznych – zawieszeniu, hamulcach, dyfuzorze, a nie w wielkich spojlerach. I o to zawsze chodziło we francuskich samochodach – miały być oryginalne technicznie, dopracowane, a do tego o niebanalnej stylistyce, którą każda próba indywidualnego tuningu po prostu psuła.




KG
Najnowsze komentarze