Na brytyjskim torze Peugeot zwyciężył ostatnio przed trzema laty, nic dziwnego zatem, że Oliver Quesnel, szef działu sportowego Peugeota (i Citroëna), bardzo się cieszył z dzisiejszego wyniku. To również niezła pociecha po rozczarowującym tegorocznym 24-godzinnym wyścigu na francuskim torze Le Mans.
Peugeoty nieźle radziły sobie na treningach przed dzisiejszym wyścigiem. Piątkowa sesja przyniosła wprawdzie najlepszy czas załodze Audi, ale Peugeot uzyskał wynik tylko nieznacznie gorszy (+0,439). Drugi z bolidów sygnowanych kroczącym lwem zakończył tę sesję z czwartym wynikiem, wyprzedzony jeszcze przez Lolę Rebellion.
Na drugim treningu było już dużo lepiej – to Peugeoty zajęły dwa pierwsze miejsca, choć znowu szybsza była załoga Minassian/Davidson, w której ten pierwszy kierowca wyprzedził o 1,175 sekundy Nicolasa Lapierre’a z załogi Lapierre/Sarrazin. Peugeota dla tych kierowców przygotował team Oreca Matmut.
Niestety w kwalifikacjach szybsze okazały się samochodu Audi. Allan McNish jako jedyny zszedł poniżej 1:44 uzyskując imponujące 1:43,475. Szybszy z Peugeotów, prowadzony przez Minassiana, musiał się zadowolić trzecim miejscem z czasem 1:44,489. Tak więc Audi zajęły dwa pierwsze miejsca startowe, a Peugeoty 908 HDi FAP ustawiły się za nimi.
W wyścigu jednak to Peugeoty okazały się najszybsze. Anthony Davidson minął linię mety po niespełna pięciu godzinach i piętnastu minutach pokonując w tym czasie nieco ponad 1001 km toru Silverstone. Jako drugi finiszował Peugeot Oreki dopełniając szczęścia fanów francuskiej marki.
KG
zdjęcie: lemans-series.com
Najnowsze komentarze